Zakładam nowy wątek, bo analogicznego nie znalazłam.
Znalazłam w internetach przepis na ciasto Prince Polo i postanowiłam wypróbować. I chcę się z Wami podzielić wrażeniami.
Otóż ciasto rozczarowuje. Ani wygląd, ani smak nie uzasadnia ilości produktów w nie włożonych. Tak z grubsza: 2 kostki masła, 2 czekolady, 4 batony prince polo, 200 g orzechów, 100 g wiórków, 7 jajek, 2 duże opakowania herbatników.
Jeśli też wypróbujecie jakiś nowy przepis (nie tylko na ciasto) i się rozczarujecie, to się podzielcie, żebyśmy wszyscy mogli uczyć się na cudzych błędach
Tu wrzucam linek do ciasta, żebyście mogli sami ocenić. Dodam, że tak ładnie oczywiście w realu nie wygląda. Tej masy na górze i dole tyle nie ma, chyba musieli trzecią kostkę masła dorzucić
http://dompelenpomyslow.pl/ramka.php?imageid=11669
Komentarz
Jakby to ciasto było z margaryną, to by się nie nadawało do zjedzenia. A tak to było... poprawne.
Ja robiłam ciasteczka - podawałam linki do przepisów w ciasteczkowym wątku- kocie oczka czy jak sie to tam nazywało
W przepisie 250 g margaryny
Robiłam x2 coby było więcej do pochrupania
Dałam masło, bo margaryny to ja do ręki w sklepie nie biorę
Wiec było pół kilo masła, pół litra śmietany i krupczatka
Zero cukru
Ciasteczka jak ta lala )
http://www.mojewypieki.com/przepis/ucierane-ciasto-z-owocami
http://www.mojewypieki.com/przepis/wilgotny-piernik-na-melasie
http://www.mojewypieki.com/przepis/piernik-na-guinnessie
http://www.mojewypieki.com/przepis/ciasto-imbirowe-z-jamajki
(dla rownowagi - moj ulubiony przepis na szybki piernik jest z tego samego forum, ale jak widac, zanim znalazlam ten "moj", mialam chwile zwatpienia)
margaryne uzywam wylacznie do ciasta marmurkowego, bo na prawdziwym masle potrafi pasc, a pieke czasem synowi jego ulubione ciasto, czyli babke marmurkowa Lili
i jeszcze trzy zakalce wyprodukowalam, to juz nie podjelam nastepnej proby
a zakalec mi sie naprawde rzadko zdarza
Był tam przepis na pyszny kremowy deser.
Należało dokładnie wymieszać margarynę z cukrem pudrem i aromatem waniliowym.
- Postanowiłam zrobić, choć matula mnie przestrzegała że to bedzie nie dobre, ale...
Przecież to był przepis z gazety, byłam pewna że jak mama spróbuje to bedzie pozytywnie zaskoczona.
Za swoje kupiłam tę margarynę i zrealizowałam przepis. Dobrze że mama nie kazała mi tego zjeść. Tylko wspaniałomyślnie dołożyła mąki jajek i coś upiekła.
To jak my z przyjaciółką robilysmy coroku krówki z książki Musierowicz i zawsze byłyśmy równie zddumione, że to fuj.
Teraz juz mądra jestem, ale skąd człowiek ma wiedziec, ze nie mieli sie suchego maku?!