Ponieważ poucza wszystkich dookoła i uważa się za ałtorytet moralny. I pogardza innymi, którzy się z nim nie zgadzają. A niech siedzi na dupie i gra w teatrze. Wtedy będzie pożyteczny i przysłuży się społeczęństwu.
A po co w takim razie wykazujesz takie rzeczy nielubianym politykom?
Za jazdę po pijaku powinny być do wyroku dodawane prace społeczne. Jakby taki celebryta jeden z drugim pozamiatał trochę ulic w publicznym miejscu, zaraz odeszłaby mu ochota na picie.
Dodatkowo jeżeli ktoś zrobi coś źle, a potem żałuje i na podstawie swoich błędów namawia ludzi do właściwego postępowania, to można to uszanować i traktować jako nawrócenie. Ale gdy ktoś najpierw gromi postępowanie innych, a potem wykręca taki numer, jest człowiekiem upadłym i jego poprzednie słowa tylko powiększają ten upadek.
2. Czyli gdy upada ktoś nielubiany, to wykazywanie jak bardzo upadł jest właściwie? Dobre? Pożyteczne?
Sąd u Ciebie tak absurdalny pomysł że tylko nielubiany? Zło należy nazywać po imieniu bez względu na własne sympatie. Jeżeli ktoś kreujący się na autorytet moralny upada, rozgłos jest wprost proporcjonalny do szumu medialnego jaki sam celebryta wywoływał. Czy jest to dobre, pożyteczne? Nie wiem, po prostu taka jest "fizyka" takich zjawisk. A prawda zawsze działa oczyszczająco i niejeden fałszywy moralizator dzięki niej usunął już się w cień.
Komentarz
@Turturek a po co wykazywać, że jest hipokrytą?
2. Czyli gdy upada ktoś nielubiany, to wykazywanie jak bardzo upadł jest właściwie? Dobre? Pożyteczne?
Sąd u Ciebie tak absurdalny pomysł że tylko nielubiany? Zło należy nazywać po imieniu bez względu na własne sympatie. Jeżeli ktoś kreujący się na autorytet moralny upada, rozgłos jest wprost proporcjonalny do szumu medialnego jaki sam celebryta wywoływał. Czy jest to dobre, pożyteczne? Nie wiem, po prostu taka jest "fizyka" takich zjawisk. A prawda zawsze działa oczyszczająco i niejeden fałszywy moralizator dzięki niej usunął już się w cień.