Zapisujecie potomków do szkół językowych? Bo właśnie się dowiedziałam, że ten niedobry PiS chce je wykończyć ) A ponoć dokształca się tam milion polskich dzieci.
Tak, moje najstarsze (8 letnie) dziecko chodzi do szkoły językowej, z której jestem bardzo zadowolona. Jest to mała szkoła, oparta na autorskim programie. Moje dziecko też jest zadowolone i chętnie tam chodzi, chociaż nauczyciele są wymagający. Szkoda, że władze nigdy nie wspierają kształcenia językowego choć i bez niego mnóstwo ludzi postanowiło wyjechać i używać języka innego niż polski.
Najstarsza przez 2 lata chodziła na japoński, nawet udało jej się zdobyć jakiś podstawowy certyfikat japoński. Ale tego języka obcego trudno się uczyć w szkole Bo wychodzę z założenia, że nauka w szkole powinna wystarczyć. Choć z tym różnie bywa Bo mieliśmy u średniej córki fatalną nauczycielkę angielskiego w podstawówce i w końcu rodzice zrzucili się na dodatkowe godziny z innym nauczycielem w szkole by dzieciaki jakoś zdały ten test na koniec 6 klasy. No i ciężko wysupłać na to pieniądze Teraz "żyłuję się" na kurs rysunku architektonicznego
Nie uważam, żeby to była stratą czasu i pieniędzy. No ale każdy sądzi po sobie. Ja widzę efekty i to jest dla mnie przekonujące. Czasem jest tak, że rodzice wybierają zajęcia językowe bez przemyślenia po to tylko, żeby dziecko gdzieś chodziło. Nic dziwnego, że potem są rozczarowani. Nie każda szkoła jest dobra.
Moja córka chodzi od ubiegłego roku do bardzo dobrej szkoły językowej. Jestem też językowcem i widzę świetne efekty kształcenia w tej szkole. Dzieci uczą się w bardzo małej grupce( 4 osoby), mówi się tylko po angielsku, różnymi metodami (śpiewają, bawią się w teatr, majsterkują, gotują, ale też piszą i konwersują). Oprócz tego mają testy, egzaminy i portfolio dla rodziców. Płacę niemało, ale warto. Chcę w to zainwestowac i mam nadzieję na wymierne efekty w przyszłości
Ale przychodów a nie dochodów? Tu mi się wydaje bardzo dziwne, jeśli ktoś np zajmuje się sprzedażą może mieć bardzo wysoki przychód a niski dochód... Choć z drugiej strony dochód liczę już po wyrzuceniu zusu w koszty... I co, co miesiąc inna kwotę mam płacić?
Komentarz
lepiej, znaczy dużo skuteczniej, jest pozwolić oglądać im filmy w wersji oryginalnej,
np. Muppety czy Poirota.
Bo wychodzę z założenia, że nauka w szkole powinna wystarczyć. Choć z tym różnie bywa
Bo mieliśmy u średniej córki fatalną nauczycielkę angielskiego w podstawówce i w końcu rodzice zrzucili się na dodatkowe godziny z innym nauczycielem w szkole by dzieciaki jakoś zdały ten test na koniec 6 klasy.
No i ciężko wysupłać na to pieniądze
Teraz "żyłuję się" na kurs rysunku architektonicznego