Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

O. Rydzyk stelefonizuje przedszkolaki

edytowano sierpień 2009 w Ogólna
Wkrótce do sprzedaży trafi telefon Fonek przeznaczony dla dzieci w wieku 4-8 lat, który pozwala rodzicom na czuwanie nad bezpieczeństwem dziecka i kontrolowanie wysokości wydatków związanych z korzystania z telefonu.

>> więcej

Komentarz

  • [cite] Maciek:[/cite]<i>Wkrótce do sprzedaży trafi telefon Fonek przeznaczony dla dzieci w wieku 4-8 lat, który pozwala rodzicom na czuwanie nad bezpieczeństwem dziecka i kontrolowanie wysokości wydatków związanych z korzystania z telefonu.</i>

    <a href="http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20090805&typ=po&id=po17.txt">>>; więcej</a>

    O nagle w RM i ND zamilkło o szkodliwości telefonii komórkowej dla zdrowia? (Mi wiedza z zakresu pola elektromagnetycznego wystarczy, aby własną "komórkę" trzymać jak najdalej od wszelkich ludzi, a zwłaszcza dzieci)
  • Telefonia komórkowa = zwiekszone ryzyko nowotworów. Cóż qui ne risque rien, n'a rien :wink:
  • O nagle w RM i ND zamilkło o szkodliwości telefonii komórkowej
    a ja nadal nie przekonałem się do telewizora....
  • A dlaczego komórka ma przeszkadzać w tradycyjnym wychowaniu? :shocked:
  • Internet też?
  • [cite] mona:[/cite]A dlaczego komórka ma przeszkadzać w tradycyjnym wychowaniu? :shocked:
    Werce pewnie chodzi o ten fragment: "telefon Fonek ... pozwala rodzicom na czuwanie nad bezpieczeństwem dziecka i kontrolowanie wysokości wydatków związanych z korzystania z telefonu."

    Nade mną nikt nie czuwał za pomocą telefonu i jakoś wyrosłem na w miarę porządnego człeka (mi się wydaje przynajmniej).
  • [cite] mona:[/cite]Internet też?
    Internet to zuuuuuooooooo!!!! :wink:
  • [cite] Gregorius:[/cite]

    Nade mną nikt nie czuwał za pomocą telefonu i jakoś wyrosłem na w miarę porządnego człeka (mi się wydaje przynajmniej).
    Ja będąc w wieku moich dzieci sama wychodziłam na dwór, dziśÂ nie wyobrażam sobie wypuścić dzieci samych z domu, nawet mając je na oku z okna :confused:
  • Postępu się nie zatrzyma! telefon jest dla ludzi - tylko trzeba umieć z niego korzystać. Telefon dla przedszkolaka, własnie taki z ograniczonymi mozliwościami ma sens. Nie każdemu się przyda ale na tym polega wolny rynek.

    Kiedyś ludzie samolotami nie latali, samochodami nie jeździli, z komputerów nie korzystali i żyli :confused:
  • [cite] Spioch:[/cite]Postępu się nie zatrzyma! telefon jest dla ludzi - tylko trzeba umieć z niego korzystać. Telefon dla przedszkolaka, własnie taki z ograniczonymi mozliwościami ma sens. :
    A mógłbym się dowiedzieć, jaki to sens? Bo ja sensu nie widzę... Pomijając fakt, że narażam zdrowie dziecka.
  • Ja przyznam, że mi ten pomysł z telefonami dla przedszkolaków nie bardzo się podoba. Nie wiem czy nie zachodzi tu proces wychowania sobie klientów, jak to ma miejsce w przypadku kosmetyków do zabawy dla małych dziewczynek.
    Nad bezpieczeństwem takich małych dzieci powinni przecież czuwać rodzice względnie osoby, którym oni polecą to zajęcie i do których mają zaufanie a nie telefon. Nie wyobrażam sobie, że pięciolatek wychodzi, sam z domu więc po co ta komórka?
  • [cite] Werka:[/cite]Ja też chciałabym wiedzieć, po co przedszkolakowi telefon...

    Gwoli przypomnienia: niebawem pięciolatki będą już w szkołach a nie przedszkolach(klasy 0). Ośmiolatki to bedzie już 3 klasa.

    Pytanie więc powinno brzmieć: po co dziecku w klasach nauczania początkowego telefon?

    Takie dzieci będą siedzieć na świetlicach (smutna rzeczywistość ale jednak rzeczywistość). Część dzieci, na wsiach nawet w tym wieku (7-8 lat) samodzielnie wraca do domów (też smutna rzeczywistość ale jednak rzeczywistość). Czy rodzicom tych dzieci kontakt telefoniczny z pociechą się nie przyda?

    Telefonia się rozwija. Możliwości zastosowania są rózne: od zwyklego gadania po usługi lokalizacyjne.

    Mojej córce telefon do 8 roku życia był niepotrzebny (mnie to nawet do 26 roku życia :wink:). Ale to nie znaczy, ze innym telefon się nie przyda. Telefonia wRodzinie próbuje znaleźć takie niszowe rozwiązania. Czas pokaże czy się przyjmą.

    ps. Pracuję w branży, więc może łatwiej mi zaakceptować z pozoru durne pomysły.
  • [cite] Spioch:[/cite]Czy rodzicom tych dzieci kontakt telefoniczny z pociechą się nie przyda?
    Rodzicom może dać uczucie sztucznego bezpieczeństwa, choć to wytwarzanie sztucznego zapotrzebowania na produkt, który na prawdę do życia wcale nie jest niezbędny. Dziecku na pewno zaszkodzi, głownie w wykształcaniu radzenia sobie samemu bez telefonu do rodziców.
    [/quote]
    Mojej córce telefon do 8 roku życia był niepotrzebny (mnie to nawet do 26 roku życia :wink:). Ale to nie znaczy, ze innym telefon się nie przyda. Telefonia wRodzinie próbuje znaleźć takie niszowe rozwiązania. Czas pokaże czy się przyjmą.
    Mi nadal nie jest potrzebny, mam bo raczej memu pracodawcy jest potrzebny fakt, że jestem do dyspozycji. Telefon komórkowy okrawa moją wolność. Nie wspominając, że często stwarza sytuacje z punktu widzenia savoir-vivre'u nieodpowiednie. Wkurza mnie, jak w środkach komunikacji ciągle słyszę jak ktoś wydziera mordę do komórki. Dla mnie to głośne gadanie tak aby każdy słyszał jest szczytem chamstwa i za każdym razem mam ochotę delikwentowi tą komórę wziąć i wywalić. I tak wszędzie na okrągło ludzie gadają przez tą komórę, zamiast po cichu pogadać np z Panem Bogiem albo między sobą tak w 4 oczy.
  • Gregorius! Wielu z moich znajomych, używając podobnej argumentacji, wzbraniało się przed telefonem komórkowym. Ostatni "poległ" rok temu. Okazało się, że życie z telefonem jest łatwiejsze (oczywiście są plusy i minusy).

    Każdy nowy wynalazek zmienia nasze zachowania. Zyjemy coraz szybciej , wiemy coraz wiecej, szaleństwo trwa. Ciekawe co jeszcze nas zaskoczy? Niebawem może się okazać, że komórka to jednak mały pikuś.

    w XIXw. niszczono maszyny, protestowano przeciwko kolei a potem automobilom. Zwykły kablowy telefon, który za kilka kilkanascie lat straci rację bytu, też traktowano jako zagrożenie dla relacji miedzyludzkich.
  • [cite] Gregorius:
    Mi nadal nie jest potrzebny, mam bo raczej memu pracodawcy jest potrzebny fakt, że jestem do dyspozycji. Telefon komórkowy okrawa moją wolność. Nie wspominając, że często stwarza sytuacje z punktu widzenia savoir-vivre'u nieodpowiednie. Wkurza mnie, jak w środkach komunikacji ciągle słyszę jak ktoś wydziera mordę do komórki. Dla mnie to głośne gadanie tak aby każdy słyszał jest szczytem chamstwa i za każdym razem mam ochotę delikwentowi tą komórę wziąć i wywalić. I tak wszędzie na okrągło ludzie gadają przez tą komórę, zamiast po cichu pogadać np z Panem Bogiem albo między sobą tak w 4 oczy.


    Gregorius,
    Gdzie ty żyjesz?Wkurza cię wszystko i mam wrażenie, że na siłę chcesz wcisnąć ludziom Pana Boga w ręce. Pan Bóg to nie telefon komórkowy. Ewangelizować nie da się na siłę- trochę wolności dla innych. Bóg dał wolność każdemu.Mogłabym rozpaczać, że inni nie rozmawiają z Panem Bogiem,ale raczej dziś zastanawiam się nad dialogiem moim a nie czyimś- innych pozostawiam w modlitwach. Zresztą nie jesteś w myślach tych ludzi- może rozmawiają w sercu? Pozory mylą. A środkami komunikacji wcale nie powinieneś jeżdzić skoro cię wkurzają obecni w nich pasażerowie
    :devil:
  • Mnie to jakoś nie oburza, podzielam zdanie śpiocha.
    Przykład przytoczony przeze mnie z dziećmi wychodzącymi na dwór był to tylko przykład jak zmieniają się czasy. W żadnym wypadku telefon nie zastąpi żywego człowieka, ale w obecnych czasach kto wie, może się przydać...
    Swoim pociechom go nie kupię, ale nie negują faktu, że może on być przydatny chociażby z sytuacjach przytaczanych przez śpiocha. Moja babcia pralki nie miała, a dzieci odchowała, co nie znaczy, że pralkę trzeba odstawić w kąt.
  • [cite] Tomasz i Ewa:[/cite]Też jestem z branży i choć używam telefonu dość intensywnie (nie tylko do dzwonienia) to nie zapominam o jednym najważniejszym przycisku - wyłączniku zasilania.
    O to, to, to b. ważne.
    Nie demonizujmy telekomunikacji mobilnej. To tylko narzędzie, które w ręku odpowiedzialnych ludzi może przynieść wiele dobra. Z tą szkodliwością promieniowani em niejonizującego małej mocy też bym nie przesadzał.
    T:bigsmile:
    Udowodnij, włóż głowę do mikrofalówki i powiedz jak było.
  • [cite] Spioch:[/cite]GOkazało się, że życie z telefonem jest łatwiejsze (oczywiście są plusy i minusy).
    Nie łatwiejsze, tylko wygodniejsze jak już. Pytanie, jaką cenę placimy za to wygodnictwo.
    Każdy nowy wynalazek zmienia nasze zachowania. Zyjemy coraz szybciej , wiemy coraz wiecej, szaleństwo trwa. Ciekawe co jeszcze nas zaskoczy? Niebawem może się okazać, że komórka to jednak mały pikuś.

    Jasne wszystko jest dla ludzi, tyle problem polega na tym, że niewielu potrafi korzystać z wynalazków przy jednoczesnym użyciu intelektu.
    w XIXw. niszczono maszyny, protestowano przeciwko kolei a potem automobilom. Zwykły kablowy telefon, który za kilka kilkanascie lat straci rację bytu, też traktowano jako zagrożenie dla relacji miedzyludzkich.

    Mi chodziło bardziej o aspekt, że kupowanie dzieciakom komórki to rodzaj "wychowywania pod kloszem". Pomijając, iż ta ciągła kontrola rodziców nad dzieckiem może popsuć relację rodziców z dziećmi.
  • Pasma są różne i moc też, tyle że mf włączasz na kilka minut, a komórę masz włączoną raczej dłużej. Zjawisko fizyczne jest jednak podobne, może owszem głupie porównanie. Ciekawym jest, że przy szybkim przemieszczaniu się telefon komórkowy generuje znacznie więcej mocy, niż gdy leży w jednym miejscu. Chyba, że twierdzisz, iż te urządzenia nie generują pola elektromagnetycznego? Tu moc nie gra aż takiej roli, jeżeli weźmiemy pod uwagę przez jaki czas jesteś poddany działaniu tego pola. Po za tym Twój telefon komórkowy to oczywiście pikuś, w porównaniu z mocą jaką mają BTS (chodzi o maszty nadajników). Ponadto telefon komórkowy oraz BTSy to nie jedyne generatory pola elektromagnetycznego w naszym życiu. Ciągle do końca nie wiadomo jak nakładanie się wielu pól elektromagnetycznych wpływa na tkankę żywą a tym samym na nasze zdrowie.
  • [cite] Arletta:[/cite]
    Gregorius,
    Gdzie ty żyjesz?Wkurza cię wszystko i mam wrażenie, że na siłę chcesz wcisnąć ludziom Pana Boga w ręce. Pan Bóg to nie telefon komórkowy. Ewangelizować nie da się na siłę- trochę wolności dla innych. Bóg dał wolność każdemu.Mogłabym rozpaczać, że inni nie rozmawiają z Panem Bogiem,ale raczej dziś zastanawiam się nad dialogiem moim a nie czyimś- innych pozostawiam w modlitwach. Zresztą nie jesteś w myślach tych ludzi- może rozmawiają w sercu? Pozory mylą. A środkami komunikacji wcale nie powinieneś jeżdzić skoro cię wkurzają obecni w nich pasażerowie
    :devil:
    Pasażerowie wkurzają mnie tylko, gdy wrzeszczą mi do ucha: "Taaak kochanie już jadę do domu."
  • [cite] Gregorius:[/cite]Pasma są różne i moc też, tyle że mf włączasz na kilka minut, a komórę masz włączoną raczej dłużej. Zjawisko fizyczne jest jednak podobne, może owszem głupie porównanie. Ciekawym jest, że przy szybkim przemieszczaniu się telefon komórkowy generuje znacznie więcej mocy, niż gdy leży w jednym miejscu. Chyba, że twierdzisz, iż te urządzenia nie generują pola elektromagnetycznego? Tu moc nie gra aż takiej roli, jeżeli weźmiemy pod uwagę przez jaki czas jesteś poddany działaniu tego pola. Po za tym Twój telefon komórkowy to oczywiście pikuś, w porównaniu z mocą jaką mają BTS (chodzi o maszty nadajników). Ponadto telefon komórkowy oraz BTSy to nie jedyne generatory pola elektromagnetycznego w naszym życiu. Ciągle do końca nie wiadomo jak nakładanie się wielu pól elektromagnetycznych wpływa na tkankę żywą a tym samym na nasze zdrowie.


    niech moc będzie z Tobą
    gwiezdne-wojny-050.jpg

    coraz częściej odnoszę wrażenie że kolega ma rację we wszystkich poruszanych tematach przynajmniej chce sprawiać takie wrażenie cóż taka wycieczka osobista
  • Czy poza wycieczkami osobistymi ma kolega Rafał jakieś konkretne argumenty przeciw?
  • Ja jednak z wypowiedziami dotyczącymi komórek Gregoriusa zgadzam się w wielu aspektach. Problem polega na tym, że do pewnych rzeczy żyjąc w nowoczesnym społeczeństwie bardzo przyzwyczailiśmy się i to co było dawniej uważane za brak kultury prawie nikogo obecnie nie razi. Coraz mniej osób przejmuje się zasadami kulturalnego korzystania z tel. komórkowego, co widać w wielu tzw. miejscach publicznych.
    Ciekawsze byłoby przy okazji rozważenie jak postęp i nowoczesne wynalazki (typu komórka i internet) wpływają na kondycję ludzką, na dobroć, życzliwość wzajemną, chęć niesienia pomocy, gotowość do ponoszenia ofiary na rzecz drugiego (z punktu widzenia katolickiego - na uświęcanie człowieka). Wnioski chyba dalekie od optymizmu.:sad:

    Obawiam się, że to co czyni życie prostszym niestety wpływa często (nie zawsze!) na duchowe rozleniwienie człowieka i większą liczbę pokus. :cry:
  • [cite] Liliana:[/cite]Coraz mniej osób przejmuje się zasadami kulturalnego korzystania z tel. komórkowego, co widać w wielu tzw. miejscach publicznych.
    Te dzwonki w teatrze, kinie, kościele. Te chamskie rozmawianie przez komórę podczas wspólnego obiadu (zamiast grzecznie przeprosić i wstać od stołu jeśli rozmowa jest np. zawodowa, albo nie odbierać gdy dzwoni koleżanka). Sytuacje podobne można przytaczać bez końca, gdy rozmowa przez komórkę (o pierdołach) jest ważniejsza od rozmowy z drugim człowiekiem stojącym/siedzącym w pobliżu i czekającym na kontynuację jego przerwanej właśnie dzwonkiem telefonu rozmowy.
    Ciekawsze byłoby przy okazji rozważenie jak postęp i nowoczesne wynalazki (typu komórka i internet) wpływają na kondycję ludzką, na dobroć, życzliwość wzajemną, chęć niesienia pomocy, gotowość do ponoszenia ofiary na rzecz drugiego (z punktu widzenia katolickiego - na uświęcanie człowieka). Wnioski chyba dalekie od optymizmu.:sad:
    Tu koleżanka dotknęła sedna sprawy...
  • oto i nasz bohater ... bardzo groźny ... ma dwa rogi ...z6899788X.jpg
  • No fajny ale jak wykręcic kierunkowy do Torunia?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.