"Dlatego jest nadzieja, że wykształceni młodzi ludzie wrócą do Polski. â?? Tylko niewielka część migrantów wiąże z pobytem za granicą swoją karierę. Wyjeżdżają, żeby zarobić, a nie zrealizować się zawodowo â?? zaznacza Kaczmarczyk."
...
więcej...
Co do powyższego fragmentu: ktoś wychodzi z założenia, że w Polsce można realizować się zawodowo - cokolwiek miałoby to znaczyć. Ciekaw jestem waszych opinii, zwłaszcza dlatego iż poważnie rozważam powrót do Ojczyzny - tylko jakoś tej możliwości "realizowania się zawodowo" nie widzę.
Komentarz
2 fakultety: architektura i aranżacja wnętrz i czegośtam. Praktyka w zawodzie w Londynie.
Dzień po powrocie dostała dobrą pracę w swoim zawodzie,w małym mieście w którym mieszka, praca przez internet, bo malutkie dziecko przy piersi.
A zamierzali zostać tam na stałe...
Przy czym i tak macie dobrze, bo jestescie oboje Polakami, czyli OBOJE wracacie (albo nie). U nas powrot dla jednego jest emigracja dla drugiego.
Natomiast temat akurat u nas aktualny. Na pewno nie wczesniej niz za 2-3 lata, z roznych przyczyn. Niemniej rozwazamy bardzo mocno, lacznie z szukaniem dzialki.
I nie mam jakichs danych, ale wydaje mi sie, ze szczyt wyjazdow chyba ma Polska za soba - chyba ze bezrobocie znowu wzrosnie, to sie zmieni.
No to jak u nas. Swoja droga - pytanie oczywiscie, jakie mieszkanie i gdzie - ale jak probuje sobie wyobrazic, ze zarabiamy w trzy lata na mieszkanie w Wawie, ktore nas pomiesci i tu tez nie mieszkamy pod mostem i nie jemy ino trocin...nie no, bajka o zelaznym wilku:fingersear:
Teraz leczę nerki z nadmiaru antybiotyków, stąd zgryźliwość.
Ale piwo mam pić, więc jest nadzieja. :crazy:
jak byś był budowlaniec, najlepiej po zawodówce to zarobisz w Polsce więcej od magistra.
U mnie pracuje dwóch chłopaków po telekomunikacji. Kumaci jak cholera.
Piszą przetargi na 3,5 mln zł a w wolnych chwilach, konfigurują routery.
zarobki 1500zł :crazy::rolling:
Matematyk pracujący na uczelni po wielu latach spotkał kolegę z podstawówki. Rozmowa w końcu zeszła na zarobki i okazało się, że kolega bez wielkiego wykształcenia zarabia znacznie lepiej... Zaczął więc zachęcać matematyka:
- Słuchaj przyjdź do nas! Zrobisz tylko taki dwutygodniowy kurs i już będziesz mógł pracować.
Matematyk zdecydował się na kurs. Podczas zajęć został wywołany do tablicy.
- Niech pan poda wzór na pole powierzchni koła.
Matematyk coś napisał w rogu tablicy i po chwili odpowiada.
-
Prowadzący daje mu jednak drugą szansę.
- Jest pan pewien?
Matematyk powtarza swoją odpowiedź.
-
Na co sala mu podpowiada.
- Zmień granice całkowania (!).
Kolega stracił pracę, w prawdzie znalazł kolejną, ale jeszcze pół roku wcześniej nikt architekta nie zwalniał a w ofertach można było przebierać...
Moja koleżanka u developera pracuje, i też - połowy jej działu już nie ma i roboty za bardzo też nie tzn. kończą to, co zaczęli, ale nowe rzeczy się nie kroją, gdzie jeszcze w połowie zeszłego roku chciała, żebym ja się tam zatrudniła zdalnie, bo ona nie wyrabiała...
Ja też zleceń nie mam, chociaż w grudniu mi mówili, że jeszcze 3 tematy dla mnie mają i że za 2 tyg. się odezwą, jak się skonkretyzują. Akurat!
Osobiście jestem zadowolona, bo niania nasza odeszła, bo ktoś jej zaoferował lepszą płacę (na rynku niań chyba kryzysu nie ma) a ja zaszłam w ciążę... i tak jest lepiej, bo spędzam dni na spacerkach z córeczką, a nie przed monitorem
Bo piwo z rana jak śmietana
Postawi na nogi nawet barana (zwłaszcza takiego jak Ty)
W architekturze to nie jest obecnie tak różowo...
Moje koleżanki z uprawnieniami też mają teraz kłopoty z pracą. To jest zawód, w którym bardzo dłuuuuuugo zdobywa się doświadczenie.
Ale jużÂ wiem co konkretnie mi dolega i jestem wdzięczna wszystkim za modlitwę w mojej intencji (jak się wie, co dolega, to latwiej to wyleczyć :cheer:)
+++
Ja mam dyplom z 2000 r. Dużo osób wyjechało wtedy do Irlandii, Niemiec, Holandii i na Cypr. Dlatego, że mogli pracować tam w zawodzie (niekoniecznie za więcej niż tu). Mnie się udało dostać pracę w niezłej pracowni, ale czynna była 24 h na dobę i 7 dni w tygodniu. Mam wrażenie, że u dziewczyn dobra pozycja zawodowa przekłada się zauważalnie na dzietność. Nie znam koleżanki z trójką dzieci, a szczerze mówiąc większość to singielki.
Do tego modne w Wa-wie umowy o dzieło chyba nie są korzystne dla matek.
@ Gregorius
Mój mąż pracuje w branży zbliżonej do Twojej i stawia na wojsko. Kwestie finansowe rekompesuje sobie ciekawymi tematami (np. symulatory lotu). Są też w Wa-wie prywatne firmy, robiące projekty dla NATO.