Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Biskupi Kostaryki: dzieci są ważniejsze niż luksus i wygody

edytowano lipiec 2009 w Ogólna
Z okazji przypadającego dziś w Kostaryce Krajowego Dnia Życia, biskupi tego kraju wyrazili wdzięczność rodzicom, którzy oddają życie swoim dzieciom.

Małżonkowie, którzy są ,,świadomi, że dzieci są ważniejsze niż luksus i wygody", i dlatego podejmują odpowiedzialność za ich wychowanie, wypełniają swoje powołanie i ,,wnoszą nieocenione dobro" w życie społeczeństwa. - Każde dziecko jest nadzieją dla ludzkości - głosi komunikat Konferencji Biskupiej Kostaryki.

Podkreśla on, że kobiety i mężczyźni, którzy wielkodusznie oddają swoje życie dzieciom, będącym ,,skarbem, darmo otrzymanym od Boga", stają się ,,uczniami Chrystusa i misjonarzami domowego Kościoła - rodziny". W ten sposób współtworzą cywilizację miłości i kulturę życia.


KAI

Komentarz

  • Dobre słowa otuchy na kryzysowe czasy. Mam nadzieję, że nasi biskupi myślą podobnie jak z kostaryki.
  • [cite] Bogdan:[/cite]Dobre słowa otuchy na kryzysowe czasy. Mam nadzieję, że nasi biskupi myślą podobnie jak z kostaryki.
    Obawiam się, że jesteś w tej kwestii niepoprawnym optymistą. Biskupi Polski za bardzo preferują "święty spokój"
  • Gregorius, też to czuję, ale wciąż żywię jakąś nadzieję. Po nie tak dawnym spotkaniu DN W-wa sektor południe z arcybiskupem Nyczem długo nie mogłem znaleźć sobie miejsca, a było tak dużo rodzin wielodzietnych i małych dzieci. Wszyscy potrzebowali jakiś słów pokrzepienia ....... i temat wielodzietności, rodzin, dzieci został praktycznie całkowicie pominięty. :sad:
  • Mnie nieco pokrzepił ostatni list biskupów nt. in vitro.
    To było chyba jakiś rok temu.
  • Jesteś z probówki?
  • List nie zawierał kłamstw, nikogo nie obrażał ani nie stygmatyzował. Był wykładem katolickiego spojrzenia na rodzinę.
  • to prawda ; poczułam się adresatką pełną gębą :bigsmile:

    "Ze szczególnym szacunkiem pozdrawiamy rodziny wielodzietne. Ostatnio lansuje się dziwne przekonanie, że rodzina z trójką dzieci to już rodzina "wielodzietna". Dzięki Bogu są też w Polsce naprawdę wielodzietne rodziny, które zgodnie ze wskazaniami Soboru Watykańskiego II potrafią zarazem roztropnie i wielkodusznie planować większą liczbę dzieci. Ta wielkoduszność zasługuje na szczególną wdzięczność Narodu, bo bez niej nie miałby przyszłości. W tym miejscu ciśnie się bardzo poważne pytanie: Czy państwo daje należyty wyraz tej wdzięczności?
    Niech Bóg błogosławi matkom i ojcom, którzy wspólnie oczekują narodzin dziecka. Ten czas oczekiwania niech służy pogłębieniu Waszej jedności małżeńskiej. Niezastąpione są chwile, które małżonkowie spędzają razem; chwile pełne rozmów i wzruszeń nad misterium życia. Zadbajcie, aby dziecko rozwijające się pod sercem matki narodziło się też w sercu ojca. Trzeba przecież, aby żona nie była samotna ani w oczekiwaniu na dziecko, ani w rodzeniu, ani w wychowywaniu dzieci."
  • Pokrzepiły mnie poraz pierwszy oficjalnie wypowiedziane przez biskupów ciepłe słowa pod adresem rodziny.
  • Co jest nie tak z cytowanym fragmentem?
  • No... że dyskryminuje rodziny wielodzietne z jednym dzieckiem...?
  • A tak na marginesie Werka. Słyszałałaś czy czytałaś?
  • Pisała?
  • Pamiętam jak był czytany ten list. W kościele powietrze stało się gęste, cisza jak makiem zasiał...
  • [cite] Werka:[/cite]Co Cię pokrzepiło w tym liście? obrażanie innych ludzi? kłamstwa? stygmatyzacja niewinnych dzieci?
    Werka możesz proszę coś bliżej? Szczególnie te stygmaty u dzieci mnie zainteresowały...
  • Po co blizej... co to nie można sobie rzucic gówna na wentylator?
  • na wentylator?? :rolling:
  • No co... Werka sobie poszła a my w piegach.
  • Istnieje coś takiego jak adopcja. Tyle dzieciaczków czeka na serce i miłość.
  • warto być konsekwetnym
    ...a przynajmniej warto to sobie powtarzac jak się nie jest (prawo do dzieci- to mamy czy nie mamy?)
  • Odgórne prawo jest i basta :twosome:
  • [cite] Werka:[/cite]Nie podoba mi się nazywanie in vitro "wyrafinowaną aborcją" (list Rady Episkopatu ds. Rodziny w liście do parlamentarzystów), jest to kłamstwo i obraza tych ludzi, którzy walczą o dziecko i życzyć można wszystkim dzieciom, żeby były tak chciane i kochane... jest to próba stygmatyzacji dzieci, które urodziły się z miłości, tyle że zapłodnienie nastąpiło na szkiełku, a nie w jajowodzie.
    A jednak (pomijając wszystko inne) nie walczą z reguły o życie wszystkich swych poczętych dzieci a tylko tych, które sobie wybiorą i tylu ile wybiorą. Reszta ewentualnie może posłużyć jako materiał do produkcji szczepionek przeciwko różyczce itp... To rzeczywiście nie "wyrafinowana aborcja " tylko kłamstwo?
  • Skoro te dzieci byly tak chciane i kochane, nie jako dobro konsumpcyjne, to dlaczego rodzice mają prawo nie zglosić sie po własne dzieci. A w zasadzie co to za nadliczbowe zarodki, roślinne czy co?
  • Dzieci są chciane (ale tylko jedno) i kochane (ale tylko zdrowe). Więc jeśli dziecko nie spełnia warunków ... to jest niechciane ale jeśli spełnia to jest chciane. Wot dialektyka!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.