Zapowiadana przez premiera ustawa o zakazie bicia dzieci staje pod znakiem zapytania. Ministerstwo Sprawiedliwości twierdzi, że już istniejące przepisy w zupełności wystarczą. "Osobny zakaz spowodowałby, że prokuratury zalałyby tysiące spraw, w których rodzice donosiliby na siebie, kto dał dziecku klapsa" - mówi DZIENNIKOWI minister Zbigniew Ćwiąkalski.
Nie łudź się, Werko. Nikomu nigdy się to nie uda, bo jest to sprzeczne z naturą.
W Szwecji zakaz klapsów obowiązuje od 1979 roku i nie osiągnięto nic więcej, poza rozbiciem tysięcy rodzin i skazaniem setek rodziców na grzywny i więzienie. Mogą nawet zbudować obozy koncentracyjne i rozstrzeliwać, a efekt będzie taki sam. Dlaczego? Bo poza garstką przewrażliwionych dorosłych klapsy nikomu nie szkodzą. Dlatego ich zabranianie jest działaniem irracjonalnym, dostosowywaniem siłą wszystkich do emocjonalności niektórych.
W Szwecji stosowanie kar cielesnych stało się wyrazem zakazanej wolności obywateli, podobnie jak za komuny wyrazem wolności było opowiadanie dowcipów o rządzących i czytanie literatury z drugiego obiegu. Dla kogoś z zewnątrz też mogło się wydawać, że wszyscy Polacy kochają Gomułkę i namiętnie budują socjalizm. Tyle, że w przypadku państwa totalitarnego takie powierzchowne oceny są mocno chybione.
Komentarz
Nawet tacy ludzie widzą co się święci...
W Szwecji zakaz klapsów obowiązuje od 1979 roku i nie osiągnięto nic więcej, poza rozbiciem tysięcy rodzin i skazaniem setek rodziców na grzywny i więzienie. Mogą nawet zbudować obozy koncentracyjne i rozstrzeliwać, a efekt będzie taki sam. Dlaczego? Bo poza garstką przewrażliwionych dorosłych klapsy nikomu nie szkodzą. Dlatego ich zabranianie jest działaniem irracjonalnym, dostosowywaniem siłą wszystkich do emocjonalności niektórych.