Niestety takie trendy wśród młodych. Moja córka (26 lat) opowiada mi jak to czasem z koleżankami w pracy rozmawiają, że "żadnych dzieci". I jak współczują tym, które po dyżurze wracaja do domu, a tam czeka na nie małe dziecko. I jak te mężate, dzieciate koleżanki ledwo zipią.
Polki bez problemu zabijają dzieci. Pomaga im w tym Aborcyjny Dream Team i Federa. Tabletki dzień po kupują w aptekach legalnie. Ostatecznie wyjeżdżają do Holandii.
kobiety nie chca mieć dzieci bo nie mają możliwości zabezpieczyć się przed nimi - czy to znaczy że o tym mówią osoby które mają dzieci? bo jesli ich nie mają to jednak dostęp do antykoncepcji mają
Polki bez problemu zabijają dzieci. Pomaga im w tym Aborcyjny Dream Team i Federa. Tabletki dzień po kupują w aptekach legalnie. Ostatecznie wyjeżdżają do Holandii.
To prawda, dostęp jest praktycznie bezproblemowy. Nawet mają jakąś formę finansowania dla kobiet o niskich dochodach. Tabletki przychodzą w formie listu. Jak zdałam sobie z Tego sprawę, było to dla mnie szokiem, że to w sumie jest takie proste.
Z tego artykułu wynika że wszystko jest na granicy prawa i nikt nie ponosi odpowiedzialności. Nie wiem na ile te informacje są wiarygodne. Nie chcę tego analizować przy niedzieli. Miłego dnia.
Chodziło mi o to, że brak aborcji może faktycznie kobiety hamować przed dzieckiem. Tam dostępna aborcja idzie w parze z dużą dzietnością. U nas brak aborcji idzie w parze z niską dzietnością.
Dopuszczalność aborcji i dzietność nie mają ze sobą żadnego związku.
To bardzo kategoryczne stwierdzenie, nie sądzę jednak, żebyś miał jakieś badania na poparcie tej tezy. Znalazłem natomiast artykuł, w którym autorzy próbują się zmierzyć z tematem. Wynika z nich, że związek jest, ale niejednoznaczny. Patrz https://econjournals.sgh.waw.pl/SD/article/download/2604/2256/ .
W Egipcie dokonuje się nielegalnych aborcji na duza skale. To jak z obrzezaniem dziewczynek- niby zakazane a ma się dobrze.
Środki antykoncepcyjne są w każdej aptece, bez recepty.
Rząd prowadzi kampanie w celu zmniejszenia dzietności, ze wzg na ograniczony dostęp do wody, duże bezrobocie, biedę, m.in dostarczaniem środków anty za darmo.
Dzieci rodziło się dużo, ale były zaniedbane i są.
Bo Egipcjanie mówią, ze Allah dziecko dał wiec ma prawo odebrać w każdej chwili.
Dlatego tez ulice usłane są żebrzącymi dziećmi, brudnymi, puszczonymi samopas.
Edit.
Młodsi nie chcą dzieci. Jeśli się decydują to na jedno.
Im więcej pieniędzy posiadają młodzi to jest mniej dzieci.
Skoro są nielegalne, to nikt nie wie, na jaką są skalę. Zresztą są tam surowe kary zarówno dla lekarza, jak i dla matki, więc wątpię, aby ludziom się po te kary spieszyło.
Skoro są nielegalne, to nikt nie wie, na jaką są skalę. Zresztą są tam surowe kary zarówno dla lekarza, jak i dla matki, więc wątpię, aby ludziom się po te kary spieszyło.
Nie wiem jak często bywasz w Eg, ile razy byłeś, ile znasz Egipcjan tam mieszkających.
Ja bywam często i byłam mnóstwo jzu razy. Poznałam ogrom ludzi.
Młodzi bez skrępowania mówią o antykoncepcji, tabletkach po a nawet aborcji (w Polsce to tez nie jest to aż taki temat tabu). Tak jak o obrzezaniu, które jest zakazane a ma się całkiem dobrze
Z przestrzeganiem prawa w Eg tez nie jest tak jak nam się wydaje. Pieniądz na wiele przymknie oko funkcjonariuszy.
Kiedyś przeczytałam, ze ilość śmierci w skutek źle przeprowadzonej aborcji to ok 10% przypadków wszystkich nielegalnie przeprowadzonych aborcji.
Dla mnie to takie mylne- nie rodzę dzieci, bo nie ma legalnej aborcji. Bo to jest bez sensu, wyklucza się.
Nie mniej kraje w których ona jest nie skarżą się na mały przyrost naturalny.
Ja mieszkam przy granicy z Czechami, mam dosłownie rzut beretem. Nawet sporo czasu tam spędzam bo mam znajomych, jeżdżę na zakupy, kupuje leki.
Nie jest tak różowo z dzietnością.
Młodzi mamo kiedy decydują się na drugie.
Ale to region przygraniczny. Może głębiej w kraju jest inaczej
Aborcja była, jest i będzie, ale nigdy nie powinna być zgodna z prawem bo to oznacza tylko upadek prawa, a co za tym idzie społeczeństwa. Prawo jest po to, żeby chronić. W tym wypadku nic nie chroni, wręcz przeciwnie.
Dopuszczalność aborcji i dzietność nie mają ze sobą żadnego związku.
mają (czy mogą mieć)
dopuszczalność aborcji może powodować rzadsze korzystanie z antykoncepcji
Nie, to działa zupełnie inaczej.
1. Antykoncepcja to styl życia, obecnie rozpowszechniony. Aborcja jest wtedy rozwiązaniem dla tych, których antykoncepcja zawiedzie. Nawet one traktują ją awaryjnie, ale chcą mieć zezwolenie na wypadek "wpadki".
2. Ci, który chcą mieć dziecko traktują je jako produkt , który ma być doskonały. Aborcja jest im potrzebna, bo jakby produkt miał być wadliwy, to się go usunie i postara o lepszy.
Dopuszczalność aborcji i dzietność nie mają ze sobą żadnego związku.
mają (czy mogą mieć)
dopuszczalność aborcji może powodować rzadsze korzystanie z antykoncepcji
Nie, to działa zupełnie inaczej.
1. Antykoncepcja to styl życia, obecnie rozpowszechniony. Aborcja jest wtedy rozwiązaniem dla tych, których antykoncepcja zawiedzie. Nawet one traktują ją awaryjnie, ale chcą mieć zezwolenie na wypadek "wpadki".
2. Ci, który chcą mieć dziecko traktują je jako produkt , który ma być doskonały. Aborcja jest im potrzebna, bo jakby produkt miał być wadliwy, to się go usunie i postara o lepszy.
chyba Maciek wstawiał kiedyś info, że edukacja seksualna w UK, powoduje wzrost ilości ciąż u nastolatek,
więc pewnie działa i tak; jak jest ciąża, to jest szansa na dziecko
Komentarz
Moja córka (26 lat) opowiada mi jak to czasem z koleżankami w pracy rozmawiają, że "żadnych dzieci". I jak współczują tym, które po dyżurze wracaja do domu, a tam czeka na nie małe dziecko. I jak te mężate, dzieciate koleżanki ledwo zipią.
To prawda, dostęp jest praktycznie bezproblemowy. Nawet mają jakąś formę finansowania dla kobiet o niskich dochodach. Tabletki przychodzą w formie listu. Jak zdałam sobie z Tego sprawę, było to dla mnie szokiem, że to w sumie jest takie proste.
Z tego artykułu wynika że wszystko jest na granicy prawa i nikt nie ponosi odpowiedzialności. Nie wiem na ile te informacje są wiarygodne. Nie chcę tego analizować przy niedzieli. Miłego dnia.
dopuszczalność aborcji może powodować rzadsze korzystanie z antykoncepcji
Skoro są nielegalne, to nikt nie wie, na jaką są skalę. Zresztą są tam surowe kary zarówno dla lekarza, jak i dla matki, więc wątpię, aby ludziom się po te kary spieszyło.
Prawo jest po to, żeby chronić. W tym wypadku nic nie chroni, wręcz przeciwnie.
1. Antykoncepcja to styl życia, obecnie rozpowszechniony. Aborcja jest wtedy rozwiązaniem dla tych, których antykoncepcja zawiedzie. Nawet one traktują ją awaryjnie, ale chcą mieć zezwolenie na wypadek "wpadki".
2. Ci, który chcą mieć dziecko traktują je jako produkt , który ma być doskonały. Aborcja jest im potrzebna, bo jakby produkt miał być wadliwy, to się go usunie i postara o lepszy.
więc pewnie działa i tak;
jak jest ciąża, to jest szansa na dziecko