"zatrudnieni tam ludzie nie mogą doradzać, ponieważ doradzanie jest nieprofesjonalne" @persa, czepiasz się słowa. Nakierowanie na jakąś ścieżkę jest poradą, a radzić i doradzać to wg słownika synonimy. Ale niech Ci będzie. Powtórzę więc: Bardzo bym nie chciała, żeby ktoś o takich poglądach pomagał mojemu dziecku nakierować je na najlepszą* dla niego ścieżką. *najlepszą według kogo?
"Poza tym w pracy poglądy odsuwa się na bok." Też tak myślałam, dopóki nie poszłam do psychologa. I nie zobaczyłam profilu pani Sajkowskiej.
"zatrudnieni tam ludzie nie mogą doradzać, ponieważ doradzanie jest nieprofesjonalne" @persa, czepiasz się słowa. Nakierowanie na jakąś ścieżkę jest poradą, a radzić i doradzać to wg słownika synonimy.
Nie, nie jest poradą. Specjaliści pracujący z osobami dotkniętymi kryzysami psychicznymi nie mogą doradzać.
Ale niech Ci będzie. Powtórzę więc: Bardzo bym nie chciała, żeby ktoś o takich poglądach pomagał mojemu dziecku nakierować je na najlepszą* dla niego ścieżką. *najlepszą według kogo?
Wg i dla osoby potrzebującej.
"Poza tym w pracy poglądy odsuwa się na bok." Też tak myślałam, dopóki nie poszłam do psychologa.
Źle trafiłaś po prostu. Ja kiedyś korzystałam z pomocy, ba, masa ludzi korzysta i sobie chwali. Niestety zawsze istnieje ryzyko trafienia na zakały, czasem wina leży po stronie pacjenta.
"zatrudnieni tam ludzie nie mogą doradzać, ponieważ doradzanie jest nieprofesjonalne" @persa, czepiasz się słowa. Nakierowanie na jakąś ścieżkę jest poradą, a radzić i doradzać to wg słownika synonimy. Ale niech Ci będzie. Powtórzę więc: Bardzo bym nie chciała, żeby ktoś o takich poglądach pomagał mojemu dziecku nakierować je na najlepszą* dla niego ścieżką. *najlepszą według kogo?
"Poza tym w pracy poglądy odsuwa się na bok." Też tak myślałam, dopóki nie poszłam do psychologa. I nie zobaczyłam profilu pani Sajkowskiej.
O przepraszam. Pracujący tam ludzie mogą udzielać jednej rady - żeby dzwoniący szli na terapię.
@persa, po stronie pacjenta? Mam się czuć winna? A z tą terapią, to trudno mi sobie wyobrazić, jak to niby ma działać. Dziecko dzwoni, ktoś tam radzi iść na terapię i dziecko znowu jest w punkcie wyjścia, bo bez rodziców nie pójdzie na żadną terapię. To nie lepiej poprosić rodziców, żeby go zapisali? No i oczywiście opłacili, bo za darmo to ciężko trafić. A może chodzi o wysłuchanie? Ale czy jedna rozmowa wystarczy? A może jednak dziecko oczekuje konkretnej rady? A nie wachlarza możliwości, bo znowu się zagubi. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, jak to niby ma skutecznie działać i skąd wiadomo, ze takie telefony są skuteczne w działaniu. Serio pytam. Teraz dopiero zaczęłam się zastanawiać, już abstrahując od awatarów prezeski.
Znam Fundację, wiele osób w niej działających i wiele, które z jej pomocy korzystały. Zdaję sobie sprawę w jakie Koalicje wchodzi Fundacja również. W mojej ocenie przy wielu zastrzeżeniach robią ogrom dobrej roboty jako liderzy w niektórych obszarach pomocy.
A telefonów zaufania powinno być kilka. Jeden nie zadzwoni tu, inny gdzie indziej lub się zrazi. I czasem przy najlepszych relacjach w domu łatwiej pierwszy raz porozmawiać o czymś anonimowo.
Komentarz
@persa, czepiasz się słowa. Nakierowanie na jakąś ścieżkę jest poradą, a radzić i doradzać to wg słownika synonimy. Ale niech Ci będzie. Powtórzę więc: Bardzo bym nie chciała, żeby ktoś o takich poglądach pomagał mojemu dziecku nakierować je na najlepszą* dla niego ścieżką.
*najlepszą według kogo?
"Poza tym w pracy poglądy odsuwa się na bok."
Też tak myślałam, dopóki nie poszłam do psychologa. I nie zobaczyłam profilu pani Sajkowskiej.
A z tą terapią, to trudno mi sobie wyobrazić, jak to niby ma działać. Dziecko dzwoni, ktoś tam radzi iść na terapię i dziecko znowu jest w punkcie wyjścia, bo bez rodziców nie pójdzie na żadną terapię. To nie lepiej poprosić rodziców, żeby go zapisali? No i oczywiście opłacili, bo za darmo to ciężko trafić. A może chodzi o wysłuchanie? Ale czy jedna rozmowa wystarczy? A może jednak dziecko oczekuje konkretnej rady? A nie wachlarza możliwości, bo znowu się zagubi. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, jak to niby ma skutecznie działać i skąd wiadomo, ze takie telefony są skuteczne w działaniu. Serio pytam. Teraz dopiero zaczęłam się zastanawiać, już abstrahując od awatarów prezeski.