Minęły trzy lata od wszczęcia przez prokuraturę sprawy z zawiadomienia partii „Razem” o domniemanych zarzutach o mobbing w stowarzyszeniu „Wiosna”. Dziś żadne z nich nie znajdują potwierdzenia w faktach. Prokuratura w prowadzonym postępowaniu do tej pory nie postawiła zarzutów ani jednej osobie. Przeprowadziliśmy własne śledztwo w tej sprawie.
Jakoś tak automatycznie przypomniał mi się fragment z książki zaufajcie Maryi.
Kiedy spłyną brudy i szumowiny, pozostaną ci ludzie, którzy w tym czasie wykrystalizowali się i mogą świadczyć o swoim Mistrzu i Zbawicielu. Nie obawiajcie się, nie jest ich tak mało.
Niszczenie człowieka za pomocą pomówień to rzecz podła.
Natomiast równolegle prawdą jest, że ów ksiądz celebrycił wcześniej, sam więc się niejako "wystawił".
Prawda Pamiętam, jak tu na forum osoby, które mialy okazję poznać go i tych, ktorym delikatnie mówiąc - zycie uprzykrzył - zaświadczały, ze w artykulach większość to prawda i anioł wcale aniolem nie byl
>Natomiast równolegle prawdą jest, że ów ksiądz celebrycił wcześniej, sam więc się niejako "wystawił". <
To jest słabe usprawiedliwienie dla zniszczenia nie tylko księdza, ale i mocnego osłabienia, wspaniałego dzieła, które ks. Stryczek założył i prowadził. Mamy tutaj obraz polskiego piekiełka; Polacy (znaczny procent) ma w swoich genach paskudne przywary, nie występujące w innych narodach. Już przed wiekami pisali o tym nasi wielcy literaci.
Dziś „Paczka” nadal pomaga, choć jej zasięg jest mniejszy. Ponad 8 tysięcy wolontariuszy dotarło do 17010 Rodzin potrzebujących pomocy. Wciąż jest to możliwe dzięki charyzmie i energii jej twórcy ks. Jacka Stryczka, choć Szlachetna Paczka być może już nigdy nie odzyska dawnego blasku i sympatii, a co się z tym wiąże, również hojności darczyńców.
„Jedną publikacją w internecie udało się zatopić autora najbardziej spektakularnej akcji pomocowej w Polsce, przekonać, że ksiądz jest człowiekiem niebezpiecznym” - napisał w „Gościu Niedzielnym” Piotr Legutko w reakcji na lincz dokonany przez Onet na księdzu Jacku Stryczku. Jak się okazuje, po raz kolejny kłamstwo obiegło cały świat, nim prawda zdążyła włożyć buty.
***
Za tekst na temat rzekomego mobbingu w Szlachetnej Paczce jego autor, redaktor Janusz Schwertner, był nominowany do dziennikarskich nagród - Grand Press i Mediatorów.
Rok od publikacji, 15 marca 2019 roku, portal Wirtualna Polska opublikował artykuł zatytułowany „Ksiądz Jacek Stryczek wyznaje: Chciałem umrzeć”. Pod tekstem wśród 10 najbardziej popularnych komentarzy można było przeczytać: „Obiecanki cacanki”, „Co znaczy chciałem? Sznurka nie było czy przestały jeździć pociągi? Marzenia trzeba spełniać”, „To umieraj, a nie pieprz wszystkim wkoło - jak to ci źle na świecie”, „No to odejdź razem z tą swoją fałszywą religią, nikt normalny nie będzie płakał”.
Moje doświadczenia ze szlachetną paczka są częściowo negatywne.: 1. Gdy zbieraliśmy w pracy paczki bardzo dużo rodzin spośród proponowanych było moim zdaniem niewartych wspierania w tej formie: w bardzo wielu opisach pojawiała się "choroba alkoholowa", dwudziestolatki w czwartej ciąży z kolejnym tatusiem, rodzice wychowujący z jednej emerytury trójkę "dzieci" - bezrobotnych synów przed 30. Ostatecznie wsparliśmy starszego samotnego schorowanego emeryta, kupując mu kuchenkę gazową i lodówkę. Ogólnie pomysł jest bardzo dobry, ale realizacja szwankuje, rodziny powinny być lepiej sprawdzane i selekcjonowane. 2. szlachetna paczka kontaktowała się z agencją reklamową mojej siostry i dość roszczeniowo "prosili" o wykonanie pewnej usługi za darmo - trudno było im zrozumieć, że jeżeli firma wykona tak duże zlecenie za darmo dla sp to po prostu nie zrealizuje w tym czasie zleceń dla klientów którzy płacą i nie zarobi na pensje dla pracowników.
Ogólnie mam mieszane uczucia, kilka kwestii mi tu zgrzyta przy SP, nie chcę nikogo zniechęcać do wspierania, ale ja już teraz ograniczam się do wspierania dwóch działających lokalnie organizacji, których model działania dobrze znam i tyle, wydaje mi się to najsensowniejsze.
w bardzo wielu opisach pojawiała się "choroba alkoholowa", dwudziestolatki w czwartej ciąży z kolejnym tatusiem, rodzice wychowujący z jednej emerytury trójkę "dzieci" - bezrobotnych synów przed 30.
To są rodziny roszczeniowe i nie przysługuje im pomoc SP. Oczywiście kwalifikacje prowadzą wolontariusze i to od ich wyszkolenia zależy efektywność pomocy. SP w założeniach miała być pomocą doraźną, w nagłych sytuacjach kryzysowych. Wielu ludzi jednak tego nie rozumie i stąd kierowanie do programu stałych bywalców pomocy społecznej. Podobna sytuacja jak kiedyś w parafii robiliśmy paczki dla naszych parafialnych dzieci i przyszła Pani która raczej nie bywała w kościele z żądaniem przekazania paczki dla jej dorosłego syna. Tak już jest.
Szlachetna paczka za bardzo się rozrosła żeby utrzymywać właściwą formułę i stąd wszystkie problemy. Nacisk na pozyskiwanie wciąż nowych wolontariuszy, szukanie na siłę osób którym trzeba pomóc, to już zaczęła się fabryka robić, a nie fundacja pomocowa. Zbyt duży rozgłos szkodzi. przynajmniej takiej formule jaką na początku przyjęła Szlachetna paczka.
U nas w pracy pewnie jakieś 10 lat temu pomogliśmy rodzinie ze SP, którą pod każdym względem można nazwać potrzebującą. Wielodzietna samotna matka naprawdę była w dramatycznej sytuacji.
To jest temat pod tytułem - biez pał litra nie rozbieriosz. Jeszcze raz powtórzę - typowe polskie piekiełko. Jedynym potwierdzonym faktem jest to, że autor publikacji (Janusz Schwertner) na onecie, za swój artykuł został nominowany do dziennikarskich nagród - Grand Press i Mediatorów.
Komentarz
Natomiast równolegle prawdą jest, że ów ksiądz celebrycił wcześniej, sam więc się niejako "wystawił".
Pamiętam, jak tu na forum osoby, które mialy okazję poznać go i tych, ktorym delikatnie mówiąc - zycie uprzykrzył - zaświadczały, ze w artykulach większość to prawda i anioł wcale aniolem nie byl
> Natomiast równolegle prawdą jest, że ów ksiądz celebrycił wcześniej, sam więc się niejako "wystawił". <
To jest słabe usprawiedliwienie dla zniszczenia nie tylko księdza, ale i mocnego osłabienia, wspaniałego dzieła, które ks. Stryczek założył i prowadził.
Mamy tutaj obraz polskiego piekiełka; Polacy (znaczny procent) ma w swoich genach paskudne przywary, nie występujące w innych narodach. Już przed wiekami pisali o tym nasi wielcy literaci.
Dziś „Paczka” nadal pomaga, choć jej zasięg jest mniejszy. Ponad 8 tysięcy wolontariuszy dotarło do 17010 Rodzin potrzebujących pomocy. Wciąż jest to możliwe dzięki charyzmie i energii jej twórcy ks. Jacka Stryczka, choć Szlachetna Paczka być może już nigdy nie odzyska dawnego blasku i sympatii, a co się z tym wiąże, również hojności darczyńców.
„Jedną publikacją w internecie udało się zatopić autora najbardziej spektakularnej akcji pomocowej w Polsce, przekonać, że ksiądz jest człowiekiem niebezpiecznym” - napisał w „Gościu Niedzielnym” Piotr Legutko w reakcji na lincz dokonany przez Onet na księdzu Jacku Stryczku. Jak się okazuje, po raz kolejny kłamstwo obiegło cały świat, nim prawda zdążyła włożyć buty.
***
Za tekst na temat rzekomego mobbingu w Szlachetnej Paczce jego autor, redaktor Janusz Schwertner, był nominowany do dziennikarskich nagród - Grand Press i Mediatorów.
Rok od publikacji, 15 marca 2019 roku, portal Wirtualna Polska opublikował artykuł zatytułowany „Ksiądz Jacek Stryczek wyznaje: Chciałem umrzeć”. Pod tekstem wśród 10 najbardziej popularnych komentarzy można było przeczytać: „Obiecanki cacanki”, „Co znaczy chciałem? Sznurka nie było czy przestały jeździć pociągi? Marzenia trzeba spełniać”, „To umieraj, a nie pieprz wszystkim wkoło - jak to ci źle na świecie”, „No to odejdź razem z tą swoją fałszywą religią, nikt normalny nie będzie płakał”.
Czytaj, proszę, innych nim się odniesiesz do ich wypowiedzi.
Proszę link: https://wydawnictwo.niepokalanow.pl/pl/p/Zaufajcie-Maryi-Anna/744
Tak, wiem...
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/szlachetna-paczka-i-sledztwo-tak-sie-pracuje-w-polska-press-wyjasniamy/pg1msec,79cfc278
https://plus.dziennikpolski24.pl/diabelskie-odbicia-nieznane-fakty-dot-afery-w-szlachetnej-paczce/ar/c1-15986035
Typowe polskie piekiełko. Nie tylko ręce opadają.
To jest temat pod tytułem - biez pał litra nie rozbieriosz.
Jeszcze raz powtórzę - typowe polskie piekiełko.
Jedynym potwierdzonym faktem jest to, że autor publikacji (Janusz Schwertner) na onecie, za swój artykuł został nominowany do dziennikarskich nagród - Grand Press i Mediatorów.