Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Alpinisci

Wczoraj zginął w górach mąż Justyny Kowalczyk. Nie on jedyny. I ja się zastanawiam czy wchodzenie na wysokie szczyty, szczególnie w te porę roku nie jest niebezpieczne, bo sporo osób już tak odeszło. Ostatnio znalazłam jakiś cytat jednego z alpinistów, który stwierdził, ze nie warto wychodzić za osoby chodzące po górach, bo one chcą się zabic i w końcu im to wyjdzie. I to jest smutne. Z jednej strony musi to być coś wspaniałego, ale jak się ma rodzine to jest to niebezpieczne według mnie.

Komentarz

  • Nie chcą się zabić, ale ryzykują, świadomie. 
  • Prayboy powiedział(a):
    Nie chcą się zabić, ale ryzykują, świadomie. 
    To raczej było w formie ironii, ten tekst, ale racją jest, że ryzykują
  • Myślę że jak zawierają małżeństwa to druga strona z tym się liczy, gorzej z dziećmi. To niesprawiedliwe. Ich dziecko ma dwa lata, co ono winne.
  • Dla mnie to egoizm, gdy mając dziecko rodzic nie potrafi zrezygnować z ryzykownego hobby.
    Podziękowali 1Modnightwalker
  • edytowano maj 2023
    Beta powiedział(a):
    Dla mnie to egoizm, gdy mając dziecko rodzic nie potrafi zrezygnować z ryzykownego hobby.
    To jest chemiczne uzależnienie, takie jak wiele innych. Wydzielają się ogromne ilości adrenaliny i endorfiny. To się powinno leczyć jeśli ktoś chce przestać. To nie hobby.
  • W skrócie, nie da się już żyć bez tego.
  • Sytuacje zagrożenia wywołują silną reakcję organizmu, a po ich przezwyciężeniu organizm jest nagradzany przyjemnym stanem ulgi, odprężenia, euforii. Przy częstym powtarzaniu sytuacji, w których wydziela się adrenalina, organizm przyzwyczaja się do jej podwyższonego poziomu - gdy nie zostaje dostarczona przez dłuższy czas jej nowa dawka, pojawia się potrzeba ponownego doświadczenia ekstremalnych przeżyć, które uruchomią cały mechanizm. Choć w języku potocznym możemy spotkać się np. ze stwierdzeniem, że osoba uprawiająca wspinaczkę górską jest "uzależniona" od pięknych widoków, czy obcowania z naturą, to o prawdziwym uzależnieniu możemy właśnie mówić w odniesieniu do wyżej przedstawionych mechanizmów, których oczywiście bardzo często osoba uprawiająca sporty ekstremalne może nie być świadoma.
  • Więc to nie jest kwestia decyzji czy egoizmu ale leczenia, być może terapii.
  • Tylko to wszystko pięknie brzmi teoretycznie. A ustalenie granicy sportu ekstremalnego nie jest oczywiste. Ludzie giną i w Tatrach. I w lecie. Jasne, że mając dzieci nie należy zbytnio ryzykować. Ale ryzykiem obarczonych jest tyle aktywności…. Żyć trzeba i trzeba z tego życia rozsądnie czerpać radość 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.