Myślę, że wszystko zależy od działalności. Nie każda jest bardzo wymagająca, nie każda ma wysokie koszty stałe. Nie w każdej klient jest na chwilę. Czasem, jak się pozyska klienta, to ma się go na lata i marketing nie jest już tak ważny. Czasem jest tak, że bez problemu można wziąć urlop. Zależy też, jakich zysków oczekujemy. Jeśli z działalności ma się utrzymać liczna rodzina, to na pewno będzie trudniej. Jeśli chce się nią dorobić "na waciki" to łatwiej. Itd itp. Za dużo zmiennych, także @Laf2011, nie wiem, czy coś można poradzić, jak się nie wie, co i jak. Uważam, że jak chcesz porady, to napisz, co chcesz robić, a jak tak ogólnie pytasz i każdy Ci ogólnie odpowie, to żadnej sensownej rady nie otrzymasz. Ja myślałam kiedyś o działalności. Chciałam założyć szkołę. Trudności na samym początku tak się spiętrzyły, że zrezygnowałam, zanim zaczęłam. To było porwanie się z motyką na słońce. Ale to nie znaczy, że odradzam działalność.
@Gosia5 mam małą działalność, ale łącze ja z pracą na etacie, płace więc mały ZUS. Zastanawiam się nad rozwojem firmy i wybraniem opcji tylko DG. Stąd moje zainteresowanie kosztami i zyskami tak ogolnie. Nie tylko w aspekcie materialnym. Takie opinie są cenne, bo pokazują różne punkty widzenia, różne branże itd.
Jeśli już masz zaczątek tej działalności, to chyba warto spróbować. Nie jesteś nowicjuszem w branży nie jesteś też jedynym żywicielem rodziny. Sama oceń, czy się opłaca finansowo i czy nie stracisz więcej czasu. Powodzenia!
Moj maz (glownoutrzymujacy, bo ja tylko hobbistycznie pracuje) przeszedl pol roku temu na swoje. Dla nas same plusy, ale wazne bylo tez zalozenie, ze nie pracuje wiecej niz na etacie, czyli max 8h dziennie, w kazde ferie (a dzieci maja tu duzo ferii) chocby na kilka dni gdzies jedziemy. Wiadomo, pieniadze kusza, bo kazda godzina to czysty zysk, ale trzeba jakos wyposrodkowac sobie prace i czas wolny. Widze, ze na meza, jego meskosc dobrze to wplywa, stal sie ogolnie jakos bardziej przedsiebiorczy i ma duzo roznych pomyslow jak sie rozwijac i co moznaby zrobic.
@monia3 jak mój mąż jest o 19 w domu to się dziwię,że tak wcześnie.przeszlismy na działalność dwa lata temu,nic się nie zmieniło,bo pracodawca stał się zleceniodawcą.różnica taka,że składki mniejsze i podatek liniowy mamy.
U nas dziś 24,bo jutro na urlop ruszamy. Jak jest napiety czas to męża koło 21 w domu witam,a czasem nawet poźniej.w jego przypadku to akurat nie wina DG, taki zawód ma,że ciagle jakieś terminy.
Ona już w domu od wczoraj.jedziemy tam gdzie zwykle,nad Bałtyk,zapowiada się przynajmniej 1,5 tygodnia deszczu. To chyba jednak nasz ostatni raz nad Bałtykiem,bo zawsze tak do bani trafiamy.
My mamy własna działalność od6 lat . Nigdy więcej na etat byśmy nie poszli . Mamy całkowita niezależność. Mnóstwo czasu dla dzieci i elastyczność . Jeśli masz dobry plan i wiesz ,że kasa będzie podobna ( lub większa) to nie zastanawiacie się
Dzięki. Podjęłam już decyzję i przechodzę od września na swoje. Zakładam lekki spadek swoich dochodów, ale ponieważ pracuję głównie w domu, a do dużego klienta mam 10 min rowerem, będę bardziej elastyczna.
Ja o DG mysle juz chyba ze dwa lata, ale doswiadczenie kolezanek uczy, ze nie jest latwo sie utrzymac jesli nie ma sie albo wielu klientow albo nie dziala sie w branzy gdzie wieksze zarobki sa tylko kwestia determinacji.. Obym sie mylila.. przeraza mnie tez bycie ciagle w pracy. Teraz mimo ze nie na DG a jako freelancer na dzielo, lub gdy mi znajomi wystawiaja fv jestem "w pracy"w sezonie od rana do wieczora a i tak czesto zarobki sa zbyt nikle zeby sie utrzymac..i tesknie za etatem momentami..za pewnoscia, ze pensja na poczatku miesiaca, ze mam urlop, ze sama o.klienta walczyc nie musze..
Z drugiej strony np takie wakacje to koszmar, gdy trzeba do pracy a liczne dzieci nie maja opieki..
Ja mam działalność od stycznia tego roku i założyłam ją bo nie miałam warunków by pozostać na etacie (mimo umowy na czas nieokreślony). Zajmuję się tym co lubię i w branży na której się znam. A dodatkowy plus to taki że pracuję kiedy mam czas ( ok. 1/4 etatu), mam opłacone składki, od dziś akurat mam prawo do zwolnienia lekarskiego no i cala rodzina jest ubrana za pół darmo, co chwilę mam coś nowego w garderobie a i dzieci jak wyrastają to się ciuchy nie marnują. Ale mam też mamę do pomocy, jest na emeryturze i w stacjonarnym sklepie sprzedaje. Warto pójść na swoją działalność.
Komentarz
Ja myślałam kiedyś o działalności. Chciałam założyć szkołę. Trudności na samym początku tak się spiętrzyły, że zrezygnowałam, zanim zaczęłam. To było porwanie się z motyką na słońce. Ale to nie znaczy, że odradzam działalność.
Obym sie mylila.. przeraza mnie tez bycie ciagle w pracy. Teraz mimo ze nie na DG a jako freelancer na dzielo, lub gdy mi znajomi wystawiaja fv jestem "w pracy"w sezonie od rana do wieczora a i tak czesto zarobki sa zbyt nikle zeby sie utrzymac..i tesknie za etatem momentami..za pewnoscia, ze pensja na poczatku miesiaca, ze mam urlop, ze sama o.klienta walczyc nie musze..
Z drugiej strony np takie wakacje to koszmar, gdy trzeba do pracy a liczne dzieci nie maja opieki..
Dylematy, dylematy..