Tak się zastanawialiśmy dzisiaj... W marketach można kupić wszystko, każdy ciuch jest na wyciągnięcie ręki, sprzęt elektroniczny ma się od zerówki...
Jak wychowujecie w dzisiejszych czasach dzieci w duchu rozsądnej skromności, tak by nie było dla niego najważniejsze nowe tamagochi, nowa mp3, nowa bluzka, nowy telefon, baseny, tańce itd?
Gdzie, Waszym zdaniem, jest granica pomiędzy rozsądną chrześcijańską skromnością, a niezdrową chęcią życia i wychowywania dzieci w "skromności/biedzie na siłę"?
Komentarz
Uczymy że tylko złoto i brylanty mają wartosc. Lepszy brylant ze skazą niż mp3 bez niej.
To dobra rzecz ograniczać siebie i dziecko, to ułatwia kształcenie charakteru.
raczej ułatwia Admin już kupuje po pół kilo sera i konsumuje.
choć nie jest to łatwe
A