O ile wiem, to strony takie jak womenonweb, są zagraniczne wiec jedyne co by mogli zrobić to zablokować stronę w Polsce o ile się da, ale zrobiliby nastepna, wiec to walka z wiatrakami.
Ale znowuż ADT jest zarejestrowany w Polsce, z ramienia fundacji Period i z nimi tez nic nie robią. Kobiety w internecie dostają porady, jak pozbyć się zarodka, czasem już rozwiniętego dziecka, piszą do tych fundacji i dostają to co chcą za kilkaset złotych. Skoro PiS zakazał aborcji, to czemu nie zwalczy tego, co się dzieje? Nie chcą się znowu narażać?
Komentarz
Mi nie chodzi o to, żeby wyłapywać te kobiety i zabraniać im aborcji za granica, bo co maja z tym zrobić? Słyszałam jednak od osoby zajmującej sie działaniami prolife, że osoby z PiSu wiedzą m.in od nich o podziemiu, ale nie robią z tym niewiele. Nie muszą, ale jest to zastanawiające.
Ja raz podpisałam petycje za całkowitym zakazem aborcji i 2 razy miałam okazje być na kursie prolife ale nie bardzo mogłam. Fajnie, że ktoś robi reklamę dobrych rzeczy.
@hipolit Domyślam się czemu może tak być, że ktoś uznał, że aborcja była dobra decyzja. Za granice tez nikt nie może zakazać wyjazdu.
Uważam jednak, że podziemia aborcyjne przez czarne protesty bardzo się wypromowały i każda nastolatka zna numer do aborcyjnego dream teamu w razie potrzeby…
Ja się zastanawiam jaka w tamtych czasach była świadomość co do tego jak wyglada aborcja. Bo dzisiaj wielu ludzi w tej kwestii jest nieświadoma mam wrażenie.
Odp będzie jedna- Polki
Jedynie osoby chodzące do kościoła słyszały, że jest to morderstwo nienarodzonego dziecka.
W środowiskach świeckich zabieg (skrobanka) był traktowany, jako forma nieco bolesnej antykoncepcji. Bolesnej, bo w szpitalach publicznych wykonywano te zabiegi bez znieczulenia.
Do czasu wprowadzenia badań USG, nawet lekarze dokonujący aborcji nie mieli świadomości, że zabijają dziecko.
Dopiero pod koniec lat 70 ub. w. psychiatrzy zaczęli diagnozować "sydrom aborcyjny".