Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wielodzietny wielodzietnemu wilkiem?

edytowano czerwiec 2009 w Ogólna
Temat wątku trochę wyszedł prowokacyjnie, ale tak mi się jakoś skojarzyło po przygodach kończącego się weekendu. A tak na poważnie - czy doświadczacie jakiejś wspólnoty rodziców wielodzietnych, czy wręcz przeciwnie?

Komentarz

  • na żywo czy wirtualnie?
  • Na żywo, oczywiście.
  • wspólnota jest owszem ale wybiórcza
  • [cite] Maciek:[/cite]- czy doświadczacie jakiejś wspólnoty rodziców wielodzietnych, czy wręcz przeciwnie?

    Oczywiście:bigsmile:
    Niesamowite...
    Odnoszę wrażenie, że nikt tak nie zrozumie wielodzietnego, jak sdrugi rodzic wielodzietny:bigsmile:
  • [cite] Bolka:[/cite]
    Doświadczasz wspólnoty z wszystkimi brodaczami? :wink:
    Jest taka wspólnota, nazywa się "Droga Neokatechumenalna" (z pośró wielu facetów neonów, których znam, tylko jeden nie nosi brody). Maciek jest tam w celach dywersyjnych (znaczy nawraca na tradycjonalizm).:wink:
  • [cite] Maciek:[/cite]Temat wątku trochę wyszedł prowokacyjnie, ale tak mi się jakoś skojarzyło po przygodach kończącego się weekendu. A tak na poważnie - czy doświadczacie jakiejś wspólnoty rodziców wielodzietnych, czy wręcz przeciwnie?
    Kolega Admin miał mało przyjemny weekend? U nas lało jak z cebra, a synki latały po kałużach w sandałach - efekt taki, iż jeden leży dziś z gorączką...
  • Ja bym raczej powiedziała przekornie- wielodzietna wielodzietnej wilczycą.:wink:
    W naszej kamienicy mieszkają w sumie cztery rodziny wielodzietne. Z żadną z nich nie utrzymuję bliższych kontaktów. Z jedną z matek jestem wręcz w stanie permanentnej wojny. Ale dwie z tych rodzin to twory rodzinopodobne. Długo by pisać, ale pewnie część winy leży po mojej stronie, bo zadziorna jestem i głowę wysoko noszę.
  • Nigdy nie nosił i powiedział, że nie będzie. Trzymam go za słowo .:wink:
    W naszej parafii nie ma żadnego neona z brodą.
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]Nigdy nie nosił i powiedział, że nie będzie. Trzymam go za słowo .:wink:
    W naszej parafii nie ma żadnego neona z brodą.
    Brody się nosi tylko do 3ciego skrutynium :wink:
  • Brody się nosi tylko do 3ciego skrutynium
    Czyli do śmierci?:crazy:
  • Gregorius
    wysłałam pw
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]Brody się nosi tylko do 3ciego skrutynium
    Czyli do śmierci?:crazy:
    Nie wiem, na wstępnych katechezach coś ktoś marudził, że tylko Kikoś wie ile jest skrutynium. No może Carmen też wie. Ale ona jest jedno niżej niż Kikon.
    :tongue:
  • [cite] Bolka:[/cite]
    [cite] Cart&Pud:[/cite]Nigdy nie nosił i powiedział, że nie będzie. Trzymam go za słowo .:wink:
    W naszej parafii nie ma żadnego neona z brodą.

    No to teoria Gregoriusa się sypie... :wink:
    Koleżanka sugeruje, bym się wybrał do okulisty? W mej parafii oblęzonej przez neonow prawie wszyscy mają brody.
  • A po za tym, Kasiu, miałaś mnie nie prowokować na temat neoństwa. A ja miałem nie komentować, więc się wyciszam (na temat neonów).

    @Anna&Lech: odpisałem
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]Ja bym raczej powiedziała przekornie- wielodzietna wielodzietnej wilczycą.:wink:
    I to może być słuszne stwierdzenie. A założyłem wątek dlatego, że poznaliśmy pewnych ludzi, którzy zachowywali się bardzo dziwnie. Byliśmy przekonani, że są bezdzietni i dlatego alergicznie reagują na rodziny z małymi dziećmi. Aż się okazało, że mają czwórkę :confused:
  • [cite] Bolka:[/cite]
    [cite] Gregorius:[/cite]
    [cite] Bolka:[/cite]
    [cite] Cart&Pud:[/cite]Nigdy nie nosił i powiedział, że nie będzie. Trzymam go za słowo .:wink:
    W naszej parafii nie ma żadnego neona z brodą.

    No to teoria Gregoriusa się sypie... :wink:
    Koleżanka sugeruje, bym się wybrał do okulisty? W mej parafii oblęzonej przez neonow prawie wszyscy mają brody.

    A w moim domu wszystkie koty to prawie dziewczynki, powinnam sugerować, że u kotów chłopcy nie występują? Bo o tym, że wszystkie czarne już nawet nie wspomnę... :bigsmile:

    No dobra, posunąłem się do niepotrzebnej generalizacji.
  • [cite] Maciek:[/cite]
    A założyłem wątek dlatego, że poznaliśmy pewnych ludzi, którzy zachowywali się bardzo dziwnie. Byliśmy przekonani, że są bezdzietni i dlatego alergicznie reagują na rodziny z małymi dziećmi. Aż się okazało, że mają czwórkę :confused:
    Może Maćku, dzieci wychowywała im jakaś babcia, albo niania?:confused:
  • My, gdy jedziemy np. na rekolekcje DK głównie nawiązujemy kontakt z rodzinami wielodzietnymi, jakoś ciągnie nas do siebie, jest o czym rozmawiać:smile:
  • To tylko kwestia charakteru rodziców tak myślę
  • Proponuję wątek rozszerzyć o: tradycjonalista neonowi wilkiem!
  • [cite] Bogdan:[/cite]Proponuję wątek rozszerzyć o: tradycjonalista neonowi wilkiem!
    Ten wątek już tu był wielokrotnie.
  • a kiedy Tobie Goniu udało się to napisać?
    międzyczasie
  • ja piszę tylko jak mam młodego przy piersi:bigsmile:
  • mi wtedy żona nie pozwala... mówi- albo albo
  • [cite] sylwia1974:[/cite]ja piszę tylko jak mam młodego przy piersi:bigsmile:
    U mnie podobnie:bigsmile:
    Z tym, że moje dziecie większe i rozprasza się, gdy piszę... Więc głównie czytam jednocześnie karmiąc.
  • [cite] Maciek:[/cite]Aż się okazało, że mają czwórkę :confused:
    No i tu jest wiele "może":
    -może mieli nadzieję na więcej a nie mają i teraz nie potrafiąc się z tym pogodzić alergicznie reagują na rodziny z maluchami?
    -może chcieli mieć mniej i im się nie udało i teraz alergicznie reagują na szczęśliwych wielodzietnych?
  • [cite] Maciek:[/cite]
    [cite] Cart&Pud:[/cite]Ja bym raczej powiedziała przekornie- wielodzietna wielodzietnej wilczycą.:wink:
    I to może być słuszne stwierdzenie. A założyłem wątek dlatego, że poznaliśmy pewnych ludzi, którzy zachowywali się bardzo dziwnie. Byliśmy przekonani, że są bezdzietni i dlatego alergicznie reagują na rodziny z małymi dziećmi. Aż się okazało, że mają czwórkę :confused:

    Dziwnie - to znaczy jak?
  • Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale wyobraź sobie taką sytuację. Jedziesz samochodem i widzisz matkę z kilkorgiem dzieci, która czeka przy pasach na okazję, aby przejść przez jezdnię. W takiej sytuacji można się zatrzymać i umożliwić jej przeprowadzenie dzieci, a można dodać gazu i jeszcze na nią natrąbić. Sam postępuję zgodnie z pierwszym modelem, dlatego bardzo się zdziwiłem, że ktoś inny potraktował mnie inaczej, choć ma tak samo liczną rodzinę.
  • hehe... a to nie byłem ja? bo ja nie ustępuje na dwupasmówkach
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.