Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Arabowie to zemsta Żydów na Niemcach

Wiesz, dziwne rzeczy dzieją się, kiedy zaczynasz dwie wojny światowe i obie przegrywasz. Kiedy walczysz do ostatniej kuli o najbardziej szalony pomysł w historii. A po wystrzeleniu tej ostatniej kuli wysyła 12-latków z bronią bez amunicji, z miotłami. A jeśli to też nie zadziałało, poddajesz się, a niektórzy stopniowo przyjmują przyjemną narrację, że nie zostałeś pokonany, ale wyzwolony, podczas gdy inni budują mur i twierdzą, że sprawcy są po drugiej stronie.

Więc jeśli byłeś tylko wspólnotą złodziei i przywłaszczycieli i nagle nie chcesz już nic wiedzieć o swoich zaginionych sąsiadach lub o krematoriach i komorach gazowych.

Jeśli więc poklepiecie się po plecach, moglibyście solidnie rozliczyć się z przeszłością, gdybyście zaświadczyli o wyjątkowej kulturze pamięci i odpowiedzialności. A wszystko to pomimo faktu, że ani jedna synagoga, szkoła żydowska czy żydowski dom spokojnej starości nie obejdą się bez ochrony policyjnej.

Dziwne rzeczy dzieją się również, gdy zagazowujesz, strzelasz lub wypędzasz prawie całą swoją inteligencję. A po przegranej wojnie potrzebuje prostych robotników. Ludzi, których można pozyskać do odbudowy stert gruzów, które do wczoraj były jeszcze Berlinem , Dreznem czy Kolonią. Po pierwszym spojrzeniu w ich usta. sprawdził twoje uzębienie. Jak z bydłem.

Jedną z tych dziwnych rzeczy, które się zdarzają, jest to, że ci prości ludzie mogą ci nie do końca ufać. I tak: kto może ich winić? Że nie są tak chętni do identyfikowania się z tym społeczeństwem.

Pewnie się domyślacie, że chodzi o Sylwestra . A dokładniej okolice Neukölln, okolice Sonnenallee . To jest ulica, którą tutaj, w Kreuzbergu i Neukölln, nazywamy Strefą Gazy i o której jeden z moich izraelskich przyjaciół powiedział kiedyś żartobliwie i nie całkiem bez radości: „Arabowie to zemsta Żydów na Niemcach”.

Tak, drodzy czytelnicy, będzie to niewygodne. Bo jeśli naprawdę chcemy rozmawiać o Sonnenallee, nie możemy też ominąć Bliskiego Wschodu. Ale jeśli czytasz to zdanie, oznacza to, że nie zostało usunięte przez redaktorów - a nawet to staje się coraz rzadsze. Niemiecki entuzjazm i poparcie dla państwa, które Amnesty International i Human Rights Watch opisują jako państwo praktykujące apartheid na okupowanych przez siebie terytoriach, nabiera coraz bardziej ideologicznych cech także w niemieckich redakcjach. Najwyraźniej proporcjonalnie do tego, tym bardziej prawicowe i ekstremistyczne staje się państwo, z którego uciekło wielu ludzi mieszkających obecnie na Sonnenallee.

Być może powinniśmy zdać sobie sprawę, że jeśli rozpoczniesz światową wojnę o ideę czystości rasowej, możesz zostać zmuszony do zostania krajem imigracyjnym po jego klęsce. W końcu zwycięskie mocarstwa podzielały naszą nieufność do tego społeczeństwa. I może w tym miejscu powinniśmy się zastanowić, kto jest komu co tutaj winien. Kto z kim rozmawia i jak.

Co jest pewne: jesteśmy tutaj. Nie tylko dla waszych funduszy emerytalnych, ale dlatego, że zapewniamy, że aryjski koszmar nigdy nie stanie się rzeczywistością w tym kraju. Za to, że ta rzeczywistość jest tak odległa, że ​​nawet naziści najwyraźniej z niej zrezygnowali, tak jak my wszyscy zrezygnowaliśmy z idei tego socjaldemokratycznego liceum ogólnokształcącego i koegzystencji klasy średniej. Bez skrajnej przemocy, przyćmiewającej przemoc hitlerowskich Niemiec, ten koszmar się nie spełni. Ten ząb jest w końcu wyrwany.

Pozostała podstawowa wulgarność jednostki, która zawsze znajduje swoją drogę, zawsze otwiera nowe tereny i tym samym obnaża niechęć Niemców. W faszystowskich pogawędkach policji , w zaginionej amunicji Bundeswehry, w otchłaniach państwa i jego tajnych służb, które najpierw tuszują czyny NSU, a potem zamykają ich akta. W 1000 zarejestrowanych ataków ksenofobicznych tylko w roku, w którym jednocześnie przypinano do piersi medale tzw. kultury powitania.

W braku oburzenia z Waszej strony, kiedy Wasz Minister Spraw Wewnętrznych każe rozwieszać w całym kraju plakaty, na których mamy być wezwani w naszych językach ojczystych do zapłaty za powrót tam, skąd przybyliśmy. W setkach tysięcy sprzedanych egzemplarzy książek Thilo Sarrazina . W obrzydliwie tępym rasizmie, który dzieli z nim większość jego czytelników. Na poparcie amerykańskich wojen przeciwko naszym krajom. W twojej wojnie w Afganistanie.

Tam, gdzie Ahmad Mansour, którego nazywamy na ulicy wujkiem Mansurem – luźno po wujku Tomie – i z którego mamy niewiele więcej niż kpiny, zostaje odznaczony Federalnym Krzyżem Zasługi za zaangażowanie w „integrację”. W wielu wydawnictwach w tym kraju żyją z takiej otwartej islamofobii.

Zarówno w kolumnach z komentarzami, jak iw salach lekcyjnych, gdzie udaje się, że dziedzictwo kolonialne to nie historia niemiecka, ale afrykańska. Gdziekolwiek odmawia się wzięcia odpowiedzialności. Spotykasz ich wszędzie, podłość. I wszędzie to oburzenie szepcze to samo. Szepty o ekskluzywności, zamkniętym charakterze i braku chęci integracji w tym kraju. Wszędzie Niemcy mówią nam, że nie chcą z nami mieszkać, ale nie chcą ponosić odpowiedzialności za niepowodzenie. Ponieważ jeszcze większe poczucie winy jest naprawdę nierozsądne.

Nie zrozum mnie źle. Nic z tego niczego nie usprawiedliwia. Nie nasza surowość, która stała się wylęgarnią brutalnych ekscesów naszych dzieci. Nie nieprzyzwoitość naszego odrzucenia. Nie nasz brak pomysłów, nasz brak perspektyw, apatia, nasza apatia. Ani nasze przykucnięte pomruki, ani zaciśnięte pięści w kieszeniach. Ale może pomaga zrozumieć naszą zdrową nieufność i brak szacunku do państwa i jego przedstawicieli.

https://www.berliner-zeitung.de/kultur-vergnuegen/kommentar-meinung-berlin-jahreswechsel-krawalle-integration-debatte-neukoelln-sonnenallee-behzad-k-khani-zur-silvesternacht-integriert-euch-doch-selber-li.305225
Tłumaczenie: Google Translator
Podziękowali 1Klarcia

Komentarz

  • niemiecki narodowy socjalizm  NSDAP jest podobny do islamu   Gdy Francja skapitulowała przed Niemcami, w Syrii śpiewano: „Nigdy więcej monsieur, nigdy więcej mister, Allah rządzi w niebie, a na ziemi Hitler!”. Arabowie wierzyli, że wojna pomiędzy III Rzeszą i kolonialnymi mocarstwami otworzy im drogę do stworzenia własnych niepodległych państw.Ideologia nazistowska była niezwykle atrakcyjna dla arabskich buntowników, którzy oparli swe życie na nieustannej walce  Tym, co łączyło muzułmanów z nazistami był jednak przede wszystkim antysemityzm. W 1932 r. powstała Syryjska Partia Narodowosocjalistyczna Antouna Saadeha, której hymn zaczynał się od słów: „Syria, Syria über alles”. Rok później egipski nacjonalista Ahmed Hussein założył frakcję młodych oficerów o nazwie Misr al-Fatah (Młody Egipt). Członkowie ugrupowania urządzali okazałe marsze w Kairze, a jego oddziały szturmowe – tzw. zielone koszule – były wierną kopią bojówek SA. W szeregach Misr al-Fatah znaleźli się m.in. dwaj późniejsi prezydenci Egiptu – Anwar as-Sadat i Gamal Naser.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.