Jak wchodził do kin Smoleńsk, to po kilku godzinach od umożliwienia wpisów (a kilka przed faktyczną premierą), miał na filmweb ocenę bliską jeden. Wchodzi kler i ma ocenę ponad 7, jakby katolikom nie chciało się wykonać prostego ruchu. Lewica jest dużo sprawniejsza medialnie.
Komentarz
Ponadto nie widziałam jeszcze "Kleru", ale jeżeli stoi on pod względem "artystycznym" na podobnym poziomie, jak poprzednie produkcje Smarzowskiego, to się nie dziwię, że średnia ocen oscyluje wokół 7/10.
Jak Pan Reżyser wykaże się rzeczywista odwagą i nakręci film z jakiego środowiska pochodzi najwięcej pedofili, sam dam mu 7. Ale wtedy trzeba by płynąć pod prąd, a nie nurtem głównego ścieku.
Poza tym, takie wystawianie daje widoczny efekt zwykle w przypadku filmów niszowych, gdzie każda ocena ma duży wpływ na średnią. W przypadku najpopularniejszych filmów, jak "Kler", możemy mówić o tym, że ocena na Filmwebie w miarę dobrze ukazuje pewien uśredniony odbiór wśród Polaków.
Portale opiniotwórcze kształtują szeroką opinię publiczną nie dlatego, że piszą mądrze, tylko dlatego, że grają na emocjach
@Elunia - a ja mam wrażenie, że na Filmwebie zaniżona ocena dotyczy nie tyle większości filmów niszowych i wysokoartystycznych (te najczęściej mają wysoką średnią z niewielkiej ilości ocen), co tych filmów ambitnych, które zostają mylnie wzięte za kino popularne i niezrozumiane przez szeroką grupę odbiorców, którzy mają zupełnie inne oczekiwania.
Tak było na przykład w przypadku świetnego, bardzo metaforycznego filmu Denisa Villeneuve "Wróg", który otrzymał stosunkowo niską ocenę (6,2 - to jak na standardy Filmwebu i filmu reżysera tej klasy niewiele. Z komentarzy można jednak wyczytać, że widzowie oczekiwali typowego thrillera z wartką akcją, dlatego byli zawiedzeni.
A ludzie łykają.
Nie ja tworzę bagienko, bagienko już jest, stworzone przez tzw inteligencję od Michnika.
Przed premierą Smoleńsk miał tysiące jedynek od właśnie tych wypranych z mózgu lemingów.
Podkreślali w komentarzach, że nie muszą filmu oglądać by ocenić.