Mam tu na myśli np. zastanawianie się, czy w jakiejś komisji jedna osoba nie przyszła za późno albo karykaturalny przekaz mogący trafić jedynie do najtwardszego elektoratu w rodzaju "Skoro tak chcieli to będą mieć rządy w Berlinie i gwałty na ulicach, hehe".
Przecież jeżeli chcą myśleć o wygraniu kolejnych wyborów, to chyba raczej powinni się zastanowić, dlaczego nie udało im się dotrzeć do ogromnych grup społecznych - np. klasy średniej, osób z wyższym wykształceniem, wyborców umiarkowanych. Jakie są emocje w tych grupach? Jak można je przekonać?
Komentarz
Nie jedna, tylko kilkaset. Uważasz za absurdalne wymaganie, aby grać uczciwie? Jeżeli lokale są otwarte od 7 do 21, to jest oczywiste, że każdy chętny do głosowania znajdzie czas w ciągu tych 14 godzin. Czemu zatem w niektórych miejscach pojawiły się desanty ludzi, którzy przeciągali głosowanie aż do rana? Czemu im na to pozwolono łamiąc reguły demokracji? Równie dobrze ja mógłbym teraz powiedzieć, że po obejrzeniu exit polls mam ochotę zagłosować o 22, aby skorygować wynik wyborów.
Nie jest prawdą, że nie udało się do nich dotrzeć. Natomiast opozycja tych ludzi oszukała, obiecując rzeczy, których nie ma zamiaru spełnić. Przykład Tuska, który uroczyście przysięgał, że 16 października pojedzie do Brukseli po pieniądze z KPO, przejdzie do historii jako najbardziej bezczelne kłamstwo.
Super retoryka, co nie?