Co zaÂwiÂniÂły dzieÂci NiÂgelÂli LawÂson, że piękÂna, sławÂna i boÂgaÂta mama poÂstaÂnoÂwiÂła poÂzbaÂwić je pieÂnięÂdzy? JeszÂcze nic, bo CoÂsiÂma ma dopieÂro 13 lat, a BruÂno 11. Ale przeÂwiÂduÂjąÂca najÂgorÂsze sceÂnaÂriuÂsze autorÂka kuÂliÂnarÂnych proÂgraÂmów jest przeÂkoÂnaÂna, że pieÂniąÂdze moÂgłyÂby im przeÂwróÂÂcić w głoÂwie. DlaÂteÂgo puÂbliczÂnie stwierÂdziÂła, że nie dostaną ani groÂsza z jej szaÂcoÂwaÂneÂgo na 110 miÂlioÂnów funÂtów maÂjątÂku.
â?? UwaÂżam, że dzieÂci nie poÂwinÂny mieć żadÂÂneÂgo zaÂbezÂpieÂczeÂnia finanÂsoÂweÂgo. To rujÂnuÂje luÂdzi. SpraÂwia, że nie ma się najÂmniejÂszej ochoÂty na zaÂraÂbiaÂnie pieÂnięÂdzy â?? twierÂdzi "boÂgiÂni kuchni".
[cite] Ola i Paweł:[/cite]Ja w pewnym sensie też jestem za tym, by dzieci, np. po studiach, robiły "na swoje" i żyły "za swoje", a nie robiły co im się chce i żyły "za moje"...
Myślę, że takie postępowanie ludzi, którzy zyskali niesamowite bogactwo w zasadzie za nic, bo trudno uznać wszelkiego rodzaju artystów za ludzi jakoś szczególnie ciężko pracujących, jest uzasadnione. Łatwo im przyszło, bez żalu rozstaną się z milionami, które spadły im z nieba. Natomiast jeżeli ktoś zdobywa majątek rzetelną i ciężką pracą, to na pewno będzie go bardziej szanował i przekaże swoim dzieciom, aby go pomnażały w podobny sposób.
To może lepiej niech nie studiują? @Taw:
Po co łapiesz za słówka skoro rozumiesz o co chodzi? :fierce:
Jeśli dziecko (po studiach, po zawodówce, czy po prostu potrafiące coś robić) może iść do pracy i żyć za swoje to powinno, a ja nie muszę dawać mu wtedy pieniędzy, skoro ma wszystko co mu potrzebne by się samemu utrzymać i utrzymać swoją rodzinę.
[cite] Maciek:[/cite]Myślę, że takie postępowanie ludzi, którzy zyskali niesamowite bogactwo w zasadzie za nic, bo trudno uznać wszelkiego rodzaju artystów za ludzi jakoś szczególnie ciężko pracujących, jest uzasadnione. Łatwo im przyszło, bez żalu rozstaną się z milionami, które spadły im z nieba. Natomiast jeżeli ktoś zdobywa majątek rzetelną i ciężką pracą, to na pewno będzie go bardziej szanował i przekaże swoim dzieciom, aby go pomnażały w podobny sposób.
To trochę obok tematu ale nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że praca wszelkiego rodzaju artystów nie jest "jakoś szczególnie ciężka" i że pieniądze tak łatwo do nich przychodzą.
Praca to praca, trudno porównywać. Owszem artyści mają taki jakby bonus w postaci talentu. Ten dar sprawia, że to co robią jest ich pasją, dzięki czemu nawet spory wysiłek, który wkładają w pracę jest szybko wynagradzany osobistą satysfakcją. Ale korzystanie z tego daru, rozwijanie talentu wymaga sporego wysiłku, a sukces nie zawsze przychodzi tak łatwo, jak to się może wydawać patrzącym z boku.
Na przykład taki Johnny Depp zarobił ostatnio 74 miliony dolarów w dwa miesiące. Daje to stawkę godzinową (łącznie z nocami) grubo ponad 50.000 dolarów. Nie uwierzę, aby jakikolwiek talent aktorski był tyle rzeczywiście wart. Oczywiście, chwała panu Deppowi i jego agentom, że są w stanie tyle forsy wyrwać, ale to przecież zupełnie oderwane od zwykłego świata.
[cite] Werka:[/cite]Nie ma co zazrościć, a Johnny Depp jest boski, za sam wygląd powinien tyle dostawać. A "oderwanie od zwykłego świata" też jest wartością. Nie wszyscy muszą .... tacy sami... tak samo szarzy, biedni i zapracowani.... socjalizm jakiś proponujesz, czy co?
Jeżeli chodzi o ścisłość, to liberalizm - chociaz kolorowy - jest tylko inną niż komunizm czy nazizm formą socjalizmu:devil:
Już dawno temu w jakiejś w głupawej gazecie był "psychotest" i jedno z pytań brzmiało: "czy bardziej podoba Ci się J. Depp, czy Brat Pitt?", Więc może A woli Pita, wiecie o gustach się nie dyskutuje, czy jakoś tak to leciało....
Ale widział moją znajomą. Scenka sprzed paru lat: Paryż, plac zabaw. Dzieci się bawią a rodzice wymieniają uwagi o pogodzie itp. Moja znajoma biegle władająca francuskim ucina sobie pogawędkę z jednym z ojców. Jak później zeznawała, nie zwracał szczególnej uwagi, dłuższe włosy, okulary, zarost. Oboje dość szybko się zorientowali, że nie są nativami, no i zaczęły się pytania, a skąd jesteś? Tatuś z palcu zabaw: "ze Stanów", ona że z Polski - wymiana tradycyjnych informacji, potem pada zdanie, że w ogóle to on jest z Kaliforni, na co koleżanka: "Pewnie, chciałeś być aktorem", on na to, że nawet jest. Koleżanka nie orientuje się cały czas, choć od początku rozmowy ma wrażenie, że skądś go zna. Pyta więc czy grał w jakichś znanych filmach - i zadając to pytanie uświadomiła sobie, że to nie kto inny a sam boski Johnny:bigsmile:
Może ja jestem ładniejsza od Twojej znajomej Anko :tooth:
Poza tym kto powiedział, że bym chciała takiego "wypłosza" :rolling:
Musiałby się nieźle postarać, poza tym trzeba byłoby cofnąć czas jakies 15 lat, zanim poznałam swojego męża
Nie, najładniejsza to jestem ja..., ups przepraszam zapomniałam, że jestem niegolącym nóg babochłopem. No, ale może w ramach otwarcia na nowe i na mnie J.D by poleciał...
Komentarz
P
@Taw:
Po co łapiesz za słówka skoro rozumiesz o co chodzi? :fierce:
Jeśli dziecko (po studiach, po zawodówce, czy po prostu potrafiące coś robić) może iść do pracy i żyć za swoje to powinno, a ja nie muszę dawać mu wtedy pieniędzy, skoro ma wszystko co mu potrzebne by się samemu utrzymać i utrzymać swoją rodzinę.
P
To trochę obok tematu ale nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że praca wszelkiego rodzaju artystów nie jest "jakoś szczególnie ciężka" i że pieniądze tak łatwo do nich przychodzą.
Praca to praca, trudno porównywać. Owszem artyści mają taki jakby bonus w postaci talentu. Ten dar sprawia, że to co robią jest ich pasją, dzięki czemu nawet spory wysiłek, który wkładają w pracę jest szybko wynagradzany osobistą satysfakcją. Ale korzystanie z tego daru, rozwijanie talentu wymaga sporego wysiłku, a sukces nie zawsze przychodzi tak łatwo, jak to się może wydawać patrzącym z boku.
"boski Johnny"
Poza tym kto powiedział, że bym chciała takiego "wypłosza" :rolling:
Musiałby się nieźle postarać, poza tym trzeba byłoby cofnąć czas jakies 15 lat, zanim poznałam swojego męża
Mona, co ty tak ciągle z tym mężem wyskakujesz?
4rHbBk1uY_Q
K