Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Niebezpieczne glisty czają się w piaskownicach

edytowano maj 2009 w Ogólna
photo1c1227c62e3db6f840.jpg

Wystarczy, że dziecko dotknie piasku ze zwierzęcymi odchodami, a później włoży rączkę do buzi, by groźny pasożyt zaczął niszczyć jego bezbronny organizm.

â?? Nie ma dnia, żebym nie znalazła w osiedlowej piaskownicy jakiejś kupy â?? denerwuje się Kalina Różewska (42 l.), mama Weroniki (6 l.). â?? Sprawdzamy piaskownice wyrywkowo, ale zaledwie dwie godziny później może się w niej pojawić jakiś pies lub kot i zostawić odchody z niebezpiecznym pasożytem. Najlepszym wyjściem byłoby zabezpieczanie piaskownic na noc, ale to również nie daje stuprocentowej pewności, że w ciągu dnia jakieś zwierzę do niej nie narobi â?? przyznaje Cyryla Staszewska z sanepidu.

>> więcej
«1

Komentarz

  • Ostatnio pogoniłam kota z piaskownicy... a już się przymierzał. I to był domowy kot - z obróżką. Na to chyba nie ma sposobu... chyba żeby czymś pryskać ten piasek, żeby koty nie miały ochoty do niego włazić, ale żeby to coś było też bezpieczne dla dzieci. Jakiego zapachu nie lubią koty?

    Z jednej strony pasożyty, z drugiej toksoplazmoza. W mojej poprzedniej ciąży moja mama bała się że mogę mieć toksoplazmozę, bo mieliśmy kota, który wychodził na dwór i tak za bardzo go nie badaliśmy :shamed: ... tylko, że jak się ma kota to nie koniecznie trzeba mieć kontakt z jego odchodami, nawet jak się sprząta kuwetę (zresztą zaraz potem myje się ręce), a teraz jak tak się bawię z Alą w piachu, to mi się wydaje, że ryzyko jest duuużo duuużo wyższe, chociaż kota własnego już nie mamy.
  • Ja ostatnio dzwoniłam do wspólnoty z prośbą o wymianę piasku, bo z tego co słyszałam od "starszych" stażem mieszkańców piasek od wiek wieków ten sam cały czas. To dowiedziałam się, że to nie ma sensu wymieniać, bo i tak Sanepid zamknie, jeżeli przyjdzie, trzebaby ogrodzić itd. A nasze dzieci siedzą w tym piachu. Mam nadzieję, że glist żadnych nie mają, bo Rozalka wcina go namiętnie
  • Fe, paskudztwo. Sto osiemdziesiąty trzeci powód dlaczego nie lubię kotów. Koty zdecydowanie w czołówce. Psów nie lubię tylko z sześćdziesięciu ośmiu powodów. :tongue:
  • A ja dziś nosiłem w ręku pisklę sikorki, które wypadło z gniazda. Aż strach myśleć, jaki syf i zgnilizna tam panują...

    :devil::devil::devil:
  • [cite] Natalia:[/cite]Fe, paskudztwo. Sto osiemdziesiąty trzeci powód dlaczego nie lubię kotów. Koty zdecydowanie w czołówce. Psów nie lubię tylko z sześćdziesięciu ośmiu powodów. :tongue:

    A ja mimo wszystko nadal lubię koty... one nie robią tego złośliwie, po prostu są estetami: najlepiej im się "robi" do piasku, bo potem można elegancko zakopać :wink:
  • A tu dzisiejszy pitaszek:

    s7f0qL64KsI
  • Czy wy nie przesadzacie? Jeden z mych gałganów permanentnie zajada piasek z publicznej piaskownicy- ciągle żyje i ma sie zdrowo. Ba, ja ponoć tez to w dzieciństwie robiłem- nadal żyję.
  • A ja jestem za zakazem trzymania psów/kotów w budynkach wielorodzinnych.
    Wyjątek: wykastrowane koty, których nigdy nie wyprowadza się na podwórko.

    Zakaz przebywania z psami/kotami na terenach publicznych!

    Chcesz mieć psa musisz mieć: działkę, ogrodzony domek lub gospodarstwo rolne.
  • [cite] Anita:[/cite]Spioch taką metodą, to mało kto by miał psa i schroniska już w ogóle by pękły.. Co by mieli zrobić z psami ludzie mieszkający w blokach po wprowadzeniu tego zakazu. Uśpić hurtem?
    A co za idiota trzyma psa w m4 zamiast choćby w małym ogródku.

    @Maciek: zamiast cytuj mi się podziękuj klikneło, można zmienić?
  • Proponuje okres przejściowy. Psy, które obecnie mieszkają w blokach mogły by do smierci tam przebywać (podlegały by oznakowaniu). Od dnia wprowadzenia zakazu psy nieoznakowane byłyby wyłapywane i usypiane.

    Może i to jest brutalne rozwiązanie ale skoro nie ma sposobu na zmuszenie właścicieli czworonogów do sprzątania po swoich pupilach to jest to jedyny sposób.

    :devil:
  • A co za idiota trzyma psa w m4 zamiast choćby w małym ogródku.

    Zaraz padnie argument: nie każdego stać na ogródek!
    No tak ale nie każdy musi mieć psa. Oczywiście są wyjątku np. pies przewodnik niewidomego.

    Zresztą zawsze się dziwiłem jak psa, zwierze stworzone do biegania i przestrzeni, można skazywać na więzienie w nie wiem nawet jak dużym M.
  • Ja też jestem za zakazem trzymania psów w mieszkaniach w blokach.
    U nas są bloki 10 piętrowe, w każdej klatce ileś tam psów i każdy wychodzi ze zwierzakiem na ostatnią minutę i te psy zwykle załatwiają się na pobliskim trawniku, bo dalej już nie zdążą.

    Albo zakaz trzymania psów , albo jest jeszcze inna metoda- miesięczne opłaty za psa w takiej wysokości, by starczyło na zatrudnienie przez spółdzielnie osoby która będzie sprzątać trawniki, chodniki.

    Ja też się dziwię jak można tak męczyć zwierzęta w małych mieszkaniach i jeszcze najczęściej spędzają większość dnia samotnie, czekając aż właściciel wróci z pracy.
  • [cite] Anita:[/cite]Jednym przeszkadzają dzieci grające w piłkę pod blokiem i się wkurzają na rodziny z dziećmi, innym przeszkadzają psy.. A co ten pies winny, że właściciel idiota?
    Pies niczemu niewinny, mam za to ochotę wykastrować czasem właścicieli.
  • Mnie dużo bardziej od trzymania zwierząt w blokach bulwersuje trzymanie tam ludzi :cool:
  • [cite] Gregorius:[/cite]@Maciek: zamiast cytuj mi się podziękuj klikneło, można zmienić?
    Nie, nie można.
  • [cite] Maciek:[/cite]
    [cite] Gregorius:[/cite]@Maciek: zamiast cytuj mi się podziękuj klikneło, można zmienić?
    Nie, nie można.
    No to trudno. Dzięki za odpowiedź
  • Maćku ty burżuju !!! :wink:

    ... a na poważnie: niektórzy wolą mieszkać w mieście a nie na jego obrzeżach.
  • [cite] Spioch:[/cite]Maćku ty burżuju !!! :wink:

    ... a na poważnie: niektórzy wolą mieszkać w mieście a nie na jego obrzeżach.
    Na obrzeżach też są blokowiska, wiem sam w takim mieszkam.
  • ... a w centrum stoją domki jednorodzinne.

    1166358307_belweder.jpg
  • Ale tak samo jak nie chciałabym, żeby mi sąsiad komentował, ile mam dzieci, tak samo nie uważam za stosowne powiedzieć emerytowi czy dziecku, że nie ma prawa mieć psa, bo nie ma kasy na domek z ogródkiem.

    Powtórzę: postulat zakazu trzymania czworonogów nie wynika ze "stosowności" a jedynie z braku skutecznej metody egzekwowania elementarnych zasad kultury właścicieli.

    Jeżeli ktoś gra po 22:00 na perkusji to wzywamy policję i po problemie. Po kilku takich wypadkach mozna eksmitować hałasującego. Nie słyszałem żeby kogoś eksmitowano za psa sikającego w windzie lub na podwórku gdzie bawią się maluchy.
    Ponadto bardzo trudno zidentyfikować własciciela jak się nie złapie psa na gorącym uczynku.
  • [cite] Gregorius:[/cite]
    [cite] Spioch:[/cite]Maćku ty burżuju !!! :wink:

    ... a na poważnie: niektórzy wolą mieszkać w mieście a nie na jego obrzeżach.
    Na obrzeżach też są blokowiska, wiem sam w takim mieszkam.

    Też mieszkam w podmiejskim blokowisku. Nie stać mnie na lepszą lokalizację lub na domek. Mimo to wkurzają mnie psie odchody i zasikana winda.
  • [cite] Anita:[/cite]Spioch a eksmitowano kogoś za to, że jego dziecko popisało ściany w windzie albo że wybiło szybę piłką sąsiadowi? Przecież najwyraźniej "właściciel" dziecka nie upilnował..

    /W życiu nie widziałam, żeby pies zasikał windę, natomiast permanentnie są zasikane okolice śmietników i obawiam się, że nie przez psy../

    Za szkody wyrządzone przez dzieci odpowiadają rodzice. Zresztą wybitą szybę można wstawić a rodziców stosownym rachunkiem obciążyć.

    Własciciele psów są (de facto) bezkarni.

    No chyba, że wprowadzimy podatki na włascicieli wystarczające na utrzymanie służb sprzątających ( tu też będzie larum a co z ubogimi emerytkami i dziećmi z ubogich rodzin).

    Zakaz rozwiązuje problem.

    A żuli sikających pod śmietnikiem karał bym przymusowymi robotami publicznymi.
  • Jakiego zapachu nie lubią koty?
    zapachu glana
  • [cite] Anita:[/cite]Ale tak samo jak nie chciałabym, żeby mi sąsiad komentował, ile mam dzieci, tak samo nie uważam za stosowne powiedzieć emerytowi czy dziecku, że nie ma prawa mieć psa, bo nie ma kasy na domek z ogródkiem.
    :shocked:

    Ja tam zauważam zasadniczą różnicę pomiędzy dzieckiem a psem.
  • [cite] Anita:[/cite]Jak potrafisz namierzyć, kto popisał ściany w windzie, to Rutkowski się przy Tobie chowa, Spiochu ;)

    Napis w windzie nie rozsiewa niebezpiecznych glist :confused:
  • Oprócz odchodów jest jeszcze jeden psi problem, który wynika z braku kultury i rozsądku właścicieli. Nastała moda na psy obronne i różne inne wielkie i małe psiska chodzące bez kagańca, a czasem i bez smyczy. I z jakiego powodu ja mam się za każdym razem na spacerze z dzieckiem denerwować, gdy przechodzi obok nas taki pies. A już całkiem puszczają mi nerwy, gdy ktoś mi mówi- ale on jest łagodny, nic nie zrobi, lubi dzieci ( w domyśle - co najwyżej dziecko po buzi poliże z radości , a przed chwilą czyścił sobie ....)
  • >>Chcesz mieć psa musisz mieć: działkę, ogrodzony domek lub gospodarstwo rolne.<<

    ile hektarów wypada na psa aby go móc wzmóc
  • Jasne. Postulat niedręczenia zwierząt w blokach rzeczywiście jest o krok od pomysłu wiązania przy budzie. Plujesz na oślep.
  • Akurat odrobaczanie dzieci i doroslych przerobilismy, ale tez bym chetnie posluchala weterynarza.
    Przepraszam, ze tak na temat miedzy dywagacjami:wink:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.