Carlos Morin, największy hiszpański aborcjonista, który zabijał nienarodzone dzieci nawet w ósmym miesiącu ciąży oraz u trzynastolatek, wrócił na stanowisko w swojej aborcyjnej klinice. Rok po tym, jak Morinowi i pracownikom jego kliniki postawiono oskarżenia o przeprowadzanie nielegalnych, późnych aborcji â?? nawet w 29 tygodniu ciąży, powrócił do pracy w Colegio Oficial de M??dicos de Barcelona (COMB). Właściciel kilku klinik, nazywany "aborcyjną lokomotywą" i "magnatem", oskarżany o pozbywanie się szczątków abortowanych dzieci przez miażdżenie ich w maszynkach do przemysłowego przerobu mięsa, został zawieszony w wykonywanych obowiązkach i trafił do aresztu w październiku 2007 roku. Spędził tu jednak zaledwie dwa miesiące. Na początku 2008 roku był już na wolności. Wyszedł za kaucją.
Komentarz
Nie tylko konto w banku.
Piotr