Moje wrażenia z debaty,
Definitywnie przegranym debaty jest Tusk. Każdy kto pamięta jego rządy turlał się ze śmiechu gdy mówił że nie podwyższy wieku emerytalnego, nie wpuści imigrantów , będzie bronił lasów państwowych przed prywatyzacją, bo gdy rządził robił przeciwnie tego co powiedział. Chociaż młodsi którzy tego nie pamietają mogą mu uwierzyć. Do tego nieudana próba zastosowania socjotechniki - w celu wyróżnienia się od innych kandydatów wystąpienie w samej koszuli bez marynarki - tą socjotechnikę zastosował kiedyś w wyborach prezydenckich Komorowski. Tylko że Tusk jest nieco przygarbiony przez to słabo wygląda bez marynarki, a kamera rzadko pokazywała wszystkich uczestników debaty razem, więc specjalnie nie pomogło mu to w wyróżnieniu się, a dało wrażenie że to jakiś łachmyta. Przy 1-wszym pytaniu przerwał mowę przy dźwięku ostrzegawczym mimo że miał jeszcze 10 sekund, jakby nie rozumiał zasad debaty.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Morawiecki. Nie jestem pisiorem, ale nie spodziewałem się z jego strony konkretów i dosyć mocnych ataków przeciwko Tuskowi jak nazwanie go tchórzem, Być może atakował aż za bardzo bo odpowiedź niemal na każde pytanie zaczynał od Tusk to.. albo Tusk tamto... miałem go raczej za typową gadającą głowę machającą rękami. Wogóle wystawienie go do debaty uważałem za błąd Pisu ponieważ jako wysoki urzędnik państwowy wielu ludzi może mieć coś przeciwko niemu, a lepszy byłby poseł-fighter który nie jest na wysokim stanowisku jak np. Tarczyński. Ale widać że bardzo dobrze się przygotował.
Scheuring-Wielgus jak to czerwona mówiła dużo o niczym, w pewnym momencie zdaje się że przejęzyczyła się mówiąc że wybuduje 300 mieszkań.
Hołownia - to mistrz wodolejstwa, nic specjalnego, ale do niektórych ten wodolejczy styl trafia, zgodnie z powiedzeniem że nie ważne co mówisz, ważne sposób mówienia.
Przedstawiciel samorządowców podobnie, jednak zwrócił moją uwagę tym że chce likwidacji PIT-u, co jest od dawna postulatem Konfederacji. A Bosak o tym nie wspomniał.
Bosak z Konfy równiez bardzo dobrze się wyróżnił, mówił rzeczowo jak to Konfa i rozkładał konkurentów argumentami, nawet był zbyt mało agresywny według mnie ale może i wyszło mu to na plus, jednak w sensie socjotechnicznym popełnił jeden błąd ponieważ to że czasem trzymał kartkę w ręku jest zwykle źle widziane w debatach ponieważ jest to kojarzone że mówca potrzebuje jakiegoś wsparcia i nie mówi z pamięci.
Niestety na koniec zabrakło mi w debacie bezpośrednich pytań pomiędzy uczestnikami. Słabo, a ponieważ to telewizja publiczna zachodzi podejrzenie że to Morawiecki nie chciał wolnych pytań co źle o nim świadczy.
Nie było tematów świtopoglądowych widocznie Pis nieco się obawiał zbyt dużego poparcia dla aborcji w społeczeństwie, co jest również korzystne przede wszystkim dla Konfy, z tego samego powodu bo Konfa jest bardziej radykalna w zakazywaniu aborcji niż Pis.
Czyli ogólnie wygrał Morawiecki, drugi Bosak (pomimo że osobiście byłem przekonany że wygra), reszta zwyczajna, ostatni Tusk.
Komentarz
Dużo prostsze wyjaśnienie - Kaczyński nie pojdzie na debatę z Tuskiem, bo w 2007 miał z nim debatę, którą sromotnie przegrał, jak i całe wybory.
To był Tusk. Kaczyński nie uczestniczył w debacie.