Kary cielesne nie oznaczają zaraz bicia dziecka, a bez takich elementów przymusu nie sposób czasem zapewnić mu bezpieczeństwa.
To stanowisko Rady Legislacyjnej przy premierze negatywnie oceniające przygotowany przez resort pracy projekt noweli ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Przewidywał on karanie za kary cielesne wymierzane dzieciom przez rodziców.
Rada zaznacza w uzasadnieniu opinii, że zdaje sobie sprawę z elementów populizmu widocznego przy tej próbie wyeliminowania zjawiska określanego biciem dzieci i dodaje nieco ironicznie, że trudno podnosić racjonalne argumenty wobec obrońców "naszych dzieci", jednakże zdecydowanie polemizuje z projektem.
Karcenie, nawet fizyczne, nie oznacza przecież bicia dziecka, a bez stosowania elementów przymusu i przemocy nie sposób zapewnić nawet elementarnego bezpieczeństwa małemu dziecku.
Osoby odpowiedzialne za zdrowie i wychowanie są zmuszone ograniczać wolność dzieci, swobodę ich poruszania, muszą zapewnić realizację obowiązku szkolnego, nie mogą pozwalać na swobodny wybór miejsca nocowania, np. w lesie. Aby to realizować, sam system nagród, bez dozwolonego prawem naruszania określonych dóbr prawnych, czyli karcenia, nie wystarczy. Znany w doktrynie tzw. kontratyp karcenia wychowawczego małoletnich funkcjonuje od lat i jego eliminacja może się okazać bardzo niebezpieczna â?? napisano w opinii.
Przed biciem i poniżaniem, przed znęcaniem się i naruszaniem godności chronią przepisy kodeksu karnego. Dotyczą one wszystkich, bez względu na wiek pokrzywdzonego, a więc również małoletnich, dzieci. Cały rozdział k.k. zatytułowany "Przestępstwa przeciwko rodzinie i opiece" nastawiony jest na ochronę rodziny przed przemocą fizyczną, psychiczną i ekonomiczną.
Jak powiedział "Rz" prof. Jarosław Warylewski z Uniwersytetu Gdańskiego, autor projektu opinii, Rada Legislacyjna zwykle tylko wskazuje poprawki do projektów, jeśli tym razem wydała negatywną opinię â?? to jest to mocne stanowisko. Wątpliwości rady budził też pomysł rozszerzenia działań organów władzy o programy przeciwdziałania przemocy w rodzinie, które pociągnęłyby za sobą duże koszty, a których skuteczność nie jest przesądzona.
rp.pl
Komentarz
Stawianie w jednej linii rodzica karcącego dziecko z przestępcą i zwyrodnialcem jest przecież jakimś absurdem i bardzo niebezpieczną nagonką na rodzinę.