Czytam sobie właśnie "Rozmowy z prałatem Escrivą. Kochać Kościół" i drugim okiem "Kerygmat. Z ubogimi w barakach" Kiko Arguello. Myślę, że DN to OD 2.0. Choć nie ma prałatury personalnej, to osiąga te same cele bez prawnych konstrukcji, jedynie metodami psychologicznymi i kulturowymi. Św. Josemaria Escriva był z wyksztalcenia prawnikiem. Kiko natomiast jest synem prawnika, bardzo cenionego i zamożnego. Sądzę, że miał wszelkie predyspozycje, aby pójść w jego ślady, ale wybrał karierę artystyczną, zresztą ze znakomitym skutkiem. Droga (skądinąd tak samo nazywa się kluczowa książka św. Josemarii, wydana jeszcze w latach 30.) pozornie stoi w całkowitej opozycji organizacyjnej do Dzieła, które ma w sobie sporo prawniczego charakteru. Ale realnie również tworzy organizację w pewnym stopniu autonomiczną względem tradycyjnych struktur Kościoła. Kiko jest traktowany z szacunkiem jako "główny nauczyciel" tak samo, jak w Opus Dei św. Josemaria i następujący po nim prałaci. Katechiści pełnią funkcję kolektywnych kierowników duchowych, którzy wpływają na postępowanie członków OD. Bardzo ciekawe jest wykorzystanie przez Kiko estetyki jako spoiwa ruchu. Jego obrazy, jak i aranżacje muzyczne stają się barierą, która utrzymuje go w jedności. Wiąże się z tym także specyfika liturgii, która buduje wspólnotę. Te "miękkie" techniki pozwalają zbudować spójny organizm tak samo skutecznie, jak w przypadku Opus Dei metody bardziej jurydyczne.
Komentarz