Mam wrażenie, ze to są dwa skłócone obozy, które walczą ze sobą i nie mogą znaleźć środka. Skrajni z lewicy wykasowaliby Kościół z życia publicznego, a mocni prawicowcy wszystko co lewicowe. Czy da się w przypadku tych dwóch obozów dojść do porozumienia, znaleźć środek, aby jakoś ze sobą zyc mimo dużych różnic?
Komentarz
O ile z lewicą można było rozmawiać (generalnie mieli socjalistyczne poglądy ale nie byli destruktorami) to z lewactwem, które ją zastąpiło żadnego wspólnego punktu nie ma.
Albo jesteś za prawem do życia, albo nie.
Albo jesteś za suwerenną ojczyzną, albo nie
Albo chcesz leczyć kraj z patologii, albo chcesz tych patologii do własnych celów.
Nie wiem gdzie tu można szukać kompromisu.
ja (już) omijam drażliwe tematy,
myślę, że lepiej działa przykład, moje życie i jego rezultaty, niż nawalanki
poza tym przyjaźnie i znajomości są dużo cenniejsze, niż satysfakcja z mania racji
W większości przypadków unikam tematów, bo ludzie przekładają emocje związane z polityką na bezpośrednie stosunki.
Mam kilku znajomych, którzy umieją dyskutować i odmienne poglądy nas nie dzielą. Ale niestety miejsca na kompromis nie ma.
Myślę, że z przeciętną feministką mógłbyś w wielu sprawach się zgodzić. Tylko trudno w mediach zobaczyć przeciętną
a po czynach
szczególnie polityków
i tutaj JK jest poza wszelką konkurencją