Tysiące młodych i bardzo młodych dzieci jest każdego roku usuwanych ze szkół ze względu na przemoc wobec kolegów i koleżanek oraz nauczycieli. Liczby rosną bardzo szybko - informuje "The Times".
Redakcja "The Times" sprawdziła 25 okręgów. W 2007 roku co najmniej czasowo usunięto w nich ze szkół ponad 4 tys. uczniów. Wyników użyto do oszacowania skali problemu w całym kraju - oceniono, że dotyczy to o 6% więcej dzieci niż rok wcześniej.
Najczęściej wskazywanym powodem zawieszeń i usunięcia ze szkół są agresja wobec kolegów oraz ataki na nauczycieli. Problem narasta nawet wśród najmłodszych dzieci - w 2007 roku dyscyplinarnie ukarano między innymi 1,2 tys. dzieci, które w szkole były dopiero pierwszy rok. Ponad 10 tys. przypadków dotyczy dzieci co najwyżej ośmioletnich.
- Jest mała, ale wciąż rosnąca grupa bardzo młodych dzieci, które stwarzają bardzo realne problemy i nad którymi rodzice nie mają kontroli. To relatywnie nowa sprawa w szkołach podstawowych, które zgłaszają, że grupy rodziców mają problemy ze swoimi dziećmi - powiedział gazecie John Bangs z National Union of Teachers.
- Pracowałem w kilku szkołach i widać wyraźne pogorszenie zachowania w ciągu ostatnich kilku lat. Strategie wychowawcze zdają się nie działać, bo szkoły nie mają władzy, by je wymuszać. Nauczyciele są zostawieni sami sobie - komentował jeden z nauczycieli z Norfolk.
za www.wp.pl
Komentarz
W Polsce jest podobnie:sad:
Redakcja "The Times" sprawdziła 25 okręgów. W 2007 roku co najmniej czasowo usunięto w nich ze szkół ponad 4 tys. uczniów. <<
niech ogłoszą pandemię jak WHO
.>>Ogłoszenie pandemii i podniesienie stopnia zagrożenia nie oznacza, że wirus stał się bardziej niebezpieczny niż do tej pory. To stwierdzenie faktu, że A/H1N1 rozprzestrzenia się w kolejnych krajach.
Do środy przypadki zachorowań wywołanych wirusem świńskiej grypy zanotowano w 72 państwach. Potwierdzono 28,774 przypadków i 144 zgony. To niemal automatycznie zobowiązuje WHO do podniesienia poziomu zagrożenia pandemią do najwyższego, szóstego stopnia.<<