Z doświadczenia (niestety) powiem, że dobrze że jej szpital nie przyjął. Z perspektywy czasu bardzo żałuję łyżeczkowania, lepiej psychicznie zniosłam samoistne poronienie w domu. Tylko to chwilę może potrwać nie koniecznie kilka dni ale nawet tygodni. Mogą też starać się o rejestrację dziecka w USC i pochówek. Potrzebne będą badania płci.
Komentarz
Z doświadczenia (niestety) powiem, że dobrze że jej szpital nie przyjął. Z perspektywy czasu bardzo żałuję łyżeczkowania, lepiej psychicznie zniosłam samoistne poronienie w domu. Tylko to chwilę może potrwać nie koniecznie kilka dni ale nawet tygodni.
Mogą też starać się o rejestrację dziecka w USC i pochówek. Potrzebne będą badania płci.