Korzystaliśmy kilka miesięcy i zrezygnowaliśmy. Ogólnie dobra rzecz, ale dla nas jakoś nie bardzo... Może dlatego, że moje dzieci poza brytyjską szkołą part time (chodzą na pół dnia, co jest tu jak najbardziej do zrobienia - to mówię, jeśli wyjeżdżasz do UK) i w domu realizujemy i tak program własny. A ten już dostosowuję do konkretnego dziecka, a nie do polskiego programu nauczania. Z tym, że mi nie zależy ani na świadectwie ani na legitymacji. No i na egzaminy nie mogę się stawić ot tak po prostu w wyznaczonym dniu i miejscu bo to utopia dla nas.
Znajomi sąsiedzi uczą się tak. I gdyby nie part time w szkole tutejszej (jak my) to chyba by nie mieli czasu. Siedzą po parę godzin dziennie, bo to jest CAŁY materiał do przerobienia. A on się W OGÓLE nie pokrywa z tym, czego tu uczą (nawet matematyka).
My się zapisalismy, ale dzieci nie chcą materiału robić bo nudny. Rozjazd między wymaganiami polskiej szkoły i angielskiej jest spory na tym etapie. Moja pierwszoklasistów liczy wierzchołki w digurach przestrzennych w angielskiej, a w polskiej jej się każą ekscytowac pisaniem literki b. Mam nadzieję przejść przez materiał przed egzaminem hurtem.
A ja mam inne wrażenia, choć nie mam doświadczenia z klasą 1. Mój syn w 3 klasie byłby w PL, a ten poziom jest wyższy niż jego 3 klasa w UK. Tak samo już jest z gimnazjum. W pl poziom znacznie wyższy, przynajmniej wedle tego, co jest na w programie.
Matematyka poniżej średniej tutaj. Polski ok. Choć moje poza program wystają. Lubią jak jest deszcz i nie ma co robić. Dużo filmików itp. Natomiast nie przeszliśmy przez lekcje online. Znudziły się po 15 minutach. Ciężko o systematyczność.
Matematyka w UK a w PL to niebo a ziemia. Ja nabyłam podręczniki singapurskie, to jest dopiero poziom. Jak ktoś chce coś więcej niż to, co oferuje szkoła brytyjska to niech sam pracuje z dzieckiem. Polska matematyka jest kiepska w porównaniu z Singapurską (chodzi o metodę). A polski robię według Tropicieli.
O matematyke pytasz? "Maths no problem" wydanie brytyjskie, a wczesniej kupowalam w Singapurze. The wydania sa albo na Azje, albo USA a teraz wydają na UK.
Dzięki za odpowiedzi .Nie miałam czasu wcześniej odpisać .Na razie nie podejmujemy żadnych decyzji .Czekamy na kontakt z polską rodziną żyjącą na miejscu . Jak tam jest z obowiązkiem szkolnym dla obcokrajowców.
Komentarz
Może dlatego, że moje dzieci poza brytyjską szkołą part time (chodzą na pół dnia, co jest tu jak najbardziej do zrobienia - to mówię, jeśli wyjeżdżasz do UK) i w domu realizujemy i tak program własny. A ten już dostosowuję do konkretnego dziecka, a nie do polskiego programu nauczania.
Z tym, że mi nie zależy ani na świadectwie ani na legitymacji. No i na egzaminy nie mogę się stawić ot tak po prostu w wyznaczonym dniu i miejscu bo to utopia dla nas.
Znajomi sąsiedzi uczą się tak. I gdyby nie part time w szkole tutejszej (jak my) to chyba by nie mieli czasu. Siedzą po parę godzin dziennie, bo to jest CAŁY materiał do przerobienia. A on się W OGÓLE nie pokrywa z tym, czego tu uczą (nawet matematyka).
Jak ktoś chce coś więcej niż to, co oferuje szkoła brytyjska to niech sam pracuje z dzieckiem. Polska matematyka jest kiepska w porównaniu z Singapurską (chodzi o metodę).
A polski robię według Tropicieli.
"Maths no problem" wydanie brytyjskie, a wczesniej kupowalam w Singapurze.
The wydania sa albo na Azje, albo USA a teraz wydają na UK.
Tu kupowałam:
http://www.mathsnoproblem.co.uk/
http://www.sgbox.com/singaporemath.html