A jak jeszcze to wspólne życie jest połączone ze wspólnym wysiłkiem (znaczy się, że nie jest to tylko wspólne siedzenie przed telewizorem lub nad kieliszkiem) ukierunkowanym na budowanie czegoś, to już jest się na dobrej drodze.
O wspólnych przeżyciach już dawno mówiłam mojemu mężowi To bardzo słuszna teoria, że brak wspólnych przeżyć prowadzi do rozpadu więzi.i wogole rozpadu Bo jakie można mieć przeżycia z mężem który jest głównie poza domem i wyjazdy ma z pracy a jeszcze sobie zorganizuje wyjazd wakacyjny z mamą i siostrą No można mieć tylko frustrację i tylko zle przeżycia Do tego żadnych wspólnych wyjść tak zwanych randek bo zmęczenie bo trzeba zorganizować opiekę do dzieci I w sumie każdy żyje swoim życiem i swoimi sprawami
A jak nie ma nawet wspólnego siedzenia przed tv czy z kieliszkiem , to małżonkowie stają się powoli sąsiadami i nawet jeśli są dzieci to wraz nie ma rodziny są najwyższej dobre stosunki sąsiedzkie,bo każdy z małżonków ma własne pieniądze zainteresowanie życie i zamiast zapracowany mąż to elektryk wkręca żarówkę zamiast zapracowana żona ma szykować kanapki kupi mąż bułkę zamiast wspólnego obiadu każdy zje gdzieś itd itp
A i nie tylko w mieście tak jest na wsiach też ,bo albo dojeżdża się do pracy do miasta i czas nieobecności jest dłuższy albo mieszka jedno w mieście i do domu przyjeżdża na niedzielę a czasem jest w domu raz na parę miesięcy bo pracuje za granicą, albo praca w polu od świtu do nocy często
Wbrew temu, co ktoś tu pisał, chyba żaden z nich nie jest gejem. Według opisu projekt promuje równe dzielenie urlopu rodzicielskiego między matkę i ojca. Czyli chyba pary gejowskie odpadają, nie?
Może ten fotograf nie robił zdjęć gejom, ale patrząc na sytuację w Szwecji, to byloby raczej niespotykane tam.
Cytat za Wikipedia: 1 lutego2003 Szwecja umożliwiła parom tej samej płci adopcję dzieci bez żadnych ograniczeń. Takie samo prawo ma każda samotna osoba bez względu na swoją orientację seksualną. Dalej: 1 lipca 2005 weszło w życie prawo dające parom lesbijek dostęp do sztucznego unasienniania w szpitalach publicznych.
Ciekawe jest dla mnie czy pary homo, mogą pobierać świadczenia rodzinne i urlopy. Podejrzewam że tak, bo od 2003 pewnie to już wywalczyły. Mamy tu jakiś speców od polityki? @TecumSeh, @Anka@Pioszo54@Aniela @Malgorzata Kto tu jeszcze jest zorientowany?? Bo ja nowa.
Jak do zony kanapowej wszyscy przychodzą pogadać i skonsultować bądź poinstruować się to nie jest źle. Tylko centrum dowodzenia się przenosi z kuchni na kanapę.
U mnie właśnie tata poszedł z córkami na spacer. Mial duża determinację bo nie obyło się bez ryku przy ubieraniu rajstopek ..w sensie że niewygodne i się zsuwaja.. Na co dzień się nie zsuwają ale od święta się zsuwają Silny mężczyzna nie ulegający nastrojom małych dziewczynek ..ani dużych
Tydzień temu na spacerze uszkodzilam kolano. Glownie w tym roku zalegam na kanapi i czytam.
Straaaaszne. Jaki Ty przykład córkom dajesz??? Dziś niedziela to jeszcze,jeszcze ale tak w zwykły dzień? A fe! Jak tak będziesz dalej leżała,rozwód masz jak w banku
Ja.? Czegokolwiek pragniesz powiedz, a ja przybede w dzień czy w nocy. Powiedział Książę Pan. A córki już nauczyłam. Wczoraj mąż pochwalił, że gotują już nie gorzej niż ja. Prawda to!
@Agnieszka pisałam wcześniej już mój M. nie miał wzorca męskiego, a umie większość męskich prac. Ma nadzwyczajne umiejętności manualne i techniczne ale najważniejsze to ma chęć nauki i poczucie, że powinien, że to jest jego rola. To nie jest kwestia pieca ale rycerskości, pomocy przy noszeniu ciężarów, ustępowanie miejsca itp. Wydaje mi się, że jakby jeden z drugim ruszył tyłek i chociaż razem zszedł do piwnicy to chociaż wykazałby jakąś chęć. A tak nie umie, nie chce, nie lubi,
To jest moim zdaniem najważniejsze. Wzbudzać w sobie chęć do WSPÓLNEGO działania,a nie tylko oczekiwania od drugiej strony. Starać się określić swoją rolę w każdej grupie,w rodzinie,w społeczności w której się żyje. I wtedy wszystko jedno czy to kobieta wymienia przepalone korki, a mężczyzna w tym czasie myje podłogę czy na odwrót. Ważne żeby wypracować i dogadać taki podział obowiązków,żeby w związku panowała równowaga i oboje zainteresowani dobrze się z tym czuli.
@Elunia - Nie ma ukrywać. Ale ma zostawić chłopu pole i szukać takiego, co będzie jej umiał zaimponować, a nie brać pierdołę wychodząc z założenia, że w razie czego ona go wyręczy. Ja też potrafię wykonać większość męskich prac okołodomowych. Jednak ustępuję pola mężowi i synom. I widzę, że dobrze im to robi.
@kasha - oj, niektóre panie mogłyby się czuć najlepiej, gdyby to chłop urodził i wykarmił dzieci...
@Katarzyna no z urodzeniem jest drobny problem,fakt. Aaaale z karmieniem różnie to bywa. Mnie karmiono siłowo,więc mam z tym problem,gdyby nie mój mąż, moje dzieciaki jadłyby tylko to co lubiły (czyli ze trzy potrawy na krzyż). A mój mąż ma jakieś takie podejście,że z nim każde dziecko wcina wszystko jak leci. Dlatego uważam,że jak ktoś niezależnie od płci robi coś dla rodziny/związku, bo to lubi, i robi to dobrze, to niech tak będzie. Byle by równowaga była zachowana (w sensie, że obie strony się z tym dobrze czują i obie uważają ,że to co oboje wnoszą do związku się równoważy)
Zeby skutecznie zrobic pierdoly z synow trzeba albo (przepraszam za zwrot) spierdolic meza albo sie z nim rozstac. Maz nie-pierdola na zrobienie z syna pierdoly nie pozwoli.
Tak na marginesie tematu. Rok temu, przy okazji chrztu Danuchy, patrzyłam z jakim zachwytem córki chrzestnych (studentki) patrzyły na mojego Józefa serwującego obiad wszystkim gościom. Inna sprawa, że faktycznie stanął na wysokości zadania - dwoił się i troił, mogłam się poczuć gospodynią od zabawiania gości, bo cała kwestia kuchenna pozostała w gestii Józefa. Zanim ja w holu przywitałam wszystkich gości, to Józek już zapraszał na gorący rosół i zbierał zamówienia, komu z marchewką, komu z zieloną pietruszką, czy z jeszcze innymi dodatkami. I te córki patrzyły i wzdychały. A obie na wydaniu i mają poważny problem, żeby jakiegoś odpowiedniego kandydata znaleźć.
E, przesada. W dzisiejszych czasach najczęściej nie przydaje się umiejętność palenia w piecu kaflowym, rąbania drewna, polowania na dzika itp. Że chłopak tego nie umie, nie znaczy że pierdoła.
Ja np. nie umiem prać ręcznie, szyć, robić na drutach - to umiejętności, które dla naszych matek były nieodzowne (tak, tak, wiem, że większość z Was to potrafi). I co? I nic. Do niczego mi to nie potrzebne.
I kobiety i mężczyźni potrafią dzisiaj za to wiele innych rzeczy, np. prowadzić samochód czy obsługiwać komputer.
Jak ktoś lubi sobie utrudniać życie to OK, ale żeby wszyscy musieli, w imię walki o męskość i kobiecość, to jak dla mnie przesada.
A zresztą zobaczcie - Katarzyna chwali swojego syna, że ugotował i podał do stołu i dziewczyny patrzyły z zachwytem (nie poderwały się by go wyręczyć), a Elunia się skarży, że jak jej córka poszła po opał, to żaden chłopak jej nie pomógł. A to, bądź co bądź, sytuacje symetryczne.
Jak dla mnie to jest OK, bo obowiązków typowo męskich bardzo ubyło w codziennym życiu. Kobiecych też, ale nie aż tak (nadal trzeba gotować i sprzątać), więc naturalnym jest, że mężczyźni przejmują część obowiązków dawniej przypisanych kobietom.
Kuchnia jest aseksualna. Ciężka praca fizyczna jest męska, a wymagająca kobiecej ręki damska i zawsze w silnych meskich rękach wygląda niezwyczajnie - czasem śmiesznie, czasem wzruszające, czasem głupio. Gorzej, jak męskich dłoni od kobiecych nie odroznisz, bo praca niesplamione za to wypielegnowane że hej.
Komentarz
To bardzo słuszna teoria, że brak wspólnych przeżyć prowadzi do rozpadu więzi.i wogole rozpadu
Bo jakie można mieć przeżycia z mężem który jest głównie poza domem i wyjazdy ma z pracy a jeszcze sobie zorganizuje wyjazd wakacyjny z mamą i siostrą
No można mieć tylko frustrację i tylko zle przeżycia
Do tego żadnych wspólnych wyjść tak zwanych randek bo zmęczenie bo trzeba zorganizować opiekę do dzieci
I w sumie każdy żyje swoim życiem i swoimi sprawami
Cytat za Wikipedia:
1 lutego 2003 Szwecja umożliwiła parom tej samej płci adopcję dzieci bez żadnych ograniczeń. Takie samo prawo ma każda samotna osoba bez względu na swoją orientację seksualną.
Dalej:
1 lipca 2005 weszło w życie prawo dające parom lesbijek dostęp do sztucznego unasienniania w szpitalach publicznych.
Ciekawe jest dla mnie czy pary homo, mogą pobierać świadczenia rodzinne i urlopy.
Podejrzewam że tak, bo od 2003 pewnie to już wywalczyły.
Mamy tu jakiś speców od polityki? @TecumSeh, @Anka @Pioszo54 @Aniela @Malgorzata
Kto tu jeszcze jest zorientowany?? Bo ja nowa.
1.Pachnie.
2.Schną jej pazurki.
Mial duża determinację bo nie obyło się bez ryku przy ubieraniu rajstopek ..w sensie że niewygodne i się zsuwaja..
Na co dzień się nie zsuwają ale od święta się zsuwają
Silny mężczyzna nie ulegający nastrojom małych dziewczynek ..ani dużych
Jaki Ty przykład córkom dajesz???
Dziś niedziela to jeszcze,jeszcze ale tak w zwykły dzień?
A fe!
Jak tak będziesz dalej leżała,rozwód masz jak w banku
A córki już nauczyłam. Wczoraj mąż pochwalił, że gotują już nie gorzej niż ja. Prawda to!
Wzbudzać w sobie chęć do WSPÓLNEGO działania,a nie tylko oczekiwania od drugiej strony.
Starać się określić swoją rolę w każdej grupie,w rodzinie,w społeczności w której się żyje.
I wtedy wszystko jedno czy to kobieta wymienia przepalone korki, a mężczyzna w tym czasie myje podłogę czy na odwrót.
Ważne żeby wypracować i dogadać taki podział obowiązków,żeby w związku panowała równowaga i oboje zainteresowani dobrze się z tym czuli.
Chyba na szowinistkę wychodzę
Aaaale z karmieniem różnie to bywa.
Mnie karmiono siłowo,więc mam z tym problem,gdyby nie mój mąż, moje dzieciaki jadłyby tylko to co lubiły (czyli ze trzy potrawy na krzyż).
A mój mąż ma jakieś takie podejście,że z nim każde dziecko wcina wszystko jak leci.
Dlatego uważam,że jak ktoś niezależnie od płci robi coś dla rodziny/związku, bo to lubi, i robi to dobrze, to niech tak będzie.
Byle by równowaga była zachowana (w sensie, że obie strony się z tym dobrze czują i obie uważają ,że to co oboje wnoszą do związku się równoważy)
Ja np. nie umiem prać ręcznie, szyć, robić na drutach - to umiejętności, które dla naszych matek były nieodzowne (tak, tak, wiem, że większość z Was to potrafi). I co? I nic. Do niczego mi to nie potrzebne.
I kobiety i mężczyźni potrafią dzisiaj za to wiele innych rzeczy, np. prowadzić samochód czy obsługiwać komputer.
Jak ktoś lubi sobie utrudniać życie to OK, ale żeby wszyscy musieli, w imię walki o męskość i kobiecość, to jak dla mnie przesada.
A to, bądź co bądź, sytuacje symetryczne.
Gdyby J. zainteresował panny pokazując jakie sukienki siostrom szyję i z męskiej dłoni o wyjęciu delikatnej koronki by było...
Gorzej, jak męskich dłoni od kobiecych nie odroznisz, bo praca niesplamione za to wypielegnowane że hej.