To fascynujące patrzeć, jak bieżące wydarzenia stają się żywym przedstawieniem książkowej fabuły. Rewolucja w czasie zarazy – niemożliwa? Ależ możliwa, opisał ją Bruno Jasieński i to tak sugestywnie, że wydalono go za to z Francji. Biedaczek pewnie nie podejrzewał nawet, że w efekcie trafi na drogę białą jak obłęd, gdzie strażnik, jakby żywcem wyjęty z jego powieści, będzie otulał się zrabowanym płaszczem, spluwał żółtawo i smarkał w palce bez chustki.
Dziś podobna barbaria zajęła ulice miast i miasteczek. Jak orkowie, zebrani przez Sarumana szerzącego „społeczeństwo otwarte”, przetaczali się hałaśliwą tłuszczą, wyjąc, przeklinając, dewastując kościoły i napadając na księży. Choć wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczy tysiąca osób rocznie, zmobilizowano dziesiątki tysięcy protestujących, aby pokazać siłę, przed którą ma się ugiąć demokracja.
Komentarz
Mówisz i masz
https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/523765-lewaccy-aktywisci-szturmuja-kosciol-na-pl-trzech-krzyzy