Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dziwactwa rodzicielskie

Czy stosowaliście/stosujecie w opiece nad dziećmi w wychowaniu jakieś dziwne (dla otoczenia) zasady?
«1

Komentarz

  • U nas chyba do tej pory najdziwniejsze to NHN - naturalna higiena niemowląt. Czyli "wysadzamy" dzieci od noworodka

  • Np modlimy się przed jedzeniem. Czasem ludzie się wtedy dziwnie patrzą, stąd wnioskuje że jest to dla nich dziwne
    Podziękowali 1Cart
  • Niektórych dziwi, że pozwalam dzieciom nie zjeść posiłku. Mogą jeść co chcą i kiedy chcą. W domu nie leżą nigdzie słodycze, jak są głodni to biorą owoce, marchewkę, ogórka lub robią sobie kanapkę. Nigdy nie dokarmiałam dzieci na siłę, nie ganiałam do posiłku. Jemy wspólny obiad ale można wybrać ze stołu co się chce.
    Moje dzieci ciągle mi marudzą, że nie pozwalam im pić energetyków - inne dzieci ponoć piją. Mówię, że jak będą mieli po 60 lat i będą sikać bez cewnika to mi mają za to postawić ładny zniczyk.
    Pozwalam czasami nie odrobić lekcji - gdy jest dobra pogoda wolę by wybiegali się na podwórku zamiast siedzieć nad książkami. Nadrabiamy zaległości w inny dzień.
    Jak mi dziecko mówi, że mu ciepło to uznaję, że wie co mówi i nie każę się ubierać. 

    Podziękowali 1Pioszo54
  • Pozwalam chodzić boso przez cały rok.
    Młodzież może spać do południa.
    Kajtek ma ogon.
    Podziękowali 3Pioszo54 malagala Izka
  • My też chodzimy boso. Jak wszyscy są zdrowi biegamy boso po śniegu - potem ciepła kąpiel i kocyk. Sezon kąpielowy zaczynamy co roku w kwietniu w rzece.
    Podziękowali 1Pioszo54
  • edytowano styczeń 2023
    malagala powiedział(a):
    U nas chyba do tej pory najdziwniejsze to NHN - naturalna higiena niemowląt. Czyli "wysadzamy" dzieci od noworodka

    my poszliśmy dalej, pozwalaliśmy łazić z gołą pupą :)

    no i to co wyżej Kacha i Skatarzyna
  • Ja zabroniłem (pod wpływem emocji) w tym roku biegać boso po śniegu. Bo najmłodsza się zabawiła za długo. I potem stopy ją rozbolały. I płaczu trochę było. Jednak to musi być bardziej pod kontrolą, co wbije sobie do łba na przyszłość.
    Podziękowali 1Joannna
  • @Skatarzyna O co chodzi z tym ogonem Kajtka? U mnie Cedi też ma ogon. Wungiel Mambo-Bambo, Rejboł, Prążek też. I nikt w tym dziwactw nie widzi :o
  • Ech olśniło mnie, znaczy dzwi nie zamyka  :)
  • Nie. Kajetan od kilku lat wszędzie chodzi z przyczepionym ogonem. Ogon już jest bardzo zniszczony. Kajtek naprawia go taśma klejacą.
    Podziękowali 1Biznes Info
  • Moje otoczenie najbardziej dziwi, że "nie boimy się" i wymagamy od dzieci dużej samodzielności. Na początku nasze postępowanie wydawało się nam oczywiste, ale z kolejnymi dziećmi widzimy, że faktycznie odstajemy od rodziców rówieśników. 
  • Biznes Info powiedział(a):
    Ja zabroniłem (pod wpływem emocji) w tym roku biegać boso po śniegu. Bo najmłodsza się zabawiła za długo. I potem stopy ją rozbolały. I płaczu trochę było. Jednak to musi być bardziej pod kontrolą, co wbije sobie do łba na przyszłość.
    U nas jest bieg do bramy i z powrotem. Wystaczy. 
    Ale też już miałam płacze po kąpieli morskiej, że wszystko boli i co...? I nic ... Następnym razem wchodzą bez zachęty z mojej strony.

  • Jedną z rzeczy, która wszystkich dziwi (a mnie dziwi, że ich dziwi ;) jest to, że u nas przedszkolaki przygotowują warzywa na obiad (obieraja, kroja, ścierają).
    Podziękowali 1Klarcia
  • Czachura powiedział(a):
    Jedną z rzeczy, która wszystkich dziwi (a mnie dziwi, że ich dziwi ;) jest to, że u nas przedszkolaki przygotowują warzywa na obiad (obieraja, kroja, ścierają).
    U nas się o to kłócą 6 latka z 4 latkiem (teraz ja!!!)
    Nie widziałam, że podział obowiązków od małego to dziwactwo jest - ale jak tak, to rozpakowują jeszcze sztućce ze zmywarki. Kubki i talerze leżą za wysoko :)
  • To chodzi p używanie "ostrych narzędzi" bardziej. No ale bez przesady taka obieraczka to nie jest maczeta ;) wiadomo napewno są dzieci, które zamiast warzywa obiorą nogę. Jednak wierzę, że to nie średnia ;P
    Podziękowali 1Ata
  • Ja pozwalam 15 miesięcznym bliźniaczkom rozpakowywać zakupy i zmywarkę ( pod moim nadzorem). To ich ulubione zajęcia <span>:smiley:</span>
  • Czachura powiedział(a):
    Jedną z rzeczy, która wszystkich dziwi (a mnie dziwi, że ich dziwi ;) jest to, że u nas przedszkolaki przygotowują warzywa na obiad (obieraja, kroja, ścierają).
    Ooo, masz jakieś specjalne narzędzia? U mnie póki co tylko obierają.
  • Boso po domu, czy po dworze?
  • AyEm powiedział(a):
    Ja straszę. Podobno według dzisiejszej psychologii tego nie wolno robić i wiele rodziców patrzy na to dziwnie, że jak mówię córce, że coś się nieprzyjemnego stanie jak czegoś nie zrobi. 

    Straszenie jest manipulacją, bo powoduje poczucie krzywdy. Mimo że prawdopodobnie robisz to dla dobra córki, to używasz złej metody, która niszczy zdrowe relacje
  • Ale powiedzieć, że będą dziury w zębach i będzie bolało, jak nie będziesz myć zębów to straszenie? To zwykłe poinformowanie o nieprzyjemnych skutkach pewnych działań/braku działań.
  • Natomiast styl "zabierze cię baba jaga" to uważam za straszenie 
  • Ata powiedział(a):
    Ale powiedzieć, że będą dziury w zębach i będzie bolało, jak nie będziesz myć zębów to straszenie? To zwykłe poinformowanie o nieprzyjemnych skutkach pewnych działań/braku działań.
    Tylko ze to nie jest prawda
  • W sensie? Ja nie uważam za straszenie wytłumaczenie, dlaczego się robi pewne rzeczy. Nikt z nas by chyba sobie nie wtykal patyka z wloskami i podejrzaną substancją do paszczy bez dobrego powodu 8) 
  • malagala powiedział(a):
    Czachura powiedział(a):
    Jedną z rzeczy, która wszystkich dziwi (a mnie dziwi, że ich dziwi ;) jest to, że u nas przedszkolaki przygotowują warzywa na obiad (obieraja, kroja, ścierają).
    Ooo, masz jakieś specjalne narzędzia? U mnie póki co tylko obierają.
    Nie mam :)  ok. 3,5 dostaja juz maly nozyk i pod moim nadzorem kroją. Wiadomo, że na początku więcej ja się nastresuję niż jest porządnej roboty, ale 5 latek spokojnie juz ogarnia ziemniaki/marchew etc. Najwiecej urazow jest z tarką, ale tu nawet szkolniak jeszcze sie zatnie, wiec nie wiem, czy to kwestia wieku, czy roztrzepania 8)
    Podziękowali 1malagala
  • O nie, zwyklej tarki nawet w domu nie mam, jest nawet dla mnie urazogenna. Zobaczycie,  zakażą ich wkrótce jak termometrów rtęciowych... ;)
    Podziękowali 1Czachura
  • Czachura powiedział(a):
    W sensie? Ja nie uważam za straszenie wytłumaczenie, dlaczego się robi pewne rzeczy. Nikt z nas by chyba sobie nie wtykal patyka z wloskami i podejrzaną substancją do paszczy bez dobrego powodu 8) 
    Ja też tak straszę. To znaczy podobnie. Ostatnio straszę rachunkami za dentystę po tym jak w miesiąc wydaliśmy 2000 na uzębienie starszych. I mówię - wydaliśmy już dwa koła na dentystę, za te pieniądze mogliśmy moczyć się trzy dni w hotelu z basenami, chyba fajniej by było niż siedzieć na fotelu dentystycznym...
    A jak córka nie chciała nosić aparatu na zęby to pokazałam zdjęcia krzywych zgryzòw.



  • Ja chyba też straszę... mówię w miejscach publicznych, że mają się mnie pilnować, bo ktoś ich weźmie pod pachę i zabierze.
    I dbam ogólnie o zachowanie instynktu samozachowawczego.

    Nie wiem, może matka powinna być supermanem i magikiem w jednym, co to wyratuje z każdej opresji
  • ja straszyłem - "jak nie będziesz uważał i zrobisz sobie krzywdę, to ci wleję"
    :)
  • Jestem jeszcze gorsza - jak nie odrobisz lekcji nie będziesz mógł grać na tablecie. Kto da więcej...?
  • Ja tam straszę, że uduszę
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.