Ci co śledzą wiadomości pewnie słyszeli już o cudzie (?)w Parczewie. Do mnie dotarło dopiero dzisiaj. Wizerunek z drzewa wywołuje sporo skrajnych opinii. Internauci na FB lżą, obśmiewają, zaocznie odbierają prawa wyborcze starszym ludziom, którzy i być może wierzą w cud. Dendrolog z niezachwianą pewnością przekonuje, że to co widzimy to tylko odbiór naszego mózgu. Ksiądz siedleckiej diecezji już wie, że nie cud, bo cuda do tej pory nie tak się objawiały.
Co Wy na to?
Komentarz
Co innego Cud na Nowolipkach, nie uznany przez kościół, ale ewidentny.
w Parczewie dodatkowo dochodzi psychologia tłumu i chęć wierzenia oraz bycie "niegorszym" (co, ja nie zasługuję aby widzieć jak on widzi?), ktoś pokazał komuś coś, ten mówi no faktycznie i tak to idzie.
ciekawsze dla mnie jest to że ikona Matki Bożej w cerkwii Armi Rosyjskiej w Moskwie na dzień przed wybuchem wojny zaczęła krwawić, to jest cud, a nie popękana kora
A założę się,.że jak byłby wątek o tym czy zmarli dają znaki, to zaraz posypały by się opowieści jak to zegar się zatrzymał i głuchy telefon dzwonił jak ktoś bliski sercu umarł. Ale tu nie! Po co Bóg miałby się pokazywać na drzewie.
Nie na wszystko są odpowiedzi.
Swoją drogą niezwykle ciekawe zjawisko jak wielu katoli się zapiera, że to nic, na pewno nic. Taka ikona to przecież śmiech na sali. Ja rozumiem diabelskie nękania po nocach o 3, ale wizerunek na drzewie?- to przypadek na 100 procent.
Albo pogaństwo pod pozorem głębokiej wiary
Zjawisko przyrodnicze