"Nie
różne grzechy, ale dwie podstawowe herezje są najbardziej destrukcyjne
dla Kościoła i ludzkości. Pierwsza, która mówi, że wszystko jedno, w co
się wierzy. Druga, która powtarza, że wszyscy będziemy zbawieni.
Jeśli
bowiem wszystko jedno. w co się wierzy, nie ma sensu poświęcać życia
dla Jezusa, stąd spadek powołań, nie ma sensu wyjeżdżać na misje czy
ewangelizować, bo po co mówić o nawróceniu, skoro ich wiara/niewiara nie
jest wcale gorsza, bez sensu też oddawać życie za Chrystusa, cierpieć z
powodu wierności Ewangelii, stąd zapieranie się zasad wiary i ucieczka
spod krzyża. W imię tego, żeby ludziom inaczej wierzącym nie robić
przykrości albo z lęku przed utratą, zaparliśmy się Boga, Jezusa
Chrystusa, jedynego Pana i Zbawiciela i tego, co powiedział każdemu
mieszkańcowi ziemi: "Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie
przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze mnie" (J 14,6).
O
ile pierwsza herezja niszczy wiarę, to druga niszczy moralność. Jeśli
bowiem wszyscy będziemy zbawieni, po co się starać o świętość? Jeśli
każdego Bóg przyjmie w niebie, po co unikać grzechów? I zaczynamy unikać
tylko takich grzechów, które bulwersują innych. Nie ze względu na
sumienie, prawdę czy zbawienie, ale ze strachu przed publicznym
napiętnowaniem. Przestaliśmy bać się Boga, więc zaczynamy panikować
przed ludźmi. Ideałem stało się zamiatanie grzechów pod dywan a nie
walka z nimi, udowadnianie innym, że się jest niewinnym, zamiast
pokornego uznawania przed Bogiem swoich własnych win. Rachunek własnego
sumienia zastąpiliśmy dyskusjami publicznymi a pracę nad sobą
urządzaniem polowań na grzechy cudze. Teoretycznie, skoro wszyscy
będziemy zbawieni, powinniśmy nie przejmować się żadnymi grzechami, ani
swoimi ani cudzymi, i to wielu też robi, ale całkowicie nie da się
przemilczeć grzechów, bo grzech to nie jest wymysł Kościoła tylko
złamanie prawa, które zawsze niszczy konkretnego człowieka. A tam gdzie
jest ból, nawet jeśliby ludzie milczeli, kamienie wołać będą.
Poprawna
wiara i właściwa moralność to dwa fundamenty ludzkości, dwie podstawy,
na których stoi świat cały. Jako chrześcijanie mamy obowiązek mówić i
dawać przykład wszystkim i bez względu na wszystko, że tylko wiara w
Jezusa Chrystusa, jedynego Pana i Zbawiciela oraz moralność wynikająca z
posłuszeństwa Jego słowom daje zbawienie, daje życie wieczne.
Niebezpieczeństwo piekła na ziemi i potępienia na wieki jest zbyt
wielkim zagrożeniem, żebyśmy mogli pozwolić sobie na milczenie czy
jakiekolwiek zakłamanie."
Komentarz
bojaźń Boża jest początkiem mądrości
Potwierdzałoby to tłumaczenie hiszpańskie (https://www.revistaecclesia.com/catequesis-del-papa-francisco-audiencia-miercoles-11-octubre-2017/), a także to, że tłumaczenie tego fragmentu po polsku brzmi tak:
"Chrześcijanin nie został stworzony dla nudy; raczej dla cierpliwości. Wie, że nawet w monotonii pewnych dni zawsze takich samych, ukryta jest tajemnica łaski. Są ludzie, którzy z wytrwałością swojej miłości stają się jak studnia, która nawadnia pustynię. Nic nie dzieje się na próżno, a żadna sytuacja, w której zanurzony jest chrześcijanin, nie jest całkowicie oporna na miłość. Żadna noc nie jest tak długa, aby zapominać o radości świtu. Jeśli pozostaniemy zjednoczeni z Jezusem, to zimno chwil trudnych nas nie sparaliżuje; a nawet jeśli by cały świat miał przemawiać przeciw nadziei, jeśli by mówił, że przyszłość przyniesie tylko ciemne chmury, to chrześcijanin wie, że w tej samej przyszłości znajduje się powtórne przyjście Chrystusa. Nikt nie wie, kiedy tak się stanie, ale myśl, że u kresu naszej historii jest Jezus miłosierny, wystarcza aby mieć ufność i nie przeklinać życia. Wszystko będzie zbawione. Wszystko. Będziemy cierpieli, będą chwile budzące gniew i oburzenie, ale słodka i potężna pamięć o Chrystusie przepędzi pokusę, aby myśleć, że to życie jest zmarnowane."
Tekst jest dostępny tutaj: http://w2.vatican.va/content/francesco/it/audiences/2017/documents/papa-francesco_20171011_udienza-generale.html
Papież wzywa chrześcijan do życia w ciągłej gotowości na powtórne nadejście Chrystusa. Tłumaczy, że nie wolno nam się poddać zniechęceniu, że nawet najgłębszy mrok nocy jest zapowiedzią jasnego poranka. Ufność w miłosierdzie Boże pomoże nam przetrwać największe trudności i wszyscy, którzy wytrwają w jedności z Chrystusem będą zbawieni. Bardzo dobre wystąpienie umacniające braci w wierze.
Ta gotowość to życie w stanie łaski uświęcającej, a nie wątpienie w realność piekła. Ciekawe, że antyfranciszkowcom w ogóle takie coś przyszło to głowy. To dużo mówi o ich mentalności.
To też ciekawe, że dawniej to było "forum dla życia", a teraz jest "tradycji katolickiej". Ktoś ostro kombinuje.
Jak ktoś ma jakieś wąty do Franciszka to zwykle pytam: a czytałeś tę encyklikę, a tę adhortacje, a ten list? i zwykle odpowiedź brzmi: nie.
Edit: korekta stylistyczna
Dodam tylko, ze tak jak wspominala @Joannna "tutto" znaczy "wszystko", a nie "wszyscy".
zalezy tez o jakich zasadach wiary mowa.