Kapitan Micael Byd??n z oddziału śmigłowców bojowych w Link??ping ma kłopot. W jego oddziale latają kobiety. Są narażone na ostrzał i walkę o życie w płonącym śmigłowcu tak samo jak mężczyźni. ale armia nie daje im damskiej odzieży ochronnej, w rodzaju ognioodpornych staników czy odpornej na ogień bielizny. Kobiety muszą więc udawać się na misje albo bardziej narażone na poparzenia niż mężczyźni, albo w męskiej odzieży ochronnej.
Kapitan Micael Byd??n zażądał więc, by armia zadbała o ognioodporne staniki i ochronne majtki. Damskie ma się rozumieć. - Tu chodzi o bezpieczeństwo. W czasie lotu nie możesz mieć na sobie niczego, co jest łatwopalne - tłumaczył lokalnej gazetce ??stg??ta Correspondenten.
Wygląda na to, że zwyczajne staniki są łatwopalne.
I że Szwedki latają bez staników.
Ale jak równouprawnienie, to równouprawnienia. Szwedzkie feministki zapewne szybko wymuszą na armii wprowadzenie ochronnej damskiej bielizny.
Komentarz
Co za idiotyzm branie kobiet do oddziałów liniowych.
No chyba, że Szwecja planuje zaatakować muzułmanów.