Czytam właśnie, że w Londynie zamknięto 500 kościołów, ale za to utworzono 423 meczety. Wydawać by się mogło, że taka prymitywna, średniowieczna religia może mieć naśladowców w krajach Trzeciego Świata, ale nie w Europie. Tymczasem wchodzi jak w masło. Co się dzieje?