Jakie macie zdanie na ten temat?
Moje zdanie jest takie, że relacja rodziców z dziećmi, która w życiu dorosłym jest przyjacielska to coś dobrego, szczególnie że mam u siebie jedną taką rodzinę- wszyscy są dla siebie przyjaciółmi, a dzieci szanują swoich rodziców pomimo upływu lat a nudy u nich nigdy nie było i nie ma. Zgrani, ze sobą, zgrani ze światem, od dzieciństwa po dorosłość.
Moja rodzina najbliższa ma trochę inaczej, też ze względu na specyfikę, ale pomimo wzlotów i upadków dzieją się u nas dobre rzeczy i potrafimy ze sobą porozmawiać, choć o problemach z rodzicami nie gadam, od tego są kuzyni, przyjaciel i chłopak:P.
Po cichu liczę, że jeszcze i w moich najbliższych kręgach zrobi się jeszcze cieplej i swobodniej, oraz że jak kiedyś razem z przyszłym mężem bedziemy rodzicami (dla przynajmniej 3, 4 to chyba byłby ideał:D) to stworzymy nam wszystkim ciepły, wesoły i otwarty dom.
Jeśli chcecie podzielcie się swoimi spostrzeżeniami, możecie opowiedzieć jak to jest u was, jeśli chcecie^^.
Komentarz
A dobre ciocie to skarb^^.
Przyjaźnić się [z dzieckiem, rodzicem] to mieć dobre, ciepłe relacje, wspierać się, pomagać ale też wymagać i rozliczać. Zdrowo postawione granice, nieprzekraczalne. Bliskość, ciepło, zrozumienie, okazywanie uczuć.
Do tego dochodzi też różnica wieku. Przyjaźń z dzieckiem zakłada choćby "obarczanie go" treściami czy problemami nieadekwatnymi do wieku. I niekoniecznie jest to dobre przyjaznienie się. Nawet przyjaźń dwóch dorosłych, rodzica i dziecka nie powinna zawierać tych elementów najbardziej osobistych, intymnych.
To tak najogólniej.
Nie wiem, czy dość jasno tłumaczę.