Zdarza się, że życie samo przynosi nam najlepsze katechezy. Tak było i u nas w wigilijną noc. Kiedy cała rodzina zajęła miejsca w samochodzie, aby pojechać na Pasterkę, zaczęła mrugać kontrolka sygnalizująca odcięcie zapłonu. Kolejne próby uruchomienia silnika kończyły się niepowodzeniem. Świąteczny nastrój uleciał, zamiast tego wszyscy w panice szukali sposobu, aby ruszyć z miejsca, a północ była coraz bliżej.
http://mamaroza.pl/blog/duchowy-immobilizer/
Komentarz