Ostatnio z powodu choroby roznosi mnie i codziennie wieczorem,gdy dzieci śpią wychodzę z domu na spacer. Wczoraj też poszłam. Ide sobie,idę ,aż tu przede mną portfel. Oczy mi się zaśmiałyi buzia też(nie mamy kasy) i podniosłam go zadowolona z siebie. Bardzo się ucieszyłam,gdy zobaczyłam pieniądze,które tam byly i bony podarunkowe. Przyznam,że dawno nie widziałam takiej sumy... Oczywiście zabrałam go i poszłam w stronę domu. Nagle poczułam,jakby ktoś ciągną mnie na smyczy i to wcale nie do domu... Zaczęłam sie modlić" ojcze nasz" i tak doszłam...na Policję. Było mi szkoda oddawać,ale dzisiaj wcale nie żałuję i cieszę się,że Pan Bóg tak mnie pociągnął. A teraz prośba do WSZYSTKICH> Módlcie sie za mnie. Bardzo się zmagam. Do głowy przychodzą mi głupie pomysły. Muszę iść na operację i baaaaaardzo się boję. Pozdrawiam Was wszystkich
Komentarz
"Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni i żyjący" (Ap 1, 17)
+++
Jak nie to ja bym zaniósł do kościoła. On oddaje 100 razy więcej.
+++
odwagi mikus
/1 Kor 10,13b/
+