Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Zzzzzzzzzzęby...

13

Komentarz

  • edytowano listopad 2018
    Ja dzieciom nie lakuje. Od malego sama myje maluchom zęby, Nie pozwalam maluchom na samodzielnosc w tym wzgledzie, albo zawsze poprawiam jak myja sami. Efekty samodzielnosci mozna zauwazyc u dzieci w przedszkolu-przednie zeby czarne z próchnica.
  • mamaw powiedział(a):
    Ja dzieciom nie lakuje. Od malego sama myje maluchom zęby, Nie pozwalam maluchom na samodzielnosc w tym wzgledzie, albo zawsze poprawiam jak myja sami. Efekty samodzielnosci mozna zauwazyc u dzieci w przedszkolu-przednie zeby czarne z próchnica.
    To raczej efekt zasypiania z butelką - to ma nawet nazwę próchnicy butelkowej. I one są czarne od zabezpieczenia lapisem, nie od samej próchnicy do końca.
  • Możliwe, ale okropnie to wyglada. Jak dziecko zaniedbane
  • Zęby z próchnicą nie są efektem samodzielności. Wszystkie moje dzieci myją samodzielnie zęby od małego, najstarszy ma 12 lat i żadnego ubytku, coś tam z boku jednego zęba ewentualnie się kwalifikuje do naprawy, byliśmy w październiku u dentysty, a większość zębów to wciąż mleczaki, mocno starte ale zdrowe. Galopująca próchnica jest związana z różnymi czynnikami. Przy dobrych genach, nie piciu soków (tylko woda do picia)  i nie spaniu z butelką, mycie ma drugorzędne znaczenie. 
    Podziękowali 1mamaw
  • Ja jeszcze słyszałam o powiązaniach z antybiotykami branymi przez dziecko, bądź matkę w ciąży.
  • @olgal no więc u nas to było tak.

    Zęby najstarszej to była totalna patologia. Niektórzy dentyści nie wierzyli mi, że dziecko może być w takim stanie będąc tylko na mleku matki, bez butelek w nocy itp.

    Po latach doszłam z jedną dentystką, że przyczyną mógł być niepotrzebnie podany antybiotyk przy porodzie. 

    Niezależnie od przyczyny, stan był tragiczny, zęby się po prostu sypały. Nie pomagało, że mała nie dawała sobie tych zębów myć, musiałabym używać przemocy. W większość dni szła spać bez mycia zębów, nie dało się nijak. I jak to typowe dziecko, lubiła często coś jeść, co, jak się po czasie nauczyłam, okropnie pogarsza sytuację.

    w sumie nie dało się młodej leczyć, bo nie otwierała paszczy u dentysty. Taki strachwilo-wrażliwy typ. Uśpić nie chciałam dla leczenia, bo i tak by musiała być usypiana wiele razy, za jednym zamachem nie daliby rady wszystkiego zrobić, tyle tego było w fatalnym stanie. Generalnie dentyści rozkładali ręce i odsyłali nas od Annasza do Kajfasza.

    W końcu w desperacji zrobiłam kurs dentystyczny online, na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco, nawet mam gdzies dyplom ;) Młodej robiły się już ropnie i nie dało się dłużej tak funkcjonować, to już było późno, miała ponad 4 lata. 

    Tam poznałam jedną dentystkę (na forum zrobionym na potrzeby kursu), która zgodziła się dokonać wstępnej diagnozy na podstawie zdjęć wysłanych mailem.

    Dała nam wytyczne. Powiedziała, że dobrze, że jej nie plombowaliśmy zębów, bo bez opanowania sytuacji bakteryjnej to nie ma sensu. Na kursie też mówili, że leczenie zębów w jamie ustnej z niekontrolowaną higieną i sytuacją bakteryjną to jak remontowanie domu, który się właśnie pali.

    Mieliśmy odpuścić próby leczenia (wiem, kontrowersyjne) i skupić się na następujących zasadach:

    1. Zero podjadania między posiłkami
    2. Po posiłku myjemy zęby pastą z fluorem (podała kilka opcji z bardzo prostym i jej zdaniem skutecznym składem (wiem, dla wielu to też kontrowersyjne, ale najpierw upewniła się, czy młoda umie już dobrze pluć, umiała)
    3. Po umyciu zębów dajemy dziecku odrobinę ksylitolu (1/4 łyżeczki) do possania
    4. Między posiłkami tylko woda
    5. Wprowadzić probiotyki w diecie: kiszonki, kefiry, jogurty itp.
    6. Pilnować za pomocą papierka lakmusowego, żeby miała możliwie jak najczęściej zasadowe pH śliny
    7. Po paru tygodniach mieliśmy wdrożyć taki specjalny płyn do płukania, też z fluorem (o b. b. małej zawartości fluoru, ale specjalnej konsystencji, żeby ten fluor osiadał na szkliwie), sprowadzałam go ze Stanów, b. dobry

    Nie było łatwo tego upilnować z małymi dzieckiem, trzeba było ją dobrze karmić przy głównych posiłkach i naprawdę pilnować tego mycia.

    W przypadku dzieci nieumiejących pluć zalecała mycie zębów wodą, w której rozpuściliśmy trochę ksylitolu. Nie polecała produków z fluorem u nieplujących dzieci.


    Dlaczego ksylitol? Ksylitol zaburza metabolizm bakterii obecnych w jamie ustnej. Kwasy produkowane przez te bakterie niszczą szkliwo. Trzeba było zmniejszyć ilość tych złych bakterii. Ksylitol generalnie sprawia, że zdychają z głodu, bo wchłaniają go, ale nie są w stanie go zmetabolizować.

    Po miesiącu stosowania tych metod próchnica przestała postępować (wcześniej było widać zmiany gołem okiem, tzn. że postępują szybko).

    Zagoiły się też dwa ropnie, które miała. Byłam w szoku.

    Pilnowałam dalej tych wszystkich zasad, aż do przesady wg mojego męża, ale naprawdę mnie to wszystko zestresowało.

    I tak, wolałam trochę fluoru niż usypianie dziecka i plomby, które też są przecież nieobojętne.

    Obyło się koniec końców bez żadnych interwencji dentystycznych (oprócz wyrwania dwócj martwych zębów jak była starsza, ok. 6 roku życia).

    Gubi mleczaki dość szybko, ale stałe zęby na razie wszystkie zdrowe. Ma 10 lat.

    Pozostałe dzieci zero problemów, żadnej dziury żadne nie ma, a z myciem u niektórych różnie.


  • To tak na szybko, mogłabym dopisać dużo więcej wyjaśnień dodatkowych, w razie czego pytaj.
  • Pustynny wiatr jesteś niesamowita :-)
    Podziękowali 2Hanq Aneczka08
  • Jest płyn do płukania Ziaji bez fluoru, z ksylitolem, biało-różowa seria. 
  • edytowano listopad 2018
    @pustynny_wiatr dziękuję.
    Ksylitol wykorzystam na pewno. Teraz chyba jakieś pasty też są z ksylitolem.
     Ty jakie pasty polecasz?
    Dotychczas dla małej mam elmex dla maluchów od pierwszego ząbka. Ma troszkę fluoru,młoda nie wypluwa. Daję tylko odrobinkę tej pasty.
    Coś tam ostatnio przeczyścimy te zęby wbrew protestom ale nie jest to zalecane przez dentyste 2 min,5 sekund góra....
    Soków nie pije ani nic oprócz wody. Nie podjada miedzy posiłkami bo nawet posilek z biedą się w nią wciska... Je 3 posilki...
    Podjada jedynie piersią a tutaj nie mam serca jej tego pozbawiać chociaż z różnych względów powinnam,bo moje leczenie opoźniam przez to,że ją ciągle karmię. No nie umiem znieść tego przeraźliwego ryku wolę dać pierś. Chciałam to jakoś łagodnie przeprowadzić ale każda próba to koszmar...
    Przed drzemką i nocnym spaniem jest pierś,w nocy też pije i zasypia z tym mlekiem moim w paszczy. Wszędzie czytałam że z matki mleka nie ma próchnicy a to chyba bzdura.
  • Ta,seria Ziaja biało różowa jest bez fluoru, i biało zielona z szałwią chyba. Z tym , że różowa jest delikatniejsza w smaku, Weronika nią myje. Chłopców pobolewały zęby bo mocno starte i dentystka pofluorowała im, i pomogło.Chyba tak lepiej, myć bez fluoru i raz na jakiś czas pofluorować u dentysty jak potrzeba. My (rodzice) genetycznie nie mamy mocnych zębów. 
  • Próchnica jest powodowana przez bakterie. To tak, dla ścisłości. Nie bierze się więc z mleka matki, czy z innego jedzenia. Oczywiście, resztki jedzenia stanowią dla tych bakterii pożywkę, więc skrupulatnie je usuwając utrudniamy bakteriom życie. Niestety, mleko matki też może być pożywką dla bakterii. Inna rzecz, że dzieci karmione piersią rzadko miewają próchnicę, bo znacznie rzadziej dochodzi u nich do patologicznego wzrostu bakterii próchniczych. Mleko matki zawiera wiele czynników, które temu przeciwdziałają.
    Podziękowali 2pustynny_wiatr Katia
  • Dentystka mówiła, że rozmiękczone przez soki owocowe i colę zęby psują się bardzo szybko. Podobne zęby do przedszkolaka z kwitnącą próchnicą miał kierowca , który w trasie popijał po łyczku Coca-colę. 
  • Bakterie rozkładają cukry do kwasów i od tych kwasów szkliwo się rozpuszcza. Jak się cały czas trzyma zęby w kwaśnym środowisku to proces zachodzi szybciej. Najstarszy syn ma naturalnie mocno zasadową ślinę, przez co osad się mocniejszy osadza ale próchnica nie rozwija się łatwo.
  • mamlu powiedział(a):
    A czy ktoś z Was nie chciałby za kw dwóch tubek pasty do zębów dla dzieci z ksylitolem bez fluoru o smaku jabłko&papaya firmy neobio? Jedna nie ruszona, druga otwarta i raz wypróbowana. Uzywamy innej i naszej małej ten smak nie wchodzi. Musiałam i tak kupić starą, bo nowej nie zaakceptowała. ;) @olgal może Ty byś chciała na sprobowanie?
    Pewnie,poproszę.
  • Agnicha powiedział(a):
    A podajecie Vigantol?
    Czy mala je chrupki? Paluszki? 
    Podaję vigantol.
    Nie jada chrupek,paluszków itp.
    Nie toleruje nic innego do picia tylko wodę,soków nie lubi.
    Nie dajemy jej słodyczy.

    Najstarsza też miala kiepskie mleczaki,jeździlysmy po dentystach ale próchnica później się zaczęła i mozna było coś robić.
    Za to stale zęby ma ok.
    Pozostala trójka w ogóle nie miała problemów z mleczakami mimo,że piły soki,jadły czasem słodycze.
    Teraz od początku większy rygor żywieniowy bo niejadek,slodyczy nie pozwalałam a i tak problem z zębami.
  • Agnicha no wlasnie mozna cofnac prochnice tylko oczywiscie musi sie wszystkim chciec (dentyscie i pacjentowi) i musi byc mozliwe stworzenie odpowiednich warunkow w jamie ustnej. zeby to nie plastikowe martwe atrapy, to zywa czesc zywego organizmu i maja zdolnosc regeneracji,tylko trzeba im te regeneracje umozliwic.

    Do rermineralizacji szkliwa potrzebne jest:

    - niekwasne pH sliny (neutralne albo lekko zasadowe przez wieksza czesc dnia)
    - stabilna sytuacja bakteryjna w jamie ustnej, czyli nie ma nadkazenia patogenami, przewazaja tzw. dobre bakterie
    - jak najmniej pozywki dla bakterii, czyli niepodjadanie w kolko
    - dostep mineralow do odbudowy (fluor, hydroksyapatyt, wapn) w jamie ustnej

    Wiem, fluor jest kontrowersyjny, nie mam zamiaru go jakos wychwalac. U nas to byl wybor mniejszego zla w naszymodczuciu. Fluor dziala i to dziala cholernie dobrze, odpowiednio uzyty.

    Wystarczy go bardzo niewiele i przy bardzo dobrze plukanej jamie ustnej i porzadnym wypluwaniu, nie powinno byc problemow z toksycznoscia.

    Wole fluor niz w kolko lazenie do dentysty.

    Czyli my uzywamy past z fluorem, ale tych najprostszych, bez zadnych bajerow wybielajacych, usuwajacych kamien itp., i uzywamy bardzo malych ilosci pasty.

    Tamta dentystka bardzo polecala stara formule pasty colgate, najprostsza, i jedna amerykanska paste o b. prostym skladzie, wg niej o sprawdzonym dzialaniu.

    olgal (przepraszam malpa mi nie dziala w tym kompie, mam nadzieje, ze zobaczysz moj wpis) macie bardzo podobny przypadek do naszego, dziecko prawie tylko na mleku matki i rozwijajaca sie mocno prochnica (czy moze nie jest az tak zle?)

    Bakteriom jest wszystko jedno, tak jak pisze Katarzyna, skad maja cukier, moze byc i mleko matki. W normalnej sytuacji mleko matki ma substancje chroniace przed prochnica, ale gdy dojdzie do nadkazenia bakteryjnego z jakiegos powodu (tak bylo o u nas i tak byc moze jest i u Was, sa  na to testy, ale prawie zaden desntysta ich nie robi), wtedy nie ma zmiluj, za kazdym razem, gdy podajesz mlodej piers, dokarmiasz zle bakerie. Ja tego wtedy nie wiedzialam i karmilam spokojnie, majac te wiedze pewnie bym ograniczala piers pomimo rykow. 

    Koniecznie sprobuj z ksylitolem (naprawde malutko go trzeba, ale po kazdym posilku) i rozwaz ograniczenie karmienia. Wiem, ze to nielatwe, ale jesli sytuacja juz nie jest rozowa, bedzie coraz gorzej.

    Ja bylam wsciekla, ze mi zaden dentysta tego nie powiedzial.rozkladali rece i mowili zeby dziecku slodyczy nie dawac. nosz... 
  • No wlasnie moze sie zab sam naprawic nawet z dziura, choc jest to trudniejsze i przez to rzadziej spotykane. Stomatologia zna takie przypadki. Nasza najstarsza ma wciaz jednego takiego mleczaka. Zremineralizowal sie na czarno, bylismy potem u dentystki i potwierdzila moja diagnoze, zab sie utwardzil i zremineralizowal, choc byl juz mocno nadzarty. w przypadku mleczakow mozna to tak zostawic bez zaklejania o ile pilnuje sie higieny i diety. U niej ten zab jest w tym samym niezmienionym stanie od kilku lat, odkad sie ten proces prochniczy zatrzymal, a zab “zagoil”. 

    Warunek jest jeden, prochnica nie moze dojsc do miazgi.

    Zeby stale dzialaja tak samo, tyle ze malo kto pilnuje u siebie tego niepodjadania, ksylitolu i higieny, no i malo ktory dorosly by chcial zostawic zeba takiego niezbyt estetycznego, bo jak zmiana jest duza, to sie dziura nie wypelni magicznie, remineralizacja jest pwierzchowna, w sensie ubytek w zebie zostaje, ale “zablizniony”, ze tak to nazwe.

    Bardzo duzo o tym bylo na tym kursie, ktory zrobilam, bardzo na nim ublewali prowadzacy, ze wspolczesna stomatologia to glownie, jak to oni mowili, “drilling and filling”, czyli wiercenie i wypelnianie. Duzo tam bylo o normalizowaniu sytuacji bakteryjnej jako podstawowym warunku leczenia.

    Ile z nas idac do dentysty slyszy o tym? Dostaje zalecenia co do przerw miedzy posilkami? Ilu denstystow sprawdza nam pH sliny?

    olgal jeszcze jedno wplywa na rozwoj prochnicy, spanie z otwartymi ustami, jak jest u Was?





  • Nie, zab czarny moze byc zebem wyleczonym. jesli czarna powierzchnia nie jest miekka i nie daje sie rozdrapac zadnym narzedziem, powierzchnia jest blyszczaca i twarda. tak wyglada zreminrealizowane szkliwo czasem.
  • @Agnicha u mojej to są żółto-pomarańczowe plamki. Jak się dotknie zęba to jest w tym miejscu nadżarty,to są już takie ubytki płytkie ale są.
    Ząb z tyłu czarny w środku,dziura po prostu.

     @pustynny_wiatr z tymi otwartymi ustami to raczej nie,nie rzucilo mi się w oczy ale sprawdzę.
  • Jak się nazywają te preparaty? Jak to dostać?
    Na receptę?
  • Z tego co czytam dziecko musi już pluć,moja nie wypluwa ani nie da sobie wypłukać tego preparatu potem więc nie da rady raczej na razie.
  • olgal zgadzam sie z Agnicha, mozna u Was jeszcze duzo zrobic, ten jeden zab moze i pojdzie na straty, ale reszte da sie uratowac. Nie zalamuj sie tylko dzialaj. Ksylitol po kazdym posilku jesli nie czujesz oporu przed podawaniem go (bardzo malutko wystarczy) i zrobic lakierowanie fluorem.

    Mojej nie dalo sie zrobic u detysty bo taki strachliwy typ. Musialam sama w domu. Dziecko nie musi umiec pluc.

    Kupilam przez internet preparat i sama jej nalozylam na zeby przed pojsciem spac. Tego nie da sie polknac, bo to od razu przykleja sie do zeba, taka ma konsystencje. Tylko trzeba kazdego zeba szybko osuszyc ze sliny tuz przed nalozeniem, zeby sie przykleilo dobrze. Tuz po nalozeniu slina juz nie przeszkadza. To sie przez noc wszystko wchlania w zeba i bardzo pomaga, zab ma odnowione szkliwo i latwiej jest walczyc z prochnica.

    Ja tez tak jak Agnicha widzialam na wlasne oczy efekty roznych tego rodzaju dzialan remineralizujacych. Duzo zmian mozna zatrzymac, niektore wrecz cofnac calkowicie (np. biale i zolte planki w niektorych przypadkach znikaja calkowicie i ubytek, jak nieduzy, calkowicie sie wypelnia). A nawet jak zmiany wizualne pozostaja, to nie jest to problem, bo juz dalej nie postepuja, a to najwazniejsze.

    Tylko trzeba koniecznie opanowac sytuacje bakteryjna. Na pewno jakis problem z tym jest u Waszej malej, no zdarza sie.


  • U mojej Łucji sie dosc glebokie dziury zremineralizowaly. Miala dwa latka i nic nie dalaby sobie zrobic w paszczy. A dziury coraz wieksze byly. Poprosilam znajoma dentystke o lapis w plynie. Dziury zrobily sie czarne ale prochnica zostala zatrzymana. Wygladalo to tak sobie ale proces zostal zatrzymany. Stale zabki wyrosly ładne.
  • I tym plynem smarowalam kilkukrotnie przez jakis czas.
  • To bylo osiem lat temu wiec teraz pewnie lepsze metody. Zeby spelnialy swoja funkcje ale brzydko wygladaly .
  • @pustynny_wiatr a mogłabyś w wolnej chwili napisać nazwy tych preparatów co używałaś?Lakieru itp.
  • edytowano listopad 2018
    @Hanq ;

    to zalecała ta dentystka i potwierdzam, bardzo skutecznie remineralizuje zeby:

    http://www.amazon.com/ACT-Anticavity-Fluoride-Mouthwash-18-Ounce/dp/B001349SQ4/ref=sr_1_4_a_it?ie=UTF8&qid=1542551726&sr=8-4&keywords=ACT%2Bfluoride%2Bmouthwash&th=1

    (nalezy tym plukac po umyciu zebow 1-2 razy dziennie, ten plyn ma bardzo, bardzo malo fluoru, duzo mniej niz zwykla pasta, ale ze wzgledu na konsystencje bardzo osiada na szkliwie i sie swietnie wchlania)

    oprocz tego polecala przed myciem zebow plukac tym:

    http://www.amazon.com/CloSYS-Original-Unflavored-Mouthwash-Sensitive/dp/B000O3VRTQ/ref=sr_1_1_a_it?ie=UTF8&qid=1542551726&sr=8-1-spons&keywords=ACT%2Bfluoride%2Bmouthwash&th=1

    byl tez jakis odpowiednik europejski tego, ale teraz nie pamietam nazwy.

    co ten plyn robi, to neutralizuje pH w jamie ustnjej i utwardza szkliwo, czesto u osob ze zla dieta albo kwasna slina bardzo rozmiekczone. pluczesz tym przed myciem zebow, zeby pasta do zebow i szorowaniem szczoteczki nie zedrzec szkliwa.

    A lakier z fluorem np. taki moze byc:

    http://www.amazon.com/Sultan-31103-DuraShield-Fluoride-Watermelon/dp/B01DJE8X98/ref=sr_1_1_sspa?ie=UTF8&qid=1542552025&sr=8-1-spons&keywords=fluoride+varnish&psc=1

    Nie musi byc tej firmy, ma byc 5% zawartosci fluoru. Ja mialam innej firmy, ale juz chyba niedostepna.

    Nie zrozumcie mnie zle, tak, mysmy koniec koncow tych wszystkich swinstw do plukania przez jakis czas uzywali, bo stwierdzilismy, ze w naszym przypadku to najlepsze wyjscie i mniejsze zlo.

    Ale jasne, ze wolalabym jakies super naturalne metody, ale takich w owym czasie nie znalazlam i nie bylo juz czasu na szukanie, trzeba bylo dzialac.

    Te plyny do plukania plus 2-3 razy nalozenie lakieru z fluorem plus ksylitol plus niepodjadanie miedzy posilkami i udalo sie opanowac sytuacje, z fatalnej zrobilo sie OK. Tzn. te zeby co byly brzydkie, brzydkie pozostaly, ale przestaly sie psuc dalej, ropnie zniknely i nie wrocily i udalo sie uniknac narkozy i dalszego latania po dentystach (i tak bezproduktywnego).

    Jak nie ma wyjscia, to nie ma wyjscia, ale ja wole usypiania unikac jak tylko sie da, bo jednak tez niesie ze soba jakies tam ryzyko.

    Jeszcze dodam, ze bezposrednia przyczyna prochnicy jest zawsze kwas, przewaznie pochodzacy od bakterii dokarmianych weglowodanami w naszej jamie ustnej.

    Ale przyczyny posrednie to moze byc zla praca tarczycy, hormony ciazowe, chemioterapia...i rozne  inne aspekty ktore zmieniaja pH sliny na bardzo kwasne albo wywoluja suchosc w ustach. Brak sliny jest dla zebow najwieksza katastrofa, mocno kwasna slina to samo.

    Sliny powinno byc w jamie ustnej sporo i najlepiej, by miala neutralne lub lekko zasadowe pH. 
    Wtedy zeby sa w stanie remineralizowac.

    Remineralizacja i niszczenie szkliwa to cyklicznie wystepujace u nas zjawiska, ciagle, dzien do dniu szkliwo sie niszczy bo jemy itp. i ciagle na nowo probuje sie naprawiac. Gorzej jak warunki do tej autonaprawy sa zachwiane przez rozne czynniki.

    czyli nie mozna oceniac czlowieka po zebach, ze nie dba o siebie, ze len, bo nie myje itp. To sa zlozone sprawy, choroby, itp.







  • @pustynny_wiatr jestem pod wielkim wrażeniem Twojej wiedzy.
    Osobiście mam bardzo słabe zęby i od dziecka musiałam często odwiedzać dentystę. :s
    U najstarszej córki mieliśmy ogromne problemy z zębami mlecznymi, a spotkani dentyści mimo tytułu pedodonty nie zawsze mieli dobre podejście do dzieci. Myłam córce zęby regularnie, potem również myła sama, pastami dla dzieci ale z fluorem i mimo wszystko zęby psuły jej się koszmarnie. Żaden lekarz nie podsunął nam sensownych rozwiązań. Na szczęście zęby stałe ma zdecydowanie mocniejsze.
    Młodsi synowie natomiast nie mieli już większych problemów z zębami, mimo, że zdarzało im się pojadać od czasu do czasu słodycze, gryźć  :# lizaki itp.
    Z drugiej strony poza sytuacjami, np. że dzieci brały antybiotyki na pewno duże znaczenie ma dieta (dziecka lub mamy karmiącej). Najmłodszy syn(poza słodyczami) uwielbia warzywa sałaty, jarmuże, papryki, dziś nawet wyjadał w pierwszej kolejność natkę pietruszki. Zęby póki co ok, mimo, że nie myje zębów po każdym posiłku. To mi nasunęło myśl, że mój pradziadek umarł w wieku 86 lat mając wszystkie swoje zdrowe zęby, ale u niego nie mogło być dnia bez dużej ilości surówki warzywnej.
  • @Elf77 wiedza wzięła się z desperacji... ja już byłam tak zrozpaczona brakiem postepów w temacie, że jak mąż przypadkiem znalazł ten kurs w internecie, to się po prostu zapisałam... i potem już poszło, zrobiłam jeszcze kurs z chemii, fizjologii, neurobiologii mózgu itp., wykorzystując czas na karmienie noworodka, jakiego wtedy miałam na stanie. Akurat taki czas miałam w życiu, że się dało, teraz już by było z tym gorzej, takim uczeniem się. Może kiedyś znowu zrobię jakąś serię kursów, na razie okiełznuję małych chłopców i mało to kompatybilne zadania ;) Ale wiedza wcześniej zdobyta się przydaje i jeśli mogę komuś dzięki niej pomóc, to się nią dzielę.

    Nie twierdzę przy tym, że przetestowane przez mnie metody, to jedyne, co działa, akurat mi dane było je przetestować i się sprawdziły, ale może ktoś zasugeruje coś lepszego? Bardziej naturalnego? Sama chętnie się dowiem...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.