Jako żarłok nienażarty mam na jedną osobę biorę szklankę (a czasem i kubek) jaglanki (albo palonej tatarki;) i 2 szklanki wody. Jako leniwiec nie płuczę (po co? ), tylko gotuję i już. I pożeram - to mój ulubiony punkt
jeszcze doczytałam, ze jeśli jaglanka ma działac rozgrzewająco to najpierw ją trzeba uprażyć, potem zalać gorącą wodą (2:1) i dopiero gotować. teraz tak gotuję zimą.
Możesz wyjaśnić prostej niewieście, jak to się dzieje? Na moje ucho brzmi niuejdżowo, wypisz, wymaluj p.Korżawska Ale może istnieje jakaś podstawa naukowa
Mam książkę! Przekartkowałam ją jedynie. I jestem mile zaskoczna, bo duzo w niej o kwestiach zycia duchowego...Jestem zaskoczona szczególnie swiadectwem autora. Na poczatek przeczytałam )na chybił trafił) o...nowennie pompejanskiej, wytrwałosci w modlitwie i pokorze w małżeństwie.
Czyli Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek? Taa... Znam takich na pęczki, nie uwierzycie, jakie wróżki bywają "katolickie".
@Katia a mogłabys rozwinąć? Co konkretnie w przypadku autora książki?
Ja tam nie zauważyłam odwoływania się do religii azjatyckich, ale już do wiedzy, nauki, doświadczeń tak. Nie uważam, że należy negować wszystko co ze wchodu, bo to inna religia. ALE może mój umysł odciął się od tego, mam tę zdolność Tak czy owak, jogę autor krytykuje bardzo wyraźnie i wszelkie takie zapędy. Pomysły są ciekawe. Ja odpuściłam ostatnio mocno,bo byłam w szpitalu na chwilkę itp. i miałam takie zgagi, że szybciutko odszukałam jakiegoś dania na kolację, żeby wreszcie spać i żeby mieć akurat składniki. Udało się
jeszcze doczytałam, ze jeśli jaglanka ma działac rozgrzewająco to najpierw ją trzeba uprażyć, potem zalać gorącą wodą (2:1) i dopiero gotować. teraz tak gotuję zimą.
Możesz wyjaśnić prostej niewieście, jak to się dzieje? Na moje ucho brzmi niuejdżowo, wypisz, wymaluj p.Korżawska Ale może istnieje jakaś podstawa naukowa
@Katia nie wiem, ale św. Hildegarda też pisała o rozgrzewających i ochładzających potrawach. PRZYPUSZCZAM, że ma to swoje naukowe podstawy. coś jak, nie wiem, cynamon. najesz się cynamonu czy innego imbiru zimą i ci wyraźnie cieplej a jak kaszę uprażysz wcześniej, to może jakieś inne jej składniki się uaktywniają cycoś. jestm kompletnym lajkonikiem oczywiście, na chłopski rozum biere to wszystko
a i jeszcze a propos płukania, PONOĆ trzeba wypłukać, żeby kasza nie miała goryczki, a nie żeby nabrała jakieś tajemniczej energii z kosmosu. coś jak wypłukiwanie nadmiaru skrobi z ziemniakow przed zrobieniem z nich frytek
Korżawska w jednym ze swych filmików tłumaczyła, że nie trzeba kaszy prażyć, przelewać wrzątkiem. Wystarczy zwyczajnie zimną wodą przepłukać tak jak inne ziarna i będzie dobrze. A gorzka kasza jest wtedy gdy jest stara!
Komentarz
Pod Krakowem Cię widziałam
A tu proszę, tyle fajnych ludzi w tamtych okolicach