Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

"Oskar i pani Róża" - Poczekalnia

2»

Komentarz

  • @Weronka, a ta polecana przez Ciebie książka to dla dzieci w jakim wieku? Dla wrażliwego pięciolatka nie będzie za trudna? Słyszałam o niej wcześniej i bardzo mnie zainteresowała.
  • Ja od kiedy nauczyłam się czytać chodziłam do osiedlowej biblioteki, gdzie pani po prostu podawała mi kilka książek z półki "dla dzieci", a potem, kiedy już wszystkie przeczytałam: "dla młodzieży". Ciekawe, czy ktoś te książki sprawdzał pod kątem "poprawności" i ile z tego odbiło się na moim trochę pokręconym charakterze ;)
  • Oskara poznałam na pielgrzymce akademickiej. Codziennie przemiła siostra zakonna czytała fragment. Więc zalozylam ze książka jest wartościowa. Później ktoś mi pożyczył i przeczytałam. Te sceny zupełnie nie zapadły mi w pamięć. Początek jest obiecujący - że pomoże oswoić się z tematem śmierci, ze nie trzeba udawać, ze z chorym rozmawiać o tym normalnie bo tego potrzebuje.
    Ale pod koniec robi się dziwnie i nierealnie. Bo niby Oskar chce przed śmiercią dojrzeć/dorosnac/przeżyć różne rzeczy. I na początku książki jest dzieckiem, pisze po dziecinnemu. A później jest dziwnie- jest "ślub" z Peggy. Jakieś pragnienia które u dzieci nie występują. A na końcu jakby był staruszkiem. Ze niby przez kilka tyg dorósł i się zestarzal.
    Dziecku 13letniemu chyba bym dała do czytania. Mam jeszcze kilka lat na zmiane poglądu.
  • @Milagro, ja z biblioteki dziecięcej przyniosłam Baśnie 1001 nocy w normalnej wersji (nie przystosowanej dla dzieci). To się zdziwiłam, gdy zaczęłam czytać...
    i niepojęte że taka książka była w dziale dziecięcym i biblioterka mi, 4klasistce, ją wypożyczyła...
  • edytowano październik 2015
    @mysikrolica to tak jak ja
    zdeprawowana od małości ;)
    też Szeherezadę czytałam
    nawt kilka tomów

    Oskar i p R. czytałam i nie pamiętam tych "rozbuchanych scen"
    prezkaz jasny - cierpienie, śmierć i na końcu Bóg nad tym wszystkim

    przemijanie, dorastanie, starość

    dla mnie i moich dzieci to nie temat tabu

    chociaż znam osoby w moim wieku 40+
    co dzieci w wieku przedszkolnym nie pozwoliły iść do kaplicy
    ani na pogrzeb dziadka

    dziwne

    PS. to nauczyciele są
    a ja nie,
    ot zwykła czytelniczka lektur szkolnych (niektórych kilka razy) i nie tylko

    edit: literówka
  • Ja nie przeczytałam ;) gdy się zorientowałam, o czym ona opowiada, przyzwoitość nie pozwoliła kontynuować (a na serio, nastawiałam się na bajki a nie książkę dla dorosłych. tego się nie dało czytać bo dla mnie nie miało treści - przynajmniej tak pamiętam)
    Ale przede wszystkim zdziwienie kto to wpuścił do działu dziecięcego
  • Mnie osobiście nie wcale o temat śmierci, bo z tym oswajamy dzieciaki od dawna. Kilkakrotnie uczestniczyły w pogrzebach swojego młodszego rodzeństwa zmarłego przed urodzeniem. Na pewno, ze śmiercią należy oswajać ale nie w taki ordynarny sposób. Motyw śmierci jest często obecny w audycjach dla dzieci z gazetki Anioł Stróż, ale tam podejście jest zupełnie inne.


    @Małgorzata : Nie mam póki co wychowawczych doświadczeń z młodzieżą, ale wydaje mi się, że proces wychowawczy przebiega dużo wcześnie. Wiadomo, że nasze dzieci mają prawo do własnych błędów, ważne jednak , aby wiedziały jasno co jest dobre a co złe.
    Mnie chodzi o uszanowanie niewinności wieku i nie wchodzenie w psychikę dziecka z zabłoconymi butami. Podkreślam, że u mnie to dziecko było zniesmaczone a ja miałam wyrzuty sumienia, że nie zainteresowałam się wcześnie tematem.
    Wiem to z autopsji, że nadmiar wiedzy z dziedziny seksualnej może dla wrażliwego dziecka być traumą, prowadzi do myślenia, że małżeństwo to coś obrzydliwego.
  • edytowano październik 2015
    Czasami mam wrazenie, ze najbardziej rozbudzają seksualnie dzieci [w sensie ciekawości] ich bardzo bogobojni rodzice.
    Serioserio
  • edytowano październik 2015
    Ja też. Ostatnio czytam życiorys Przybyszewskiego, i odkrywam straszną prawdę, jak to paranoja, zaburzenie, egoizm i nieodpowiedzialność tylko jednego człowieka ( co z tego, że utalentowanego) jest w stanie unieszczęśliwić bardzo wiele osób.Współczuję jego dzieciom. Facet lansował już dawno coś, ideologie czy filozofię , która nie zdała egzaminu, a zachodnie lewaki teraz dopiero ją odkryły i usiłują nam narzucać.
    Podziwiam Was w ogóle dziewczyny, kiedy Wy macie czas czytać? W ogóle rodzina pozwala Wam czytać ? Bo mi to się zaraz obrywa, że nic nie robię.... :)) Dlatego jeśli już czytam,to po kryjomu. Nie ogarniam też współczesnej literatury bo się mentalnie zatrzymałam na Sienkiewiczu, Prusie, Dickensie i Londonie. Współczesnych dzieł w ogóle nie rozumiem , a może mózg mam jakiś sprzed 100 lat?
    Dzieci moje czytają różne rzeczy i raczej staram się ich nie cenzurować no ale jak takie kwiatki się wynajdują w szkolnych lekturach....
  • Nie wiedziałam , że 50 twarzy jakiegoś zboka to książka. Myślałam,że pornol, który tak reklamowali, żeby wszyscy idioci tratowali się w kolejkach do kina.
  • @Małgorzata, ale czy w Twoim domu nie jest zdecydowanie określone co dobre a co złe, co właściwe, a co nie? Teraz dzieci mają na każdym kroku wiele niemoralności, ale jeśli w domu był jasno określony przekaz do tego typu spraw, to wygląda to inaczej niż rób co chcesz, próbuj czego chcesz, wszystko wolno. Podstawą jest właśnie podejście bliskich, rodziców, dziadków do tego typu spraw. Ja mam wpojone przez babcię określone podejście do moralności i jestem jej za to bardzo wdzięczna.
  • Wydaje mi się, że i z takiej lektury potępianej można wyciągnąć lekcję i potraktować to jako pretekst do rozmów z dziećmi.
    Skoro rodzic uważa, ze scena jest erotyczna i przedstawia dziecko w sytuacji przewidzianej dla dorosłychnie widzę powodów, skoro już to przeczytały, by to z dzieckiem omówić. I słuchać, co ma do powiedzenia na ten temat a nie tylko mówić.
    Może się okazać, ze samo doszłoby do takich wniosków, jakie mają rodzice. TYlko trzeba dać szansę.
    Nie da się uchronić dziecka przed całym złem i brudem świata. Ale można to omówić.
  • tak szczerze - to ten nieszczęsny grey sporo stracił na przez polskie tłumaczenie (a raczej kiepską jakość tego tłumaczenia)

    aczkolwiek uważam, że literatura z niego taka raczej kopciuszkowo-harlequinowa - no może w wersji hard :P
  • Do niektórych kwestii nie odniosę się, bo to nie mój poziom dyskusji. Prawdą jest, że czytam obecnie przede wszystkim literaturę religijną i powieści przygodowe, np. Verne, serię Pana Samochodzika, bardzo lubię powieści o świętych i z tego co wiem, to oni zawsze po nawróceniu w sprawach czystości byli bezkompromisowi.Jeżeli kiedyś czytałam różne rzeczy, a mam pewien przegląd najnowszej literatury, nie znaczy, że tego nie żałuję i uważam za coś dobrego. Niestety nie trafiłam wtedy na dobrych przewodników. Można żyć bez ekscytowania się erotyką, głupimi żartami, podtekstami, o ile się nie mylę, to św. Paweł coś na ten temat pisze. Uważam się za spełnioną w małżeństwie, mam kilkoro dzieci. natomiast brak poczucia wstydu w wypowiedziach, zwłaszcza u kobiet razi mnie.

    Acha... i staram się, żeby w moim domu woda w czajniku, również była katolicka. Jeżeli ktoś załapie taką metaforę. Przepraszam jeżeli kogoś w dyskusji obraziłam.
  • edytowano październik 2015
    Problem polega na tym, że większość uczniów i tak nie czyta lektur, czyta zwykle kilkoro dobrych uczniów, w tym te nieco ambitniejsze i wrażliwsze i przykro, że dostają one takie wątpliwej jakości utwory jak Harry Poterr czy Oskar i Pani Róża.

    W tym wypadku lepiej wychodzą Ci którzy nic nie zasady nie czytają.Czytanie samo w sobie nie jest czymś dobrym, zależy co się czyta. Piszę z pozycji osoby która z racji swojego zawodu nieco zna się na literaturze i pewną umiejętność odróżnienia dobrej książki od przereklamowanego kiczu posiadłam. O wartościach literackich Oskara... rozmawiałam z jednym z profesorów uniwersyteckich i na tej podstawie utwierdziłam się w moich negatywnych odczuciach. Zdaję sobie jednak sprawę, że nieprzekonanych pewnie nie przekonam.
  • Harry Poter - poczytność zmalała
    ponieważ weszły do kin i telewizji ekranizacje

    po co czytać ?
    wszak popatrzec w piatek czy w sobote nocą można ;)
  • edytowano październik 2015
    O nie do końca. Jedna z moich córek zaczytuje się tym.Pomimo istnienia filmów. Już dawno przeczytała wszystkie części. Też miałam dylemat- pozwolić czy zabronić ale na szczęście na mózg jej nie padło i nie stała się czarownicą. Dała mi do przeczytania I część i powiedziała,, mamo, najpierw przeczytaj a potem się kłóć" przeczytałam i odniosłam wrażenie, że mogę się nawet identyfikować z ...Hagridem.
  • W katolickich kręgach Harry Potter o uważany jest za książkę niebezpieczną, więc upewniłam się iż mówimy o dwóch różnych światopoglądach i modelach wychowawczych.
  • edytowano październik 2015
    Bo co innego przeczytanie Harry Pottera a co innego poteromania. Przynajmniej jakichś zboczonych sytuacji tam nie było. Ani oswajania dzieci z sexem. Tylko ta magia wszędzie, no i dziwne, że dobry sie okazuje facet parający się czarną magią, żeby uratować Harrego...trochę to zakręcone. Ja tych powieści nie rozumiem i nie wiem co do końca zostanie dzieciom w głowach. I tylko to mnie trochę niepokoi. Ale jak widać są gorsze książki.
  • Wiem mniej więcej coś o jego życiorysie, ale akurat seria Pana Samochodzika względem czystości obyczajowej w porządku, bardziej denerwują mnie tak pewne komunistyczne wstawki, nieścisłości historyczne. Są to dość dobrze napisane powieści kryminalno- przygodowe. Czytam, bo dzieciaki czytają i wspólnie rozmawiamy i odkłamujemy pewne rzeczy. Dawne książki adresowane dla dzieci i młodzieży prezentowały wyższy poziom moralności mimo, że pisarz faktycznie pod tym względem mocno podejrzany.
  • edytowano październik 2015
    Jakby się przyjrzeć życiorysom, to każdy pisarz ma coś za uszami. Mój np. ukochany Sienkiewicz to nawet o pedofilię pomawiany był :-O przez niektórych ,,znawców" , London był włóczęgą i morfinistą, Dickens dwulicowym człowiekiem, traktującym żonę pogardliwie, nie dbającym o rodzinę i tak wielu można by coś zarzucić. Jak nie dziwkarstwo to alkoholizm. A prawie każdemu nieudacznictwo życiowe.
    Ważne jest jakie treści pisarz przekazuje dzieciom, w swoich książkach, niektóre są wciąż aktualne, dobro dobre a zło złe i wszystko jasne. Chociaż jak w Harrym Potterze - morał jest taki, że pozory mylą to czasami może być trudne dla małego czytelnika.

  • wydaje sie prawdopodobne ale to i tak niesamowite, ze kanon lektur zdolal obrzydzic serie, ktora kiedys tak podwyzszyla czytelnictwo wsrod dzieci, ba, zachecila do ksiazek w ogole
    -----------------------
    Myślę, że to nie to. Po prostu nie zawsze popularność książki się utrzymuje; jestem pewna, że o wielu dzisiejszych bestsellerach za dziesięć lat mało kto będzie pamiętał.
  • edytowano październik 2015
    A wiecie co mi dzieci kiedyś powiedziały? Że w HP jakaś różowa baba jaga z ministerstwa magii to im przypomina Kopacz. :)) A zwłaszcza jej jakieś propagandowe ględzenie, że nie trzeba się chronić przed czarną magią bo takiego zagrożenia nie ma.
  • U nas HP nie jest omawiany.
  • edytowano październik 2015
    Ojejuju w sumie dużo racji w tym co piszesz. Ja czytałam to książkę jako moze 20 latka nie mając jeszcze dzieci. Od kiedy je posiadam każdy podteks seksualny dotyczący nieletnich bardzo negatywnie na mnie działa. A generalnie sceny erotyczne w książkach i filmach z doroslymi bohaterami mi nie przeszkadzają. Edit. Dopisalam
  • @Aniuszka, moja córka czytała "Na koniec świata" jak miała 10 lat, spłakła się cała, ale mówiła, że warto, mnie się wydawało, że jeszcze dla niej za wcześnie, ale bardzo chciała. to wolałam, żeby to przeczytała niż HP.
    Ja bym 5-latkowi nie dawała, chyba, że mu opiewiedzieć tą historię swoimi słowami.
  • @Maura ludzie mają różną wrażliwość.
    Niewinność trzeba strzec. Jeśli ktoś ma jak mówisz brudne myśli, to może ma pokusy. Jest nienormalny tylko jeśli je podtrzymuje. A może czuje, że to mogłoby zgorszyć dziecko. Chyba każdy widzi, że obecnie otacza nas takie błoto, na jakie z 15-20 lat temu nie byłoby przyzwolenia.
    Ogólnie jesteśmy tresowani do znieczulenia metodą ziarnko po ziarnku
  • Może w XIX w. ośmiolatki podskakiwały ? Teraz to nawet nie wiedzą do czego służy skakanka albo kabel.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.