To sie trzeba nazywać tak jak ja. właśnie przypomniało mi się,ze dziś o godz 16 nasza siostra ze Wspólnoty ma ślub. Mój Mąż i dzieci wyjechali,zostałam sama ze Stasiem i nie wiem,czy iść. Po pierwsze :nie mam prezentu,po drugie, nie mam się w co ubrać,po trzecie-najpierw jest Eucharystia i nie bardzo chcę tam być,po czwarte,chyba sie uzależniłam od Forum i wolę zostać z Wami,którzy mnie nie znacie... NO i tak do końca,to nie wiem,czy iśc :sad:
Komentarz
jakaż jesteś Mądra i Dobra i Miłosierna!
Każdy szuka pomocy na swój sposób, ksiądz, terapeuta, przyjaciele, a czasem właśnie obcych ludzi przed którymi po prostu można się wygadać - co w tym złego??
Dla mnie coś niepokojącego zaczyna się tam, gdzie osobistymi problemami dzielę się z obcymi ludźmi, a nie z własnym mężem czy (w przypadku problemów duchowych) spowiednikiem .
Ponadto "specjalista" nie tylko wysłucha, ale może też zapisać odpowiednie leki, które w przypadku np. depresji mogą być niezastąpione. Nie mówię, że w tym przypadku mamy do czynienia z depresją, ale tego nie da się stwierdzić czy temu zaprzeczyć czytając wpisy na forum.
@Mikus, wiesz też się cieszę, że się na tym forum odnalazłaś, bo dzięki temu jest szansa, że parę osób się za Ciebie pomodli. Mam nadzieję, że wsparcie tej modlitwy pomoże Ci w szczerej rozmowie z mężem, powrocie do życia sakramentalnego oraz zrozumieniu, że dbając o siebie dbasz o swoją rodzinę, bo zadowolona i zdrowa mama, to zadowolone i zdrowe dzieci i mąż. Dołączam modlitwę.