Wiem, że nie mam czasu na głupoty. Pracuję, gdy synkowie śpią, gdy się bawią, wieczorem, gdy w opiece nad nimi wyręcza mnie mąż. Czasem 10 minut mi wystarczy, żeby usiąść do komputera. Bycie mamą nauczyło mnie dobrego gospodarowania czasem.
Najważniejsza jest dobra organizacja pracy - nie ma wątpliwości Wioletta Wiatrowska z Białegostoku, która już po raz drugi w życiu została telepracownikiem. - No i wsparcie najbliższych. Bo mąż nie wymaga, bym równo o 16 podawała mu trzydaniowy obiad. Kiedy trzeba - sam ugotuje dla całej rodziny.