Dzięki @Daga nie chcę się wymądrzać, ale nauczania indywidualnego jest 12 godzin w tygodniu. Jeśli szkoła dobrze nastawiona - są w stanie to tak poukładać, żeby w 3,4 dni upakować zajęcia. Oczywiscie-na terenie szkoły, dla szkoły to najwygodniejsze. Ale rozumiem, że dziewczyna pewnie ma teraz w szkole "pod górkę". Przepraszam, jeśli idę za daleko, ale kolejne pytanie mam-a ewentualna strata roku wchodzi [emocjonalnie] w grę? Wydaje mi się, ze terapia najważniejsza w takiej sytuacji, a ktoś będący w jej środku i po ewentualnym "niepowodzeniu" na egzaminach może nie unieść emocjonalnie tego wszystkiego razem. Można się też ubiegać o indywidualny tok nauczania, inaczej-indywidualną organizację nauki. Bardziej skomplikowane proceduralnie (konieczna poradnia PP), ale działa na zasadzie ED właśnie. Dla szkoły może być mało wygodne, ale się nie przyzna, że nie ma doświadzcenia baaaardzo sporadycznie się to stosuje. Jest też opcja urlopowania.
@kociara - w przypadku przyjaznej szkoły i zdolnego dziecka, które chce choć trochę popatrzeć w książki i inne materiały, oblanie egzaminów jest bardzo mało prawdopodobne. Dlatego podstawa, to przyjazna szkoła.
Testom gimnazjalnym też podlega, tak jak wszyscy po III klasie gimnazjum. A egzaminy końcoworoczne są specyficzne tylko dla ED i niezależne od testu gimnazjalnego. Ale test jest ze wszystkich trzech lat. Jeśli dziewczyna zdolna i do tej pory uczyła się dobrze, to zupełnie bym się nie obawiała, że nie poradzi sobie z testem gimnazjalnym.
No, niestety. Nie ma tak dobrze. Jak ktoś w ED, to poza egzaminami centralnymi musi jeszcze z każdego przedmiotu egzamin zdać, żeby oceny na świadectwo uzbierać.
@Kociara Tez to wszystko rozwazalam Dodatkowo to trudne, bo.prowadzę jej mamę, a nie.ją. Jednak.w jej przypadku uważam, że ta nauka (to tez nie częste, że w takiej sytuacji tak jest) Jest dla niej na tyle ważna, że może być częścią terapii Kiedy okazało się, że jednak nie będa tam mieli.szkoły, ona się.podlamala. Wiec pomyślałam o takiej możliwości.
J. jest podobno b zdolna Pomimo tego, że cpala, nawet.w gimnazjum miała.czwórki
Bardzo mi pomoglyscie Wysłałam mamie.namiary i będzie dzisiaj.dzwonić.
Chciałam napisać w trudnych początkach...ale nie wchodzi..
Może pare osób napiszę jeszcze o swoich początkach, pierwszym miesiącu.....Jak łączyli obowiązki rodzicielskie( np niańczenie maluchów) z ob. szkolnymi....czy miały chwile zwątpienia, jak radziły sobie z krytyką innych....jak przekonały swoje dzieci do codziennej systematycznej nauki w domu, dla siebie a nie bo "pała będzie"... BARDZO PROSZĘ
Komentarz
nie chcę się wymądrzać, ale nauczania indywidualnego jest 12 godzin w tygodniu. Jeśli szkoła dobrze nastawiona - są w stanie to tak poukładać, żeby w 3,4 dni upakować zajęcia. Oczywiscie-na terenie szkoły, dla szkoły to najwygodniejsze. Ale rozumiem, że dziewczyna pewnie ma teraz w szkole "pod górkę".
Przepraszam, jeśli idę za daleko, ale kolejne pytanie mam-a ewentualna strata roku wchodzi [emocjonalnie] w grę? Wydaje mi się, ze terapia najważniejsza w takiej sytuacji, a ktoś będący w jej środku i po ewentualnym "niepowodzeniu" na egzaminach może nie unieść emocjonalnie tego wszystkiego razem.
Można się też ubiegać o indywidualny tok nauczania, inaczej-indywidualną organizację nauki. Bardziej skomplikowane proceduralnie (konieczna poradnia PP), ale działa na zasadzie ED właśnie. Dla szkoły może być mało wygodne, ale się nie przyzna, że nie ma doświadzcenia baaaardzo sporadycznie się to stosuje.
Jest też opcja urlopowania.
ups, dzięki za zwrócenie uwagi
Tez to wszystko rozwazalam
Dodatkowo to trudne, bo.prowadzę jej mamę, a nie.ją.
Jednak.w jej przypadku uważam, że ta nauka (to tez nie częste, że w takiej sytuacji tak jest)
Jest dla niej na tyle ważna, że może być częścią terapii
Kiedy okazało się, że jednak nie będa tam mieli.szkoły, ona się.podlamala.
Wiec pomyślałam o takiej możliwości.
J. jest podobno b zdolna
Pomimo tego, że cpala, nawet.w gimnazjum miała.czwórki
Bardzo mi pomoglyscie
Wysłałam mamie.namiary i będzie dzisiaj.dzwonić.
:x
Może pare osób napiszę jeszcze o swoich początkach, pierwszym miesiącu.....Jak łączyli obowiązki rodzicielskie( np niańczenie maluchów) z ob. szkolnymi....czy miały chwile zwątpienia, jak radziły sobie z krytyką innych....jak przekonały swoje dzieci do codziennej systematycznej nauki w domu, dla siebie a nie bo "pała będzie"...
BARDZO PROSZĘ