Właśnie przeczytałam sprostowanie wypowiedzi Papieża Franciszka.
"znaczna większość małżeństw sakramentalnych jest nieważna" zamieniono na "część małżeństw"
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/watykan-doprecyzowal-slowa-papieza-o-niewaznosci-malzenstw,653701.html1) Chwała Panu że późno się pobraliśmy (po trzydziesce) i do tego sakramentu podeszliśmy z pełną (tak myślę) świadomością.
Do dziś pamiętam jak pewna młoda Panna Młoda do kościoła weszła z gumą do żucia
2) Znam warunki dobrej spowiedzi. Czy może istnieją warunki dobrego sakramentu małżeństwa? :-B Chętnie przeczytam.
Komentarz
1. Małżeństwo a sakrament małżeństwa to dwie odrębne sprawy. Można więc powiedzieć, ze związki nieformalne żyjąc w wierności mają znamiona małżeństwa, nawet wśród katolików. Co nie oznacza, ze żyją bez grzechu.
2. Sakrament małżeństwa można przyjąć ważnie a niegodnie (będąc np. w stanie grzechu śmiertelnego) i łaska sakramentu "nie działa". Również sakrament małżeństwa można przyjąć nieważnie, ale jeśli żyją dalej z przekonaniem, ze są ważnym małżeństwem, to do czasu ewentualnego stwierdzenia nieważności (o które trzeba wystąpić, bo nie dzieje się z automatu) należy traktować ich jako małżeństwo sakramentalne. Dlatego mimo iż faktycznie może być wiele nieważnych małżeństw, traktujemy je jako ważne.
3. Grzech nie jest wolnym elektronem. Wpływa na całość człowieka, jego mentalność, przekonania, wiarę. Jeśli ktoś żyje przed ślubem w grzechu, to nawet ważna spowiedź nie zniweluje skutków grzechu i może być sytuacja, ze osoba zawiera małżeństwo sakramentalne nieważnie, bo brak podstaw do podjęcia obowiązków małżeńskich. A co dopiero gdy zupełnie ma w nosie naukę Kościoła.
5. Czy jest to zachęta do wolnych związków lub braku przygotowań do sakramentu? Nie. Życie w grzechu, brak łaski sakramentalnej to olbrzymie ryzyko braku zbawienia oraz trud samotnego, bo bez Boga borykania się z trudami życia małżeńskiego. Bóg nadał charakter sakramentalny małżeństwu bo jest tu potrzebna szczególna łaska. Bez tego jest trudniej. Dlatego należy zachęcać do długoterminowego przygotowania, nawet zanim będą narzeczonymi - jeśli chcą mieć udane rodziny. I robić masę innych rzeczy, żeby dzieci dojrzewały do małżeństwa
6. Mimo tego wszystkiego, nie powinno się stawiać zbyt dużych barier do zawarcia sakramentu małżeństwa. Ale to już kwestia duszpasterstwa i indywidualnych sytuacji samych narzeczonych i w ogóle sytuacji duszpasterskiej danego regionu.
§ 2. Z tej racji między ochrzczonymi nie może istnieć ważna umowa małżeńska, która tym samym nie byłaby sakramentem."
Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 r. (obowiązujący)
(Mt 15, 14)
Dobrze że zawsze można dązyć do uważnienia
To może napisz co konkretnie Ci się nie podoba, że tak uważasz, bo tak jak to napisałaś to tak trochę jakbyś chciała kogoś obrazić.
ale piszesz, że "katechetka do garów niech idzie lepiej, pożytek będzie większy"
no nie wiesz tego, czy większy ten pożytek, czy nie
Na pewno nie było to miłe
Co do kwestii "kobieta w kościele" myślę, że każdy powinien znać swoje miejsce
i że w tym wypadku żadne dobre granice nie są przekraczane.
ja nie mówię, że każdy ma się zgadzać ze słowami mojej koleżanki, bo jak nie to się obrażam, czy coś
chciałabym jednak dowiedzieć się, który punkt się Tobie nie zgadza z nauczaniem Kościoła, że piszesz że "poleciała... itd"