- Arzigul najpierw dostanie zastrzyk, potem odczuje bóle brzucha, a następnie pojawi się dziecko - opowiadała w poniedziałek pielęgniarka z oddziału kobiecego szpitala w Gulja. To biedna mieścina w prowincji Xinjiang, zamieszkałej przez muzułmańską mniejszość ujgurską. Należy do niej też Arzigul, która ma już dwoje dzieci i chce urodzić trzecie. Nie godzą się na to urzędnicy z miejscowego wydziału planowania rodziny. Urzędnikom odgórnie narzuca się roczne kwoty urodzeń. Od ich przestrzegania zależą pensje i awanse.
Zgroza ! A chińskie umieralnie dla dziewczynek ? Czemu świat to toleruje ?
Oczywiście , wiem dlaczego. Z Chinami lepiej nie zadzierać . Jakoś łamanie praw człowieka w innych krajach skłania USA i UE do żywszych reakcji. Strasznie to smutne :cry:
Skłania? A przepraszam gdzie produkuje się "amerykańskie" czy "europejskie" zabawki, ubrania, elektronikę itp? Gdyby USA i UE wypięły się na Kitajców, ci padliby z głodu...
Komentarz
Oczywiście , wiem dlaczego. Z Chinami lepiej nie zadzierać . Jakoś łamanie praw człowieka w innych krajach skłania USA i UE do żywszych reakcji. Strasznie to smutne :cry:
P