kolega pościł od alkoholu w intencji takiego innego naszego kolegi przez rok, pomogło. Uzależnienie od alkoholu zwykle jest działaniem złego ducha i post w intencji pomaga...
Zrozumieć czym jest trójkąt karpmana. Ważne aby współuzależnieni wyzbywali się poczucia winy/krzywdy. Temu służy przygotowanie tzw "interwencji", w której wszyscy będący w bliskiej relacji z osobą pijącą, w tajemnicy przed nią, spotykają się i uzgadniają swoje role. Alkoholizm polega głównie na zakłamaniu i manipulacji opartej właśnie na poczuciu winy/krzywdy.
Ta metoda uderza w sedno tej choroby i jest bardzo skuteczna. Ale jest też bardzo trudna do przeprowadzenia ze względu na nawyki współuzależnionych. Brałem w czymś takim udział już ponad 20 lat temu. Jest to metoda wysoce skuteczna i bardzo pouczająca dla osób które byłyby w stanie ją podjąć.
Pytanie do praktyków. W kręgu znajomych mam fantastyczną osobę, która wdepnęła w alkoholizm. Osoba ta wie, że ma problem lecz nie chce nic z tym robić. Z drugiej strony stopień picia zagraża powoli życiu tej osoby. Z boku wyglada to na samobójstwo na raty.
Czy jest jakakolwiek możliwość, aby pomóc takiej osobie? Jest głucha na przekonywanie i apele rodziny i znajomych. Ze względów formalnych nie da się przeprowadzić leczenia przymusowego.
Ma ktoś pomysł?
kiedyś, gdy TOK FM było fajnym radiem, słuchałem tam cyklicznej audycji, którą prowadził alkoholik, i on twierdził, że jedyną drogą do wyjścia z alkoholizmu, jest
Pytanie do praktyków. W kręgu znajomych mam fantastyczną osobę, która wdepnęła w alkoholizm. Osoba ta wie, że ma problem lecz nie chce nic z tym robić. Z drugiej strony stopień picia zagraża powoli życiu tej osoby. Z boku wyglada to na samobójstwo na raty.
Czy jest jakakolwiek możliwość, aby pomóc takiej osobie? Jest głucha na przekonywanie i apele rodziny i znajomych. Ze względów formalnych nie da się przeprowadzić leczenia przymusowego.
Ma ktoś pomysł?
kiedyś, gdy TOK FM było fajnym radiem, słuchałem tam cyklicznej audycji, którą prowadził alkoholik, i on twierdził, że jedyną drogą do wyjścia z alkoholizmu, jest
odbicie się od dna
no toż o tym pisałem na początku, dlatego poleciłem te audycje, tam jest o tym, często bez dna się nie da
Rozmowa z pomagającymiw piciu może pomóc. Ale zwykle to system naczyn połączonych Jeden pije, a reszcie z tym wygodnie Każdy może odgrywać swoją rolę Zastanów się, jaką chcesz odegrać Ty
Moje zdanie nieprofesjonalne. Z obserwacji wiem, że wysyłanie na odwyk, "traktowanie jak clzowieka" przez proponowanie alkoholu w trakcie abstynencji, dowozebie obiadów, utrzymywanie takiej osoby - nie działa.
Chodzi mi o to, kim chcesz być w tym przedstawieniu Pijący to "ten zły" Osoby wokół to "ofiary" (nie pisze oczywiście o ewentualnych dzieciach) Kim chcesz być? Zbawicielem? Wujkiem dobrą radą? Ostatnim, który wybrał czerwoną pigułkę? Czemu chcesz pomóc? Jakie napięcie rozwiazac? Jeśli Cie to zajmuje na tyle, że zakładasz ten wątek, to jesteś którymś puzzlem w tej układance. Którym? Nie musisz odpowiadać
Nie musisz. Jeśli z kolei chcesz pomóc, żeby to przestało Cie wnerwia, to nie wróżę powodzenia Nie chce się tu wywlekać. Nie pisze teoretycznie Znam jedna osobę, co nie pije od paru lat. Zadzialalo: - skonfrontowanie z rzeczywistością (Ty masz chyba talent do wyciąganie trupów z szafy, więc to proste) - życzliwa reakcja otoczenia na chec zmian, bez oceny, pretensji, i realna pomoc - pozwolenie na "rewanz", żeby ta osoba poczyla, że staje na własnych nogach - nienamawianie itd - rozwiązanie obiektywnych problemów - brak poczucia odpowiedzialności za osobę pijąca w otoczeniu
Jeśli zgodzi się na wizytę w poradni, szukajcie kogoś, kto pracuje dialogiem motywującym (DM). Interwencje rodzinne są często skuteczne właśnie w tym żeby kogoś zmobilizować do wizyty u specjalisty.
Sytuacja była chyba mniej poważna Co do dna Znajomy zaczął popijać, żona zareagowała. Był na drodze na dno. Przestał. Sytuacja o której piszesz, to już jest pewnie dno, tylko wszyscy udają, że deszcz pada
Komentarz
nie dla każdego, ja próbowałem ale to nie dla mnie, co kto lubi, za dużo kobiet było i dzielenia włosa na czworo
Ta metoda uderza w sedno tej choroby i jest bardzo skuteczna. Ale jest też bardzo trudna do przeprowadzenia ze względu na nawyki współuzależnionych. Brałem w czymś takim udział już ponad 20 lat temu. Jest to metoda wysoce skuteczna i bardzo pouczająca dla osób które byłyby w stanie ją podjąć.
https://osrodek-terapii.com/jak-pomoc-osobie-uzaleznionej-interwencja-wobec-osoby-uzaleznionej.html
i on twierdził, że jedyną drogą do wyjścia z alkoholizmu, jest
odbicie się od dna
Nic się nie da zrobić i trzeba osobę zostawić samą sobie.
Ale zwykle to system naczyn połączonych
Jeden pije, a reszcie z tym wygodnie
Każdy może odgrywać swoją rolę
Zastanów się, jaką chcesz odegrać Ty
Pijący to "ten zły"
Osoby wokół to "ofiary" (nie pisze oczywiście o ewentualnych dzieciach)
Kim chcesz być? Zbawicielem? Wujkiem dobrą radą? Ostatnim, który wybrał czerwoną pigułkę?
Czemu chcesz pomóc? Jakie napięcie rozwiazac?
Jeśli Cie to zajmuje na tyle, że zakładasz ten wątek, to jesteś którymś puzzlem w tej układance. Którym?
Nie musisz odpowiadać
Jeśli z kolei chcesz pomóc, żeby to przestało Cie wnerwia, to nie wróżę powodzenia
Nie chce się tu wywlekać. Nie pisze teoretycznie
Znam jedna osobę, co nie pije od paru lat. Zadzialalo:
- skonfrontowanie z rzeczywistością (Ty masz chyba talent do wyciąganie trupów z szafy, więc to proste)
- życzliwa reakcja otoczenia na chec zmian, bez oceny, pretensji, i realna pomoc
- pozwolenie na "rewanz", żeby ta osoba poczyla, że staje na własnych nogach
- nienamawianie itd
- rozwiązanie obiektywnych problemów
- brak poczucia odpowiedzialności za osobę pijąca w otoczeniu
Co do dna
Znajomy zaczął popijać, żona zareagowała. Był na drodze na dno. Przestał.
Sytuacja o której piszesz, to już jest pewnie dno, tylko wszyscy udają, że deszcz pada