Fideizm to lekkomyślność, a więc nieodpowiedzialność. Wielodzietność po Bożemu, opiera się na współpracy z Bogiem, więc nie jest lekkomyślna. Jeśli jest wystawianiem Boga na próbę ("narobimy dzieci, a Ty załatw mi pracę, żeby je utrzymać") to nie jest to współpraca, tylko postawa roszczeniowa, którą nic się nie osiągnie.
[cite] Paweł i Ola:[/cite]Fideizm to lekkomyślność, a więc nieodpowiedzialność. Wielodzietność po Bożemu, opiera się na współpracy z Bogiem, więc nie jest lekkomyślna. Jeśli jest wystawianiem Boga na próbę ("narobimy dzieci, a Ty załatw mi pracę, żeby je utrzymać") to nie jest to współpraca, tylko postawa roszczeniowa, którą nic się nie osiągnie.
Tylko częściowo się z Tobą zgadzam.
Piszesz tak, jakby można było "narobić" dzieci w dwa tygodnie.
Przecież to proces, który trwa latami.
Rodzi się dziecko. Widzisz, że Bóg błogosławi. Po jakimś czasie rodzi się drugie. Bałeś się, ale już po pierwszym wiesz, że Bóg pomaga, więc jesteś odważniejszy. Rodzi się trzecie i choć wszyscy krakali, że zginiecie- wy żyjecie i macie się dobrze.
Bo Bóg pomaga i dodaje odwagi na kolejne dzieci...
Teraz jest coraz łatwiej, bo już masz trzy doświadczenia, że Bóg Cię nie zostawi- żyjesz Ty, Twoja żona i trójka Twoich dzieci!
Nie jest to żaden skok w żadną przepaść, tylko droga, powolne uczenie się ufania Bogu, który obdarza nas swoim dobrem- tym, co dla nas najlepsze- czyli dziećmi!
Rodzi się trzecie i choć wszyscy krakali, że zginiecie- wy żyjecie i macie się dobrze.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
To wszędzie jest podobnie:crazy:
Skoro nie mamy w banku 500.000 na wychowanie każdego dziecka, to może wszyscy jesteśmy heretykami?
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdyby z taką kasą wychowaywać dziecko, to gwarantuję, że wyrośnie z niego dewiant
Nie jest to żaden skok w żadną przepaść, tylko droga, powolne uczenie się ufania Bogu, który obdarza nas swoim dobrem- tym, co dla nas najlepsze- czyli dziećmi!
:thumbup:
[cite] sylwia1974:[/cite]Barbara - strzał w dziesiątkę - opatentuj to ( koniecznie z tym "cholernie" ).....my będziemy cytować i tantiemy Ci płacić
Cytujcie gratis, ale podawajcie źródło to może i o mnie kiedyś CM napisze w najbardziej opiniotwórczym dzienniku:crazy: , o ile po zmianach szefostwa jeszcze będzie miał gdzie pisać...
Komentarz
Piszesz tak, jakby można było "narobić" dzieci w dwa tygodnie.
Przecież to proces, który trwa latami.
Rodzi się dziecko. Widzisz, że Bóg błogosławi. Po jakimś czasie rodzi się drugie. Bałeś się, ale już po pierwszym wiesz, że Bóg pomaga, więc jesteś odważniejszy. Rodzi się trzecie i choć wszyscy krakali, że zginiecie- wy żyjecie i macie się dobrze.
Bo Bóg pomaga i dodaje odwagi na kolejne dzieci...
Teraz jest coraz łatwiej, bo już masz trzy doświadczenia, że Bóg Cię nie zostawi- żyjesz Ty, Twoja żona i trójka Twoich dzieci!
Nie jest to żaden skok w żadną przepaść, tylko droga, powolne uczenie się ufania Bogu, który obdarza nas swoim dobrem- tym, co dla nas najlepsze- czyli dziećmi!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
To wszędzie jest podobnie:crazy:
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdyby z taką kasą wychowaywać dziecko, to gwarantuję, że wyrośnie z niego dewiant
Asceza jest niezbędna!
:thumbup: