Na razie nie wstępuję,kto by się dziećmi zajął. Gdzieś głęboko w szafie mam książeczkę wojskową z pieczatką "przeniesiono do rezerwy".Po szkole medycznej wszystkie przechodzilysmy komisje i dostalyśmy. Potem jeszcze parę razy musiałam się stawić w pku. Odkąd zaczęłam rodzić dzieci dali mi spokój.
Komentarz
Gdzieś głęboko w szafie mam książeczkę wojskową z pieczatką "przeniesiono do rezerwy".Po szkole medycznej wszystkie przechodzilysmy komisje i dostalyśmy. Potem jeszcze parę razy musiałam się stawić w pku.
Odkąd zaczęłam rodzić dzieci dali mi spokój.