na moje oko to brak podstawowej wiedzy o świecie i jego działaniu, to tak, jakby nie wyrośli ze świata bajek, a może nikt im nie wytłumaczył, że świat jest inny?
Częściowo zgadzam się z Truszkowskim jednak mam pewne obawy co do jego teorii. Idea naturalnej u młodego człowieka ciekawości, pasji poznawania jest nieco utopijna w dzisiejszych czasach. Bez samodyscypliny pasją i ciekawość nic nie znaczą. A samodyscyplina w erze internetu jest nie tak łatwa do wypracowania. Zgodzę się co do tego, że w szkole dzieci uczą się masy rzeczy, które zapomną. Ja sama nie pamiętam zbyt wiele o budowie płazińców, dat wojen itp. Sensownie prowadzona edukacja uczy jednak myślenia przyczynowo- skutkowego, wyszukiwania pewnych zależności, myślenia. Jestem w stanie przyjąć, że młodzi ludzie mogą uczyć się sami, ale powinni mieć świadomość tego, że internet nie zawsze jest dobrym źródłem informacji, że warto sięgać do różnych źródeł. Nie bardzo też lubię metodę projektów . Obecnie metoda ta ogranicza aktywność młodego człowieka do wyszukania informacji w internecie i zrobienia czegoś na podstawie tych informacji. Kolejne haslo- kreatywność. Niby fajnie być kreatywnym ale pytanie co rozumiemy przez sukces w dzisiejszych czasach. Dla większości jest to żywot korpoludka, a tak kreatywność nie jest tak potrzebna jak twardy tyłek i umiejętność radzenia sobie w sytuacji stałej oceny. Nie zmienia to jednak faktu, że obserwując znajomych licealistów chyba będę kierować moje dzieci na alternatywne formy edukacji na tym właśnie etapie. A jak Twoje dziecko i Ty ocenianie szkole w chmurze?
Komentarz
potem siła wewnętrznego biernego oporu zmusiła mnie do zaprzestania słuchania
na moje oko to brak podstawowej wiedzy o świecie i jego działaniu,
to tak, jakby nie wyrośli ze świata bajek,
a może nikt im nie wytłumaczył, że świat jest inny?
Idea naturalnej u młodego człowieka ciekawości, pasji poznawania jest nieco utopijna w dzisiejszych czasach. Bez samodyscypliny pasją i ciekawość nic nie znaczą. A samodyscyplina w erze internetu jest nie tak łatwa do wypracowania.
Zgodzę się co do tego, że w szkole dzieci uczą się masy rzeczy, które zapomną. Ja sama nie pamiętam zbyt wiele o budowie płazińców, dat wojen itp. Sensownie prowadzona edukacja uczy jednak myślenia przyczynowo- skutkowego, wyszukiwania pewnych zależności, myślenia. Jestem w stanie przyjąć, że młodzi ludzie mogą uczyć się sami, ale powinni mieć świadomość tego, że internet nie zawsze jest dobrym źródłem informacji, że warto sięgać do różnych źródeł.
Nie bardzo też lubię metodę projektów . Obecnie metoda ta ogranicza aktywność młodego człowieka do wyszukania informacji w internecie i zrobienia czegoś na podstawie tych informacji.
Kolejne haslo- kreatywność. Niby fajnie być kreatywnym ale pytanie co rozumiemy przez sukces w dzisiejszych czasach. Dla większości jest to żywot korpoludka, a tak kreatywność nie jest tak potrzebna jak twardy tyłek i umiejętność radzenia sobie w sytuacji stałej oceny.
Nie zmienia to jednak faktu, że obserwując znajomych licealistów chyba będę kierować moje dzieci na alternatywne formy edukacji na tym właśnie etapie.
A jak Twoje dziecko i Ty ocenianie szkole w chmurze?